Nawet kilka razy dziennie zakochani uprawiają seks na szczycie najwyższej polskiej latarni morskiej w Świnoujściu. Pary szczególnie upodobały sobie ławeczkę w dyskretnym i zacisznym pokoju latarnika.

REKLAMA

By dojść na miejsce idealne do miłosnych uniesień, zakochani muszą wspiąć się po 285 schodach na wysokość 68 metrów. Trafiają wtedy do przyciemnionego, owalnego pomieszczenia z szeroką drewnianą ławeczką. Nie ma tam kamer monitoringu, a każdego wchodzącego na górę słychać z oddali, więc pary mogą w spokoju i dyskrecji oddawać się miłosnym igraszkom. Gospodarze latarni codziennie znajdują pozostałości po tego typu spotkaniach - np. butelki po szampanie. Pracujący w kasie bez żadnych problemów rozpoznają też osoby, które były na szczycie latarni nie tylko po to, żeby obserwować widoki. Schodzą po stromych schodach w serdecznym uścisku, a wtulona w swojego partnera dziewczyna zazwyczaj ma na twarzy rumieńce.

Dlaczego pokój latarnika tak często wykorzystywany jest do miłosnych igraszek? Pracownicy mają na ten temat własną teorię. Mówią, że młodych przyciąga unoszący się w powietrzu jod i piękny widok na Bałtyk, świnoujski port i miasto.

O ogromnej popularności tego miejsca może świadczyć fakt, że jej pracowników odwiedziła kiedyś para z dwójką dzieci, która przyznała, że ich przyjście na świat to właśnie efekt miłosnego spotkania 68 metrów nad ziemią.

/ Michał Fit, RMF FM /
/ Michał Fit, RMF FM /
/ Michał Fit, RMF FM /
/ Michał Fit, RMF FM /
/ Michał Fit, RMF FM /
/ Michał Fit, RMF FM /
/ Michał Fit, RMF FM /
/ Michał Fit, RMF FM /
/ Michał Fit, RMF FM /
/ Michał Fit, RMF FM /