Nie tylko o miliardy euro z unijnej kasy, ale także o warunki ich wydawania - walczy Polska w grupie tzw. przyjaciół spójności. Kraje te ustaliły wspólny front w sprawie szczegółowych rozwiązań, które mogą zaważyć na wysokości środków i możliwości ich wykorzystania.

REKLAMA

Dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon dotarła do listu, który kraje należące do grupy przyjaciół spójności wysłały do przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuy’a. Cała grupa chce zmniejszenia własnego wkładu przy finansowaniu projektów z unijnej kasy. Ma to związek z ostatnim projektem van Rompuya, który zaproponował, by samorządy płaciły aż 25 proc. wartości inwestycji. Obciążało by to bardzo i tak często zadłużone budżety polskich samorządów. Koalicja "spójności" chce, żeby to było tylko 15 procent.

Ponadto autorzy listu - w tym Polska - domagają się większych zaliczek przy uruchamianiu finansowanych przez Unię projektów. Van Rompuy proponował bowiem tylko 1-procentowe zaliczki i tylko przez dwa lata. W liście natomiast pojawiają się żądania zaliczek do 2016 roku, w wysokości 1 i 2 procent.

W adresowanym do przewodniczącego piśmie pojawia się także żądanie, by gminy mogły pokryć VAT z unijnych pieniędzy. Wiąże się to z propozycją Van Rompaya, według której Bruksela nie miała zwracać podatku VAT - co mogłoby oznaczać dla Polski dodatkową stratę kilku miliardów euro.