"W przypadku każdego z referendów przeprowadzanych na terenie kraju, prezydent składa decyzję o udziale w nim, w ręce samych obywateli. W przypadku Warszawy nie formułował żadnych apeli. Zadeklarował tylko - zapytany przez dziennikarza - jak sam się zachowa jako warszawiak. Dziś tylko różni obłudnicy, jak prezes Kaczyński, który w sprawie Łodzi zalecał, żeby mieszkańcy nie szli na referendum, twierdzą inaczej. Z referendami generalnie jest jak z Kalim. Jak można odwołać prezydenta, to dla Kalego dobrze. Jak nie można, to jest źle" - mówi Tomasz Nałęcz odpowiadając na pytania słuchaczy RMF FM.