Wicepremier i minister aktywów państwowych ogłosił podatek od nadmiarowych zysków spółek Skarbu Państwa i firm zagranicznych. W państwowej telewizji zdradził, że stawka będzie aż 50-procentowa, a pozyskane środki mają zostać przeznaczone na obniżanie cen energii. Zapowiedź doprowadziła do sporych spadków na giełdzie, ponieważ inwestorom najwyraźniej nie spodobał się "podatek Sasina".

REKLAMA

W sobotę Jacek Sasin poinformował na Twitterze, że skierował do premiera Mateusza Morawieckiego projekt opodatkowania nadzwyczajnych zysków spółek Skarbu Państwa i przedsiębiorstw prywatnych. Szacowany wpływ do budżetu to 13,5 mld zł, które przeznaczymy na łagodzenie skutków wzrostu cen energii - zapowiedział minister aktywów państwowych.

W rozmowie z TVP Sasin dodał, że proponuje stawkę tego podatku na poziomie 50 proc. i "ma nadzieję, że rząd to przyjmie". Stwierdził także, że jest przekonany, że "spółki chętnie te nadmiarowe zyski oddadzą".

#GoWiadomoci | @SasinJacek: Jako rzd robimy wszystko, eby w tym kryzysie ochroni Polakw, cho pewnie te wzrosty bd, nie da si tego unikn, ale te wzrosty powinny by na takim poziomie, ktre bd do przyjcia dla portfeli Polakw i samorzdw. pic.twitter.com/SMp7ajx1c2

WiadomosciTVPSeptember 25, 2022

Za uzyskane w ten sposób środki MAP chce wprowadzić maksymalną cenę energii na poziomie 618,24 zł/MWh dla odbiorców wrażliwych i jednostek samorządu terytorialnego. Proponowana cena stanowi wzrost o 40 proc. względem średniej wysokości taryfy zatwierdzonej przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki dla gospodarstw domowych na 2022 rok.

Brawo @SasinJacek pic.twitter.com/ZiGckKorF0

k_berendaSeptember 26, 2022

"Podatek Sasina", podobnie jak miało to miejsce w przypadku wprowadzania podobnych rozwiązań np. na Węgrzech, nie spodobał się inwestorom. Jak wskazuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, indeks WIG20 znalazł się na poziomie, który ostatnio widzieliśmy w apogeum covidowej paniki. Tracą przede wszystkim spółki energetyczne, takie jak Polska Grupa Energetyczna, Tauron, Enea czy Orlen.

#WIG20 1424,68 pkt. (-2,27%) WIG20 jest najniej od pandemicznego doka z wiosny 2020. Od pocztku roku straci ponad 37%, a od szczytu w padzierniku 2021 spad a o 42,5%.

MacronextcomSeptember 26, 2022

Oczywiście dzisiejsze spadki to nie jest wyjątek dla warszawskiej giełdy. Główny indeks od początku roku traci bowiem już 37 proc. i jest jednym z najgorszych na świecie.

Złoty radzi sobie słabo

Słabo radzi sobie także nasz złoty, który osłabiał się zwłaszcza do dolara. Amerykańska waluta o godz. 11 kosztowała 4,91 zł. To jednak nie sama proponowana przez MAP danina osłabiła złotego, a raczej cały splot zdarzeń, poczynając od ogłoszonej przez Putina mobilizacji, przez ostrzejszą politykę amerykańskiej Rezerwy Federalnej, po problemy z KPO i zwycięstwo prawicy we Włoszech, co zadziałało negatywnie na strefę euro.

Wspólna waluta jest na poziomie 4,75 zł.

W górę poszedł także frank szwajcarski, który balansuje na granicy 5 zł.

Tańszy jest natomiast funt brytyjski - ok. 5,28 zł. To wszystko efekt decyzji nowego rządu, który zdecydował się na szereg obniżek podatków, a braki w budżecie zamierza wypełniać długiem. W świecie wysokiej inflacji i nadmiernego popytu decyzję niektórzy wyśmiali, jako dążenie Londynu do degradacji kraju z gospodarki rozwiniętej w gospodarkę rozwijającą się.

Nowa danina to kropla w morzu potrzeb

Nowy podatek, choć ma przynieść sporo, bo 13,5 mld zł, to jest to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Tylko w tym roku rząd już przeznaczył kilkadziesiąt miliardów na programy pomocowe, a będzie wprowadzać też kolejne. Tarcza antyinflacyjna (czyli obniżka podatków na energię, paliwa i żywność) kosztuje 40 mld zł, a na dodatek węglowy wydaliśmy 11,5 mld zł. Do tego program ustabilizowania cen energii do 2 tys. kWh ma kosztować 30 mld zł. Nie zapominajmy też, że w tym roku rząd przeprowadził dwie reformy podatkowe - Polski Ład i późniejsza obniżka PIT z 17 do 12 proc. - co kosztowało budżet kolejne miliardy zł.

"Podatek Sasina" jest też złą informacją dla oszczędzających w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych. Zgodnie bowiem z wymogami, co najmniej 70 proc. środków musi być lokowanych w Polsce. Oznacza to więc inwestowanie głównie w obligacje skarbowe oraz akcje spółek wchodzących w skład WIG20, czyli m.in. spółki Skarbu Państwa. I te ostatnie obrywają propozycją rządu, a wraz z nimi - oszczędności w PPK.

Istotna jest też kwestia rozwoju polskich spółek. Wczoraj w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM minister finansów Magdalena Reczkowska mówiła, że przy wprowadzaniu podatku od nadmiarowych zysków "trzeba być ostrożnym". Pozbawienie firm energetycznych pieniędzy oznacza mniejsze inwestycje w przyszłości, a tego, czego byśmy nie chcieli, to zatrzymania transformacji energetycznej - mówiła.