Trzeba oddać hołd, ale w bzdurach uczestniczyć nie wolno - tak Lech Wałęsa, gość Kontrwywiadu RMF FM, tłumaczy swoją nieobecność na uroczystościach Grudnia ‘70 w Gdyni. Te bzdury odnoszą się do wystąpienia Lecha Kaczyńskiego i jego słów o układzie, przez który grudniowa zbrodnia nie została rozliczona.

Konrad Piasecki: Panie prezydencie, dlaczego nie było pana na porannych uroczystościach Grudnia ’70?

Lech Wałęsa: Gdybym miał uczestniczyć w obchodach z obecnym prezydentem, który mówi, że jakieś układy przeszkodziły w rozliczeniu Grudnia, to przecież szkoda słów.

Konrad Piasecki: Czyli Lech Wałęsa obok Lecha Kaczyńskiego się nigdy nie pokaże?

Lech Wałęsa: To nie tak, tylko nie znoszę, jak ktoś takie bzdury opowiada. Nie mieliśmy siły, nie mieliśmy mądrości, a w tej mądrości uczestniczył Kaczyński wraz z bratem. Nie potrafiliśmy i nie mieliśmy siły rozliczyć i to są fakty, a nie bzdury, które opowiada prezydent. Jeśli jakieś układy przeszkadzały. To chyba takie, w których Kaczyńscy uczestniczyli. Bo oni podkładali nogę i przeszkadzali w rozliczeniu.

Konrad Piasecki: Czyli był pan zaproszony, ale ponieważ na uroczystościach był Lech Kaczyński, pan nie zdecydował się brać w nich udziału?

Lech Wałęsa: Nie, ponieważ przypuszczałem, że będzie bzdury opowiadał i miałem rację. W takich bzdurach uczestniczyć nie wolno. Trzeba oddać hołd, powiedzieć że czegoś się nie zrobiło, bo nie było odwagi. I to jest prawda. A jak on takie bzdury opowiada, to jak można w tym uczestniczyć?

Konrad Piasecki: Czyli czegoś takiego, jak solidarność byłych prezydentów z obecnymi, nie ma?

Lech Wałęsa: Nie, to jest możliwe. Ale tylko wtedy, kiedy będziemy mówić poważnie i na temat, a nie żarty sobie robić.

Konrad Piasecki: Kiedy Donald Tusk nie zgadza się z prezydentem Kaczyńskim w sprawie wycofania wojsk z Iraku, pan trzyma kciuki za którego z nich?

Lech Wałęsa: Gdybym ja miał coś wcześniej do powiedzenia, nie byłoby Iraku w takim stanie. Moja propozycja była inna i zrobiłbym wszystko, żeby nie doszło do takich rozwiązań w Iraku.

Konrad Piasecki: Powinno się wycofać wojska z Iraku tak szybko, jak tylko się da?

Lech Wałęsa: Nie, dlatego że to będzie następna zbrodnia, jaką tam dokonamy. Dlatego, że tak daleko tam się skłócili, krew się przelała w każdej rodzinie, że po wyjściu i zdjęciu wszystkich kontroli, dopiero tam się zacznie jatka. Będziemy sprawcami wielkiego mordu, który tam się dokona po wyjściu sil stabilizacyjnych.

Konrad Piasecki: Więc polskie wojska powinny tam zostać, aż zapanuje spokój?

Lech Wałęsa: Nie. Nie walczyć, nie wdawać się w bijatyki, ale pomóc w ostudzeniu nastroju, wytłumaczyć, że każda następna krew to jeszcze większa krzywda. I dopiero po uspokojeniu wycofać się.

Konrad Piasecki: Rząd mówi: wycofać się do października przyszłego roku.

Lech Wałęsa: Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, co powiedziałem. Będą kolejne mordy bez przygotowania terenu pod wycofanie. Musimy bronić tych, co tam pozostali. Przecież tam krew już się przelała. A teraz przeleje się następna, bo będą oddawać sobie nawzajem.

Konrad Piasecki: Jak się w takim razie dogadać na linii prezydent – rząd w tej sprawie?

