Andrzej Trela, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Szczecinie, został zdymisjonowany - to reakcja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na przedwczorajsze zaniedbania, których dopuściła się szczecińska policja podczas demonstracji stoczniowców. Najprawdopodobniej podobny los spotka także kilku innych wysokich rangą funkcjonariuszy.

REKLAMA

Antoni Kowalczyk, Komendant Główny Policji, wysłał do Szczecina kontrolę wewnętrzną, która analizuje zaniedbania. Już niedługo dowiemy się, kto jeszcze będzie musiał pożegnać się z pracą w policji. Według nieoficjalnych informacji, które zdobył reporter RMF, może chodzić jeszcze o co najmniej 5 osób ze Szczecina i o kilka kolejnych osób, odpowiedzialnych za informowanie ministra o istotnych wydarzeniach. Na razie nie wiadomo jednak, o kogo chodzi.

W Szczecinie, według Antoniego Kowalczyka, zawiniło złe przygotowanie funkcjonariuszy i przyzwyczajenie, ze zawsze do tej pory podczas protestów stoczniowców było spokojnie. Ponadto funkcjonariusze, którzy byli na miejscu nie uzyskali pomocy, o którą prosili.

Zdaniem komentatorów to, co w środę działo się przed zakładami odzieżowymi "Odra" i w zakładach, przekroczyło wszelkie możliwe granice. Stoczniowcy siłą wtargnęli do gabinetu prezesa firmy. Tam doszło do ostrych przepychanek. Zapadła decyzja, aby wywieść prezesa Henryka Walusia na taczkach.

Prezes stawiał opór, ale jednocześnie mówił Podaję się do dymisji. To nie wystarczyło. Stoczniowcy zdarli z niego marynarkę, koszulę i wyprowadzili go na zewnątrz. Wtedy doszło do linczu. Rozwścieczeni stoczniowcy bili prezesa Odry pięściami po głowie, kopali go po całym ciele.

Dotychczas szczecińska policja zatrzymała pięciu mężczyzn podejrzanych o udział w pobiciu prezesa Walusia. Ostatniemu, zatrzymanemu wczoraj wieczorem 57-letniemu Zbigniewowi W., prokuratura postawiła zarzut udziału w bójce, narażającej na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zdaniem policji właśnie ten mężczyzna zachowywał się najbardziej agresywnie. Grozi mu za to do 3 lat więzienia.

Foto: Archiwum RMF

9:55