W naszej politycznej kawiarni przy Krakowskim Przedmieściu 27 gościliśmy Wiesława Walendziaka - byłego szefa kampanii wyborczej Mariana krzaklewskiego. Pytaliśmy go o to czy naprawdę PKN Orlen sypnął groszem na kampanię lidera AWS. Telewizyjne "Wiadomości" podały że suma była niebagatelna bo aż 20 milionów złotych.

Tomasz Skory, Konrad Piasecki (RMF FM): To może kłopotliwe pytanie ale czy według pana można uważać Mariana Krzaklewskiego za tchórza?

Wiesław Walendziak: Nie. A dlaczego to jest kłopotliwe pytanie? Proste pytanie, proste odpowiedzi.

RMF FM: Kłopotliwe być może dla pana, szefa jego kampanii wyborczej. Wczoraj umawialiśmy się, że tu, w tym miejscu będzie siedział Marian Krzaklewski. 15 minut po wyemitowaniu materiału w telewizyjnych „Wiadomościach” na temat finansowania jego kampanii wyborczej przez Orlen, Krzaklewski odwołał to spotkanie.

Wiesław Walendziak: Byłem do tego programu zapraszany przedwczoraj – nie mogłem być. Wczoraj znów byłem zapraszany – przyszedłem.

RMF FM: Czy możemy wiązać wycofanie się Mariana Krzaklewskiego z tą publikacją?

Wiesław Walendziak: Nie, raczej z tym, że trwa cały korowód spotkań politycznych; od wczorajszych zapowiedzi, które padły co do projektowanych na dziś nowych inicjatyw politycznych. Mogę potwierdzić, że Krzaklewski dziś od rana pracuje w Sejmie.

RMF FM: Pracowity człowiek?

Wiesław Walendziak: Sytuacja jest nadzwyczajna politycznie – i w odniesieniu do tego co dzieje się w Unii Wolności i w AWS-ie.

RMF FM: Nie mógł znaleźć dziesięciu minut? Znaczy, że nie stchórzył?

Wiesław Walendziak: Wczoraj i dziś mnie tu zapraszaliście, nie mówiliście, że jeszcze jakieś równolegle konsultacje z innym gościem.

RMF FM: Ile pieniędzy dostał komitet wyborczy Krzaklewskiego od PKN Orlen?

Wiesław Walendziak: Nie dostał ani jednej złotówki.

RMF FM: A ile Orlen zainwestował w tą kampanię nielegalnie?

Wiesław Walendziak: Też zero złotych.

RMF FM: A gdyby jednak znalazły się na to dokumenty, to kto pójdzie do więzienia?

Wiesław Walendziak: Trzeba wszystkich odpowiedzialnych wówczas ścigać. Ale jeżeli mówi się taki pogląd nie mając żadnych dowodów, to ci którzy go formułują też powinni ponieść odpowiedzialność, nawet karną. To jest taki problem, że dziś w polskim życiu publicznym używa się informacji powołując się na anonimowe źródła. Nie na zasadzie, że dziennikarz dostaje informacje od anonimowego źródła i owe źródło zaprasza dziennikarza i pokazuje mu dokumenty, dowody ale wystarczy tylko telefon od tego źródła. Powiem tak: widziałem, że pan ma długopis Orlenu – słyszałem, że Orlen wydał na te długopisy miliard dolarów; słyszałem od anonimowego źródła. Warto te informacje zweryfikować.

RMF FM: Nie mówmy o pracy dziennikarza ale o polityce. Skąd były pieniądze na kampanię Mariana Krzaklewskiego?

Wiesław Walendziak: Tego typu informacje są bzdurą i bardzo łatwo je zweryfikować. Wystarczy je tylko chcieć sprawdzić. Rozumiem, że toczy się jakaś walka czy bój o kilka dużych firm, które są w większości sprywatyzowane.

RMF FM: To jest walka polityczna czy biznesowa?

Wiesław Walendziak: Walka biznesowa.

RMF FM: Walka biznesowa z użyciem polityków to byłaby nowość. Zwykle jest walka polityczna z użyciem biznesu.

Wiesław Walendziak: Uważam, że coraz częściej jest w Polsce walka dużych grup kapitałowych z użyciem polityków a nawet mediów.

