Polska nie ma zamiaru płacić odszkodowania za zerwanie negocjacji ws. zakupu śmigłowców wojskowych Caracal. Zamiast tego to nasz rząd może domagać się teraz pieniędzy od producenta maszyn, francuskiego Airbusa - powiedział dziennikarzowi RMF FM Krzysztofowi Berendzie wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki. W nieco łagodniejszym tonie wypowiedział się wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki, który stwierdził: "Nie sądzę, by groziły nam kary z powodu zamknięcia negocjacji".

REKLAMA

Przypomnijmy, Ministerstwo Rozwoju poinformowało wczoraj o zerwaniu rozmów z francuskim Airbus Helicopters ws. kontraktu na zakup śmigłowców Caracal. Negocjacje umowy offsetowej rozpoczęły się 30 września 2015 roku po rozstrzygnięciu przez Ministerstwo Obrony Narodowej przetargu na dostawę śmigłowców wielozadaniowych dla polskiej armii. Teraz rozmowy zostały zakończone, bo - jak podano w komunikacie - "kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego".

Ja nie widzę złej woli po stronie polskiej. My negocjowaliśmy do końca zgodnie z zasadami sztuki - podkreślił wiceszef MON Bartosz Kownacki w rozmowie z naszym dziennikarzem.

Dopytywany przez Krzysztofa Berendę, czy strona polska może domagać się od Airbus Helicopters odszkodowania, odparł: Byłoby bardzo skromne, ale możemy się domagać. Tylko że mam wrażenie, że Airbus od początku negocjował w złej wierze i tak naprawdę nie chciał zrealizować tego offsetu na warunkach, które wcześniej deklarował.

My chcieliśmy, żeby on (offset - przyp. red.) był rzetelnie, z korzyścią dla polskiej gospodarki zrealizowany. Wielokrotnie powtarzałem: jeżeli sam przetarg jest średnio opłacalny dla Polski - bo to trzeba było podkreślać - to chcemy to sobie rekompensować offsetem tak, żeby móc powiedzieć - jeżeli będziemy podpisywali umowę: "To był dobry interes dla państwa polskiego". No niestety takim się nie okazał - podsumował Kownacki.

Podczas uroczystości rozpoczęcia budowy fabryki baterii elektrycznych do samochodów firmy LG Chem w Biskupicach Podgórnych pod Wrocławiem do sprawy odniósł się również wicepremier Mateusz Morawiecki. Nie sądzę, by groziły nam kary z powodu zamknięcia negocjacji. Każdy etap negocjacji dokładnie dokumentowaliśmy. Miałem nadzieję, że negocjacje zakończą się pozytywnie, ale ich proces przebiegał tak, a nie inaczej. Jesteśmy przekonani, że byliśmy fair wobec naszych partnerów - powiedział dziennikarzom.

Przypomniał, że rozmowy trwały od września zeszłego roku. Prowadziliśmy je solidnie i podchodziliśmy elastyczniej do naszego partnera. Jednak offset to offset - polega na tym, że przy bardzo dużym zakupie, a chodziło o kwotę ponad 13 mld zł, (...) chcieliśmy mieć też pewność, że będziemy mieli pewne wartości w Polsce związane z produkcją. Ta wartość nie była wystarczająca z naszej perspektywy (...). Bezpieczeństwo państwa wymagało, by powoli kończyć te negocjacje - stwierdził Morawiecki.



(edbie)