Prawdziwe pączki są przygotowywane z naturalnych składników, koniecznie z marmoladą wieloowocową - wyjaśnia Sylwia Tomaszkiewicz z Pracowni Cukierniczej, z której pączki jadał marszałek Józef Piłsudski. A dietetyk Diana Wolańska radzi, by potraktować pączka jako przekąskę między głównymi posiłkami, najlepiej zjeść go do południa i popić wodą lub niesłodzoną herbatą.

REKLAMA

Prawdziwy pączek - jak mówi Tomaszkiewicz - powinien składać się z mąki, cukru, margaryny, drożdży, całych jajek. Do tego nadzienie. Musi być marmoladą wieloowocową twardą, ponieważ trzeba zawinąć tę marmoladę przed usmażeniem, natomiast wszystkie inne smaki można dopiero włożyć do pączka po usmażeniu. Czekolada czy adwokat to raczej jest dla mnie ciastko drożdżowe z nadzieniem, a nie pączek - wyjaśnia.

Warszawska Pracownia Cukiernicza specjalizuje się w robieniu pączków według starej, sprawdzonej receptury Władysława Zagoździńskiego, założyciela cukierni w 1925 roku. Marszałek Piłsudski wysyłał swojego adiutanta do mojego pradziadka po pączki. Myślę, że to było jego ulubione ciastko - dodaje .

Pączek ma około 250 kalorii, a jego kaloryczność jest efektem przede wszystkim smażenia w głębokim tłuszczu. W zależności od tego, jakiego tłuszczu użyjemy - bo może być to smalec, może być to olej, może być to frytura, w skład której będzie wchodził łój wołowy - wówczas jego kaloryczność będzie też wzrastała. Im dłuższe smażenie, więcej tłuszczu wsiąknie w pączka, tym będzie bardziej kaloryczny - tłumaczy dietetyk z Instytutu Żywności i Żywienia. Na kaloryczność pączka wpływa także jego nadzienie i posypka. Najmniej kaloryczny jest pączek z nadzieniem różanym posypany cukrem pudrem - mówi.

Wliczmy tego pączka w nasz całodzienny bilans energetyczny. Jeżeli przesadzimy z ich ilością, wówczas zwiększmy aktywność fizyczną: pół godziny truchtu, 45 minut jazdy na rowerze pozwoli nam spalić jednego pączka - sugeruje.

(abs)