RMF FM: Ale ten bój toczy też Andrzej Szkaradek, pański kolega ze sztabu Krzaklewskiego, który mówi, że broni prezesa PKN Orlen bo to jest jego stary kumpel. Tak powinna wyglądać polityka?

Wiesław Walendziak: Nie mogę się odnieść do wszystkich wypowiedzi ale mogę się odnieść do pańskich pytań. Jak panowie pytacie czy Orlen finansował kampanię – pośrednio czy bezpośrednio – to odpowiem, że nie. Większa cześć kampanii była finansowana z kredytu bankowego, który w tej chwili jest przez komitet ciągle spłacany.

RMF FM: Z czego? Kto spłaca?

Wiesław Walendziak: Organizacje, które finansowały tę kampanię, osoby fizyczne, mniejsze firmy. Żaden duży koncern naftowy kampanii wyborczej Krzaklewskiego nie finansował. Za kilka dni, w „Monitorze Polskim’ będzie ogłoszony komunikat o kosztach tej kampanii, które są rozliczne co do złotówki.

RMF FM: Tam zdarzają się pomyłki bo na przykład Era została wymieniona jako, ktoś kto finansuje kampanię.

Wiesław Walendziak: To bardzo dobry przykład. Myśmy narzucili wszystkim strukturom terenowym i regionalnym obowiązek ścisłego księgowania każdego wydatku. To powodowało nawet nadwrażliwość tych struktur.

RMF FM: Ale błąd się przytrafił. Era została wymieniona, stanowczo zaprzecza. Czy jest pan pewien, że nie ma innych błędów?

Wiesław Walendziak: Nie. Nie ma błędów w tym sprawozdaniu a już sugerowanie, że wydano 20 milionów złotych nielegalnie jest czystym absurdem. Jeżeli podaje się taką informację, to główne wydanie „Wiadomości” musi przedstawić jakikolwiek dowód poza zapisem rozmowy z anonimowym informatorem.

RMF FM: To co zrobi teraz sztab wyborczy Krzaklewskiego?

Wiesław Walendziak: Wszystkie najostrzejsze reperkusje będą uruchomione.

RMF FM: Powiedział pan najostrzejsze. Czy karne?

Wiesław Walendziak: Również.

RMF FM: Czy to znaczy, że będzie proces?

Wiesław Walendziak: Tak, proces. I to nie cywilny tylko karny.

RMF FM: Przeciwko komu?

Wiesław Walendziak: Dziennikarzom, wydawcom i szefom „Wiadomości”. Chcę powiedzieć, że ja akurat sprawy sądowe wygrywam a nie przegrywam.

RMF FM: Rzeczywiście ostatnio się udało. A może to jest tak, że Wiesław Walendziak może po prostu czegoś nie wie? Jest niewinnym dzieckiem, które ktoś „robi w konia”?

Wiesław Walendziak: Nie robi mnie nikt w konia. Oczywiście nie prowadziłem finansów kampanii, byłem szefem sztabu ale chcę powiedzieć, że wiem jaka jest skala wydatków tej kampanii i pisałem jako jeden z kilku posłów ustawę – ordynację wyborczą. To jest bardzo ważna informacja ponieważ w tej kampanii jest tak, ze jeżeli ktoś wynajął 1000 bilbordów a napisał sobie w sprawozdaniu, że było ich sto, to jest mechanizm, żeby to sprawdzić. Jeśli ktoś wyemitował tysiąc reklam a podaje koszt dziesięciu to po raz pierwszy jest mechanizm by to zweryfikować. Dziś , po raz pierwszy, takie rzeczy możemy zrobić. W sprawozdaniu do Państwowej Komisji Wyborczej, gdzie jest ono sprawdzane, audytuje się je z realnymi kosztami – tak jest po raz pierwszy. To świadczy o totalnej niekompetencji dziennikarza, który to przygotował.

RMF FM: Pan jest tak bardzo pewny swego, że zapytamy tak: jeśli znajdą się na dokumenty na finansowanie kampanii Krzaklewskiego, to czy Wiesław Walendziak zadeklaruje, że zrzeknie się mandatu poselskiego?

