Dziś mija dokładnie 25 lat od zakończenia produkcji Polskiego Fiata 126p, auta, które stało się ikoną polskich dróg i spełnieniem marzeń milionów Polaków. Popularny „maluch” nie tylko zmienił krajobraz motoryzacyjny kraju, ale także rozbudził pasję turystyczną wśród rodaków.
Polski Fiat 126p to samochód, którego historia rozpoczęła się w 1973 roku i trwała przez kolejne 27 lat. Był odpowiedzią na marzenia Polaków o własnych czterech kółkach. Wcześniejsze próby, takie jak produkcja Syreny, nie przyniosły sukcesu ze względu na ograniczoną skalę, przestarzałą konstrukcję i wysoką cenę. Dopiero "maluch" zdołał trafić pod strzechy i zmienić oblicze polskich dróg.
W listopadzie 1972 roku na Placu Defilad w Warszawie zorganizowano prezentację nowego auta pod hasłem: "Polski Fiat 126p - samochód dla Kowalskiego". Tłumy Polaków otaczały wystawione egzemplarze, marząc o tym, by kiedyś stać się ich właścicielami. "Przestarzała Syrena już wówczas była samochodem traktowanym jako zło konieczne, a produkowany od 1967 r. Polski Fiat 125p (zwany popularnie dużym fiatem) był luksusem dla nielicznych" - wspominają świadkowie tamtych wydarzeń.
Choć idea samochodu dostępnego dla każdego narodziła się na Zachodzie już na początku XX wieku za sprawą Henry’ego Forda, w Polsce przez długi czas była pieśnią przyszłości. W okresie międzywojennym pojawiały się pierwsze próby stworzenia "samochodu dla ludu", jak choćby projekty inż. Adama Glücka czy Władysława Mrajskiego, jednak kryzysy i wojny skutecznie je zahamowały. Po II wojnie światowej władze komunistyczne stawiały na komunikację zbiorową, a samochód osobowy był luksusem dla nielicznych.
Zmiany przyniósł dopiero okres rządów Edwarda Gierka. W 1971 roku podpisano umowę z włoskim Fiatem na produkcję "malucha". Oficjalna produkcja ruszyła 22 lipca 1973 roku w Bielsku-Białej, a dwa lata później także w Tychach. "Po blisko 60 latach od pierwszego wyartykułowania w prasie, idei samochodu popularnego, stała się ona w Polsce faktem" - mówią historycy motoryzacji.
Polski Fiat 126p był autem prostym w budowie, ale nowoczesnym jak na swoje czasy. Jego dwucylindrowy silnik o mocy 23 KM pozwalał rozpędzić się do 105 km/h, a spalanie na poziomie 5 litrów na 100 km sprawiało, że był oszczędny. Cena? 69 tys. zł, czyli równowartość 25 przeciętnych pensji. Na "malucha" czekało się nawet pięć lat, a mimo to popyt nie słabł. "W Polsce każdy miał malucha i na niego mocno chuchał. Mały, tani, na urlopy, zjeździł z nami pół Europy" - śpiewał zespół Big Cyc po zakończeniu produkcji.
Auto towarzyszyło Polakom w najważniejszych chwilach - od rodzinnych wakacji po codzienne dojazdy do pracy. W latach 70. i 80. "maluchy" były dumą narodową, pojawiały się w filmach, serialach i na festiwalach. W 1987 roku pojawił się unowocześniony model 126p bis, a przez dekady powstało wiele wersji i prototypów.
Po transformacji ustrojowej Fiat przejął polskie fabryki, a "maluch" ustępował miejsca nowocześniejszym modelom. Ostatni egzemplarz zjechał z taśmy 22 września 2000 roku - był to tysięczny samochód z serii "Happy End". Łącznie w Polsce powstało ponad 3,3 miliona tych aut.
Dziś "maluch" to pojazd zabytkowy, ale emocje i sentymenty z nim związane są żywe do dziś. "Fiat narodził się za Gierka, symbol klasy robotniczej. Chociaż kaszlał, ciężko stękał, był jak skała i nie pękał" - śpiewał Big Cyc.