Lech Wałęsa: Trzeba rozmawiać i nie stosować gry politycznej, a prawdziwe argumenty. I właściwie pomóc Irakijczykom.

Konrad Piasecki: Bo już niedługo to w pana rękach takie poważne dylematy się znajdą. Czy ktoś z rządzących już oficjalnie zaproponował panu wejście do tej europejskiej rady mędrców?

Lech Wałęsa: Nie, nikt mi jeszcze nie proponował na poważnie, ale pamiętajmy o tym, że ja o tym mówiłem 25 lat temu, że trzeba przygotować Europę, że Europa powinna być budowana na innych zasadach. To są moje pomysły, np. mówiłem, że będziemy jednoczyć Europę i że będzie potrzebny prezydent. Wtedy wszyscy się śmiali.

Konrad Piasecki: Czyli triumf Lecha Wałęsy po latach.

Lech Wałęsa: Tak jest.

Konrad Piasecki: Jeżeli propozycja padnie, pan się zgodzi?

Lech Wałęsa: Tak, dlatego, że ja o tym mówiłem, ja uważam, że nie mamy wyboru, że to żadna zachcianka. Sytuację doprowadziliśmy technicznie i bezpiecznie tak daleko, jeśli chodzi o możliwości, że w tym pokoleniu musimy powiększyć struktury. Oczywiście, nie wszystkie, a te niezbędne, by czuć się bezpiecznie, by mądrzej, lepiej i szczęśliwiej żyć. Musimy to zrobić dla dalszego rozwoju.

Konrad Piasecki: I jako europejski mędrzec będzie pan musiał odpowiedzieć na pytanie o rozszerzenie Unii. Czy pan jest jego entuzjastą?

Lech Wałęsa: Nie mamy wyjścia. Problem tylko w tym, że musimy wdrożyć właściwe struktury i programy. Powinny być takie, jak w przepisach o ruchu drogowym – każdy niezależnie od rasy może wsiąść w auto i po Polsce, i po Europie jeździć.

Konrad Piasecki: Czyli Ukrainę przyjmować, jeśli będzie spełniała odpowiednie warunki, panie prezydencie?

Lech Wałęsa: Tak. I nie będzie pytania, dokąd sięga Europa, tylko każdy, kto ma prawo jazdy, umie jeździć i płaci mandaty może jeździć w strukturach ekonomicznych, politycznych i innych, tylko trzeba takie struktury dopasować, jak np. przepisy o samolotach.

Konrad Piasecki: Ale Unia Europejska to też kwestia kultury. Turcja przykładowo – to kraj duży, niezbyt bogaty, a w dodatku islamski.

Lech Wałęsa: Im więcej podziałów i różnorodności, tym jesteśmy bogatsi i mądrzejsi. Natomiast te podziały muszą być ustawione tak, by nam one bogactwa przysparzały, a nie konfliktów.

Konrad Piasecki: Czyli pan przeciwko Turcji w Unii nic by nie miał?

Lech Wałęsa: Nie, tylko że tak jak mówię, przepisy, struktury powinny służyć i działać tak, aby nam było lepiej, a nie gorzej.

Konrad Piasecki: Panie prezydencie, Polacy dają Tuskowi czwórkę z plusem za pierwszy miesiąc rządzenia. Jaką pan mu ocenę wystawi?

Lech Wałęsa: Chyba mu dam czwórkę z dwoma plusami.

Konrad Piasecki: A którego z ministrów z rządu Tuska chciałby pan szczególnie pochwalić?

Lech Wałęsa: Nie przyglądam się tak dokładnie, ale myślę, że minister sprawiedliwości się wykazuje, choć przydałoby się mu większe zdecydowanie i rozliczenie Kaczyńskich.

Konrad Piasecki: Mówił pan zawsze, że Tusk w teorii jest dobry. Pańskim zdaniem w praktyce też się sprawdza?

Lech Wałęsa: Muszę powiedzieć, że na razie nie mam większych zastrzeżeń. Oczywiście, nie wszystko rozumiem, bo nie we wszystkim uczestniczę.

Konrad Piasecki: Dziękuję.