Co najmniej 34 zł, a maksymalnie 306 zł będziemy mogli odzyskać w przyszłym roku jako zwrot wydatków związanych z podwyżką ceny energii w 2020 roku – wynika z projektu ustawy, do założeń którego dotarł "DGP".

REKLAMA

Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", "pieniędzy nie dostaną wszyscy". Według naszych wyliczeń prawo do rekompensat będzie przysługiwało 15 mln gospodarstw domowych, co oznacza, że w kieszeniach Polaków pozostanie ok. 2,4 mld zł - mówi cytowany przez dziennik Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych.

Kierowany przez niego resort zakończył prace nad projektem ustawy, która ma regulować wypłaty. Rekompensaty będą wypłacane w następnym roku, czyli wraz z pierwszym rachunkiem wystawianym za przyszły rok. Koncepcja jest taka, że będzie to odliczane od pierwszego rachunku w 2021 roku - tłumaczył we wtorek wicepremier Sasin dziennikarzowi RMF FM Krzysztofowi Berendzie.

Wyjaśniał, że z rekompensaty skorzystają tylko ci klienci, których miesięczne zarobki nie przekraczają 7 tysięcy brutto, czyli mniej więcej 5100 złotych na rękę.

Będzie ograniczenie polegające na tym, że rekompensaty będą skierowane do osób mieszczących się w pierwszym progu podatkowym. Oczywiście chodzi o osobę, na którą rachunek jest wystawiany - wyjaśniał Jacek Sasin.

Dziś w "Dzienniku Gazecie Prawnej" czytamy, że w projekcie przewidziano cztery stawki ryczałtu: 34,08; 82,80; 190,86 i 306,75 zł. Ta ostatnia będzie dotyczyć gospodarstw, które wykorzystały w ciągu roku więcej niż 2800 kWh.


Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Ast o cenach prądu: Nie wydaje mi się, żebyśmy oszukiwali