W pierwszym roku obowiązywania nowych przepisów, tylko cztery procent kredytobiorców we frankach, będzie mogła skorzystać z przewalutowania kredytów na złotówki. Wczoraj szczegóły projektu przedstawiła Platforma Obywatelska.

REKLAMA

Z projektu ustawy - do którego dotarł dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda -wynika, że ze zmian będzie mogła skorzystać tylko znikoma część frankowiczów. Powód? Wymagania jakie zapisano w dokumencie.

Po pierwsze: dłużnik we frankach może mieć jedno mieszkanie liczące najwyżej 75 metrów kwadratowych. Po drugie: posłowie ustalili limit. W pierwszym roku z przewalutowania będą mogły skorzystać osoby, których kredyt przekracza 120 procent wartości nieruchomości. Takie kryterium spełnia cztery procent frankowiczów.

Po roku obowiązywania przepisów zostaną one "poluzowane". Ostatecznie jednak 12 procent kredytów będzie się kwalifikowała do przewalutowania. Pozostali frankowicze muszą sobie radzić sami. W Polsce 165 tysięcy osób ma kredyt przekraczający wartość nieruchomości. Nowa ustawa pomoże najwyżej 60 tysiącom.

Przygotowane przez Platformę Obywatelską wyliczenia dotyczące kosztów pomocy frankowiczom mogą być zaniżone - tak przynajmniej ostrzegają eksperci. Posłowie PO twierdzą, że zmiany będą kosztować banki 9 i pół miliarda złotych. Złożony wczoraj w Sejmie projekt ustawy zakłada, że frankowi kredytobiorcy będą mogli przewalutować kredyt na złote po kursie w jakim brali kredyt.

Koszty przewalutowania podzielą między siebie klienci i banki. Eksperci przypominają, że złożony wczoraj przez posłów PO projekt ustawy, w dużej mierze powiela pomysł Komisji Nadzoru Finansowego. KNF wyliczał koszty operacji na około 30 miliardów złotych. Platforma Obywatelska twierdzi z kolei, że będzie to trzy razy tańsze. Zdaniem ekonomistów, PO zaniżyła koszt całej akcji, nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę ograniczenia z korzystania z przewalutowania. Konkretny koszt ustawy jest ważny, bo banki będą chciały go przerzucić na klientów.

(ug)