Krzysztof Janik został nowym szefem klubu SLD, swoją rezygnację złożył wczoraj Jerzy Jaskiernia. Kto zastąpi Janika na stanowisku ministra spraw wewnętrznych - dowiemy się w ciągu tygodnia - mówi się o Andrzeju Barcikowskim z ABW.

REKLAMA

Jerzy Jaskiernia kreuje się na bohatera pozytywnego. Odchodzi nie dlatego, że musi, bo był nieudolny, a ostatnio łączony z aferą jednorękich bandytów, ale dlatego, że przed nim kolejny, odpowiedzialny odcinek partyjnej pracy. To są zadania związane z przygotowaniami do Parlamentu Europejskiego, wypracowaniem strategii programowej - mówi były już przewodniczący Jaskiernia.

I dlatego szykując się na cieplutką posadkę w Parlamencie Europejskim nie pomny chyba opinii o sobie samym oświadczył dziennikarzom: Ja jestem człowiekiem odpowiedzialnym, ja służę klubowi, skoro klub ma nowe zadania, nowe oczekiwania to jest rzeczą oczywistą, że powinien mieć również nowego lidera.

Jerzy Jaskiernia podjął taką myślę męską decyzję, która może doprowadzić klub do swoistego, nowego otwarcia, do zmian formuły - mówił jeden z członków władz klubu, gość Faktów Jerzy Szteliga.

Gorąco wokół szefa klubu parlamentarnego SLD zrobiło się po ujawnieniu jego powiązań z Maciejem Skórką. Biznesmen od hazardu i społeczny asystent Jaskierni, dziesięć razy odwiedzał Sejm w ubiegłym roku.

Jaskiernia nie rozumie, czemu media tak interesują się tymi wizytami... Przy czym sam od lat zabiegał o korzystne przepisy dla biznesu Skórki, czyli automatów do gier.

Jerzy Jaskiernia - były szef klubu SLD

Trójmiejska prokuratura sprawdzała nawet wątek przyjęcia przez przewodniczącego Jaskiernię 10 milionów dolarów łapówki. Ostatecznie sprawę umorzono, ale nieprzyjemny zapach pozostał.

08:35