Państwo żydowskie postanowiło ostatecznie rozprawić się z bojówkami Hezbollahu, stacjonującymi w południowym Libanie – mówi w rozmowie z RMF FM Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce, komentując ostatnie wydarzenia na Bliskim Wschodzie.

RMF FM: Jak pan ocenia to, co się dzieje na pograniczu izraelsko-libańskim?

Szewach Weiss: Wojna na południu, wojna na północy. To jest wojna przeciwko terroryzmowi. To nie jest tak, że po jednej stronie armia i po drugiej stronie armia; walczymy z terrorystami z Hezbollahu. To wszystko pochodzi z jednego źródła – z Teheranu; libański rząd nie rządzi. Hezbollah dostaje broń z Iranu i Syrii.

RMF FM: Czy Izrael jest przygotowany do takiej wojny na dwa fronty? Teraz de facto Izrael walczy i w Gazie, i na południu Libanu.

Szewach Weiss: Nie ma alternatywy. Izrael jest przygotowany na pokój, jest przygotowany na wojnę. Myśmy już w naszej przeszłości mieli wojnę z pięcioma krajami arabskimi; na początku – o niepodległość walczyliśmy z sześcioma krajami arabskimi. My mamy silną armię, ale naszym celem nie jest walczyć, naszym celem jest dojść do pokoju. To jest najważniejsze. Cztery miesiące temu w Izraelu został powołany pokojowy rząd; jesteśmy gotowi do bolesnego kompromisu terytorialnego i do rozmów pokojowych. Oni wybrali w styczniu parlament z większością Hamasu i stworzyli rząd niepokojowy. Sytuacja jest taka: prezydent Palestyńczyków jest gotów do rozmów, ale on nie ma żadnej siły, stracił autorytet; premier palestyński nie chce rozmawiać z Izraelem. Liban niby jest niezależny od Syrii, ale pozwala Syrii przesyłać broń dla Hezbollahu. A to całe źródło zła pochodzi z Iranu. Prezydent Iranu mówi, że państwo Izrael w ogóle nie ma prawa istnieć. To jest taki prymitywny, dziki antysemityzm. Jest coś w tym związanego z rasizmem.

RMF FM: „Kommersant” całą sprawę na pograniczu libańskim nazywa prowokacją Hezbollahu; że Iran chce w ten sposób odwrócić uwagę od swojego programu atomowego.

Szewach Weiss: Chyba tak. Źródło zła to jest Teheran. To jest tragedia dla Palestyńczyków, to jest tragedia dla Arabów. Trzeba podkreślić, że my nie możemy walczyć tak jak oni. My mamy armię, armia nas broni; każde państwo w takiej sytuacji się broni. Jeżeli jest armia, to są samoloty, to są bomby. A nie zawsze można dokładnie w terrorystów trafić, dlatego po arabskiej stronie też są ofiary wśród cywilów. Winny jest ten, kto zaczął tę wojnę. Nasze państwo nie może sobie pozwolić, by tam na północny, po drugiej stronie rządzili tacy bandyci. Oni mają 13 tys. rakiet. Oni mogą jutro postanowić, żeby wysłać taką rakietę do Hajfy, do centrum Izraela. Państwo nie może na to pozwolić. Trzeba to skończyć i to siłą.

RMF FM: Czy Izrael wykorzysta tę sytuację do ostatecznego rozprawienia się z Hezbollahem w południowym Libanie?

Szewach Weiss: Tak postanowił wczoraj nasz rząd. Taka jest deklaracja naszego premiera Olmerta, tak zadeklarował minister obrony, tak powiedział dzisiaj szef sztabu generalnego. Już tak nie można. 6 lat cierpieliśmy; już dosyć.

RMF FM: Z wypowiedzi izraelskich wojskowych wynika, że trzeba się przygotować na długi konflikt.

Szewach Weiss: My byśmy chcieli, żeby on nie trwał w ogóle. Jeżeli rząd Libanu postanowi, że będzie rządzić w swoim kraju, jeśli odda nam 2 żołnierzy, to będzie można skończyć tę wojnę wcześniej. Liban walczył o niepodległość, mówiąc o Syrii, a on teraz nie jest niepodległy - tam rządzi Hezbollah. To jest surrealistyczna sytuacja. Mimo wszystko mam nadzieję, że będzie pokój, bo nadziei nie można tracić.

RMF FM: Dziękuję za rozmowę.