REKLAMA

1. Kilka dni temu na stronach internetowych ministerstwa pracy, ukazał się wreszcie zapowiadany od wielu miesięcy przez premiera Tuska i jego ministrów Rostowskiego i Kosiniaka-Kamysza, projekt ustawy o zmianach w polskim systemie emerytalnym (nie piszę o reformie tego systemu, bo to moim zdaniem nie jest żadna reforma).

Niestety już jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że zmiany proponowane przez rząd Platformy i PSL-u, są podyktowane głównie potrzebami zasypania pogłębiającej się dziury w systemie finansów publicznych, będącej swoistym posumowaniem 6-letnich rządów tej ekipy.

Najbardziej znaczącą w sensie finansowym, jest ta o umorzeniu około120 mld zł obligacji skarbu państwa będących w "portfelach" OFE, ponieważ przynajmniej na papierze pozwoli to na redukcję naszego długu publicznego o około 8 pkt procentowych, a więc do około 50% PKB wg. metody unijnej i 47% wg metodologii krajowej.

2. Kolejna także mająca duży wpływ na finanse publiczne, to przejęcie przez ZUS z OFE środków wszystkich tych ubezpieczonych, którzy w ciągu najbliższych 10 lat przejdą na emeryturę (tzw. Suwak).
Według szacunków na rachunkach takich ubezpieczonych w OFE znajduje się około 46 mld zł (a dokładnie papiery wartościowe takiej wartości na koniec 2012 roku), przy czym już w pierwszym roku minister finansów przejąłby przynajmniej 15 mld zł, ponieważ byłyby to skumulowane środki kilku roczników ubezpieczonych, którym do osiągnięcia wieku emerytalnego zostało mniej niż 10 lat.
Tylko te dwie zmiany pozwoliły ekipie Tuska na wpisanie do projektu budżetu na 2014 rok przynajmniej 23 mld zł środków pochodzących ze zmian w OFE, a dokładnie mniejsze o 8 mld zł koszty obsługi części krajowej długu publicznego i mniejszą o 15 mld zł dotację do FUS, w porównaniu do wydatków na te cele w 2013 roku.

3. Kolejne ważne rozwiązanie to wprowadzenie dobrowolności przynależności do OFE, dotychczasowi ubezpieczeni będą mieli 3 miesiące od dnia wejścia w życie ustawy, na podjęcie decyzji czy chcą pozostać w określonym OFE.

Przy czym wszyscy ci, którzy z jakiś powodów nie określiliby się w tej sprawie na piśmie, automatycznie przeniesieni zostaliby do ZUS i przyjęcie takiego rozwiązania oznacza, że zdecydowana większość dotychczas ubezpieczonych w OFE, znajdzie się zapewne w zasobach państwowego ubezpieczyciela.

Składka tych, którzy zostaliby w OFE, została ustalona w wysokości 2,92% (obecnie 2,8%) wynagrodzenia, przy czym środki te mogłyby być inwestowane tylko w akcje firm giełdowych, a także w obligacje korporacyjne i samorządowe(przy czym w akcje ma być inwestowane co najmniej 75% środków).

Wreszcie o połowę mają być obniżone opłaty pobierane przez OFE od ubezpieczonych, zarówno te od pobranej składki jaki te za zarządzanie powierzonymi środkami finansowymi.

4. W mediach nawet tych przychylnych rządowi, dominują krytyczne oceny pomysłów rządowych, a szczególnie tego, że po umorzeniu obligacji będących w zasobach OFE, tych ubezpieczonych, którzy zostaną w Funduszach, skazuje się tylko i wyłącznie na grę na giełdzie o swoją przyszła emeryturę. I nic tu nie zmienia propozycja aby co 4 lata ubezpieczeni mieli prawo to zmiany decyzji czy chcą być w tylko ZUS czy w ZUS i OFE.
Żaden kapitałowy system emerytalny na świecie nie proponuje tak absurdalnych rozwiązań dla ubezpieczonych, więc wszystko wskazuje na to, że propozycje, które zostały przedstawione przez rząd, sporządzono na kolanie i tylko pod potrzeby budżetu i szerzej systemu finansów publicznych.

Interesy ubezpieczonych, którzy pozostaną w OFE zostały więc wstawione na nieprawdopodobne ryzyko, być może także po to aby w Funduszach, zostali tylko najwięksi ryzykanci.
Zresztą niektóre rozwiązania regulujące działalność OFE po zmianach, są tak absurdalne, że mogą wręcz wywołać uczucie zażenowania. Chodzi między innymi o zakaz reklamowania działalności OFE i ogromne kary finansowe, a nawet kary więzienia za takie reklamy (więcej o tym tutaj).

5. Rząd Tuska "zafundował", więc Polakom głodowe emerytury (oszczędzanie w ZUS-ie i OFE przy składce odprowadzanej nieprzerwanie przez 35 lat od miesięcznego wynagrodzenia na poziomie około 2,5 tys. zł będzie dawało ubezpieczonemu minimalną emeryturę obecnie na poziomie około 800 zł) i jeszcze proponuje grę na giełdzie o część (mniej więcej 1/3 przyszłej emerytury) tych "nędznych" pieniędzy.

Teraz przez miesiąc będą trwały konsultacje społeczne ale wygląda na to, że mają one charakter pozorowany. Skoro do projektu budżetu na 2014 rok została wpisana kwota 23 mld zł pochodząca ze zmian w OFE, to trudno sobie wyobrazić, że rząd zaakceptuje jakiekolwiek propozycje wynikające z tych konsultacji, które mogłyby te wpływy zmniejszyć.