Wiesław Walendziak: Jeśli będzie jakikolwiek dowód na to, to osoby odpowiedzialne powinny pójść do więzienia.

RMF FM: A co zrobi Wiesław Walendziak? Pójdzie do więzienia?

Wiesław Walendziak: Powiedziałem: jeśli są dowody, to osoby winne powinny pójść do więzienia. A jeśli formułuje się fałszywe oskarżenia, to osoby które je formułują, bijąc się o jakieś interesy gospodarcze w czasie walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki akcyjnej, też powinny ponieść odpowiedzialność karną.

RMF FM: A pan politycznie?

Wiesław Walendziak: Jeśli okaże się, że jest pan ponurym złodziejem

RMF FM: To wycofam się z dziennikarstwa. A pan się wycofa?

Wiesław Walendziak: Jeśli ktoś jest bandytą, to powinien pójść do więzienia, ja bandytą nie jestem i nie zamierzam być traktowany jak bandyta.

RMF FM: Dlaczego nie chce pan jasno zadeklarować swej decyzji, gdyby okazało się, że ktoś pana oszukał?

Wiesław Walendziak: Bo to jest absurdalne. Nie zakładam, żebym miał być złodziejem.

RMF FM: A nie liczy się pan z tym, że ktoś może pana wystawiać do wiatru? Może pan przezornie nie zapytał skąd wzięły się te pieniądze?

Wiesław Walendziak: Staram się ponosić odpowiedzialność za to co robię i staram się interesować obszarami swojej aktywności, na zasadzie takiego styku odpowiedzialności i wiem jak była skal wydatków tej kampanii. Informacja podana wczoraj przez „Wiadomości” jest stuprocentową bzdurą.

RMF FM: Tak czy inaczej chyba przyzna pan, że te prawie jedenaście milionów złotych, które wydał sztab na kampanię Krzaklewskiego to były najgorzej zainwestowane pieniądze w zeszłym roku? Sądząc po efektach.

Wiesław Walendziak: Pytanie jest jaki był punkt wyjścia i dojścia. Mieliśmy pewne założenia w tej kampanii – po sukcesie wszystko wydaje się oczywiste i proste. Tam kampania była trudna i pytanie jest takie czy można było uzyskać lepsze rezultaty. Uważam, że w obecnej sytuacji było to bardzo trudne.

RMF FM: Jak pan myśli: jakie rezultaty osiągnie trójporozumienie Płażyński – Olechowski – Tusk?

Wiesław Walendziak: Jestem sceptyczny bo według mojego przekonania jest to powtórka z historii. Powtórka bytu politycznego pod tytułem Kongres Liberalno –Demokratyczny. Nie wróżę im wielkiego sukcesu chociaż politycy mają prawo do podejmowania takiego ryzyka. Ono się będzie weryfikowało w najbliższych wyborach.

RMF FM: Czy będzie pan popierał odwołanie z funkcji marszałka Sejmu, Macieja Płażyńskiego? O tym mówi się w Sejmie.

Wiesław Walendziak: Nie będę popierał. Natomiast z troską obserwuję to co się dzieje przed wyborami. Ten obóz centroprawicowy – do którego zaliczam Unię Wolności, czy obóz posierpniowy – zaczyna się gwałtowanie dzielić. Nie widzę tym wielkiego sensu bo nie widzę też przesłanek programowych dla których trzeba by tworzyć odrębną partię. Czym ta partia będzie się różniła od UW, w sensie programowym?

RMF FM: Obecnością Olechowskiego.

Wiesław Walendziak: Obecnością konkretnych osób ale jakie motywy programowe pozwolą odróżniać tę partię od UW? To jest istotne pytanie bo, ludzie grupują się w partie polityczne, jak rozumiem, dla programu a nie dlatego, że się lubią.

RMF FM: Równie dobrze można by spytać czym różni się nowy AWS od starego AWS?

Wiesław Walendziak: Jest lepiej zorganizowany i ma w końcu przywództwo polityczne.

RMF FM: Jerzy Buzek zamiast Mariana Krzaklewskiego.

Wiesław Walendziak: Nie tylko Jerzy Buzek.

foto Marcin Wójcicki RMF FM Warszawa