Już wkrótce możemy zapłacić więcej za jajka - ostrzegają eksperci. Wszystko przez rosnące koszty produkcji, zmiany w polityce sieci handlowych oraz niepewną sytuację epidemiologiczną. Czy grozi nam niedobór jaj?
Polski rynek jaj przechodzi obecnie wyraźną fazę odbudowy po dramatycznych wydarzeniach przełomu 2024 i 2025 roku. Wtedy to, na skutek ognisk grypy ptaków oraz rzekomego pomoru drobiu, konieczna była masowa likwidacja stad niosek. Według najnowszych danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, w pierwszych pięciu miesiącach 2025 roku liczba wylęgów kur niosek wzrosła aż o 12 procent. To znak, że krajowi producenci intensywnie pracują nad przywróceniem potencjału produkcyjnego.
Jak wyjaśnia Paweł Podstawka, prezes Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj, wzrost liczby niosek już teraz przekłada się na lekką korektę cen jaj w dół, choć na pełną stabilizację rynku - jak podkreśla - trzeba jeszcze poczekać.
Nie należy wykluczać podwyżki cen jaj w nadchodzących miesiącach - dodaje.
Zdaniem ekspertów, obecna sytuacja na rynku jaj jest daleka od stabilnej. W najbliższych miesiącach na ceny mogą wpłynąć dwa kluczowe czynniki: polityka sieci handlowych oraz ryzyko powrotu grypy ptaków.
Korzystając ze swojej pozycji sieci wycofują ze swojej oferty jaja klatkowe, jednocześnie nie oferując producentom wyższych cen za jaja ściółkowe, pomimo wyższych kosztów produkcji. Z drugiej strony wraz z nadejściem jesieni i migracjami dzikich ptaków wzrośnie ryzyko powrotu grypy ptaków. Przykład Brazylii, do tej pory uważanej za kraj wolny od tej choroby i perturbacje na rynku globalnym, jakie wywołały ogniska grypy ptaków w tym kraju pokazują, że mamy do czynienia z coraz mniej przewidywalnym systemem z coraz większą liczbą niewiadomych - wyjaśnia prezes KFHDiPJ.
Polska jest czwartym największym producentem jaj w Unii Europejskiej. Według danych KOWR każdego roku w naszym kraju produkuje się około 11 miliardów jaj. Od stycznia do maja 2025 roku z Polski wyeksportowano aż 98 tysięcy ton jaj - głównie do krajów UE. W tym samym czasie sprowadziliśmy 11,9 tys. ton jaj, przede wszystkim z Ukrainy.
Statystyczny Polak zjada rocznie 179 jaj, co jest wynikiem niższym niż średnia unijna, która wynosi od 245 do 248 jaj na osobę. To pokazuje, że na tle Europy mamy jeszcze spory potencjał konsumpcyjny.