Przedsiębiorcy zajmujący się gospodarką odpadami krytykują poselski projekt przygotowany przez PiS, który odsuwa o pół roku obowiązek korzystania z nowej, rządowej Bazy Danych o Odpadach. "Rozwiązuje tylko jeden problem - konieczności dostosowania naszych systemów informatycznych do nowej rządowej bazy" - mówi RMF FM Karol Wójcik ze Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami.

REKLAMA

Problemy, których nie rozwiązuje nowelizacja, to głównie konieczność przygotowywania bardzo szczegółowych raportów dotyczących przekazywanych odpadów. Wcześniej takie dokumenty powstawały raz w miesiącu, teraz przy każdym przekazaniu śmieci.

Zabrakło czasu i informacji - mówi Karol Wójcik - Mamy nadzieję, że ostateczny kształt projektu będzie taki, że całość tego projektu będzie przesunięta do końca czerwca, czyli że po staremu do końca czerwca będzie można działać jednocześnie testując działanie nowego systemu. Jako przedsiębiorcy jesteśmy nastawieni na szybkie wdrożenie tego systemu, my mówimy tylko o kilku miesiącach testowych, żebyśmy mogli z tym ruszyć.

Wielu klientów sygnalizuje problemy z przekazaniem odpadów. Część firm nie zarejestrowała się w BDO, inne zrobiły to niepotrzebnie. Tylko na Mazowszu do końca roku do BDO wpisało się ponad trzydzieści pięć tysięcy przedsiębiorstw.

Od 1 stycznia w BDO muszą znaleźć się wszystkie firmy zajmujące się przetwarzaniem odpadów, ale także przedsiębiorstwa, które produkują odpady inne niż te komunalne (takie, które może odebrać śmieciarka). Za brak wpisu do bazy grozi wysoka kara, nawet do miliona złotych.