Po 2 miesiącach spokoju związkowcy z Odratrans znów protestują. Barki i pchacze zablokowały porty we Wrocławiu. Marynarze protestują przeciwko decyzji VII NFI o sprzedaży ich zakładu firmie IZO-ERG z Gliwic. Chcą sami wykupić swoją firmę.

REKLAMA

To już końcówka naszej wytrzymałości. Traktuję już ten kraj jako jakieś państwo bananowe. Nie wiem, czy politycy już całkiem oszaleli - mówił jeden z pracowników firmy. Marynarze zapowiadają, że blokada będzie trwała aż do skutku. Już raz była i nie dała oczekiwanych rezultatów - dodają.

Protest oznacza całkowitą blokadę portów od strony Odry. Do Szczecina nie wpłynie żadna jednostka od strony Niemiec, statek wycieczkowy czy prom wolnocłowy. Marynarze zablokowali też Regalice i inne odcinki, którymi można by ominąć stojące w poprzek rzeki barki pchacze. Protestujący zapowiedzieli, że nie będą robić żadnych wyjątków i nie przepuszczą nikogo.

Na wodzie jest około 30 jednostek. Marynarze rozwiesili transparenty na barkach i na budynkach firmy. Szlabany zostały opuszczone i na teren Odrytrans od strony nadbrzeża nikt obcy nie może wejść. Protestujący chcą w ten sposób uniknąć ewentualnej prowokacji. Obu stron konfliktu wysłuchał reporter RMF Piotr Lichota. Jak na stawiane zarzuty zareagowali przedstawiciele gliwickiej spółki?:

Blokada Odry w Szczecinie w obiektywie RMF

Marynarze już w czerwcu protestowali przeciwko sprzedaży ich firmy. Wtedy Odrę zablokowano na 8 dni. Sprawę bada prokuratura i ABW, a władze VII NFI zapewniły, że do 1 października nikt nie będzie mógł kupić akcji Odratrans.

Przedsiębiorstwo z Gliwic stara się od wielu miesięcy o objęcie pakietu kontrolnego w firmie. Na to nie zgadzają się związkowcy, uważając, że zagrozi to interesom przedsiębiorstwa i doprowadzi do jego upadku. Zmiany w Radzie Nadzorczej firmy zaplanowano na piątek podczas Walnego Zgromadzenia.

06:10