Mamy projekt budżetu – rząd przyjął go o trzeciej w nocy. Wczoraj zdecydował też o podniesieniu składki na Kasy Chorych. Czy premier zna i popiera działania ministra skarbu? Gościem Konrada Piaseckiego i Tomasza Skorego jest główny doradca ekonomiczny premiera, Waldemar Kuczyński.

RMF: Nie pospał pan tej nocy zdaje się...

Waldemar Kuczyński: No trochę słabo.

RMF: Bywają chyba milsze noce, niż te spędzone na układaniu budżetu.

Waldemar Kuczyński: Z całą pewnością.

RMF: Czy to przypominało wojnę.

Waldemar Kuczyński: Nie, zupełnie nie.

RMF: Nie było trzaskania drzwiami i uderzania pięścią w stół.

Waldemar Kuczyński: Nie - i proszę mi wierzyć, że nie jest to ezopowa mowa polityka, tylko tak było naprawdę.

RMF: Czyli wszyscy siedzieli i mówili: „Dziękujemy ci Jarosławie Baucu za tak wspaniały budżet!”

Waldemar Kuczyński: Nie, to byłaby nieprawda w drugą stronę.

RMF: Kto miał największego marsa na twarzy w takim razie?

Waldemar Kuczyński: Chyba wicepremier Komołowski.

RMF: Co żeście mu zrobili?

Waldemar Kuczyński: Wie pan, jak się dyskutuje na temat budżetu i ma smutną minę, to chyba wiadomo, o co chodzi.

RMF: Nikt nie płakał tym razem.

Waldemar Kuczyński: Nie, nikt nie płakał. Szkoda, bo w rządzie nie ma teraz chyba żadnej kobiety jako ministra. Ja pamiętam kiedy pani minister Cywińska płakała w 1989 roku, że dostała za mało pieniędzy na kulturę. To okazało się skuteczne.

RMF: No i Barbarze Blidzie zdarzały się jeszcze płacze...

Waldemar Kuczyński: A tego już nie oglądałem na własne oczy.

RMF: Teresa Kamińska mogła płakać, bo ona jest szefową doradców premiera.

Waldemar Kuczyński: Ona miała bardzo podkrążone oczy, ale nie płakała.

RMF: Czy ministrowie się przy układaniu budżetu targują? Ja ci tutaj odpuszczę, a ty mi pozwolisz na korzystanie z tych funduszy. To tak wygląda?

Waldemar Kuczyński: Z całą pewnością to tak wygląda, ale nie na posiedzeniu finalizującym prace nad budżetem. Trwały one długo i było bardzo wiele różnych posiedzeń i na tych posiedzeniach „boksowanie” z ministrem finansów i między poszczególnymi ministrami trwało. Ale na tym finalnym posiedzeniu nie.

RMF: Minister Komołowski miał najsmutniejszą minę, a kto miał najweselszą?

Waldemar Kuczyński: Najweselszą minę miał premier, kiedy oświadczył za pięć wpół do trzeciej, że Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu.

RMF: I co, było słychać kamień, który mu spada z serca? To ostatni dzień już był...

Waldemar Kuczyński: Połowę kamienia, bo druga połowa mu spadnie, gdy ten budżet zostanie przyjęty przez parlament.

RMF: A poza premierem kto ma powody do zadowolenia?

Waldemar Kuczyński: Wydaje mi się, że powody do zadowolenia ma w pewnym sensie cały rząd, ale głównie minister finansów, dlatego że on odpowiada za całość tej konstrukcji. A to jest budżet ekonomicznego rozsądku i bezpieczeństwa. Niełatwy, ale taka jest sytuacja.

RMF: To jest ta formuła, którą przygotował pan sobie do reklamowania tego budżetu?

Waldemar Kuczyński: Wie pan, formułę trzeba dostosować do charakteru produktu. Produkt jest taki jak powiedziałem i mówię to całkiem szczerze. Ekonomicznie rozsądny, bezpieczny i z tego punktu widzenia dobry.

RMF: A propos bezpieczeństwa – czy minister Biernacki był równie zadowolony – bo np. wydatki rzeczowe policji mają spaść o jedną czwartą?

Waldemar Kuczyński: Był na średniej zadowolenia, tak bym to ocenił.

RMF: Bezpieczeństwo jest jednym z priorytetów tego rządu, dlatego pytamy.

Waldemar Kuczyński: Ale chyba nie jest tak strasznie źle z bezpieczeństwem. Bo bezpieczeństwo publiczne i ochrona przeciwpożarowa łącznie to jest wzrost nieco ponad inflację, czyli jest wzrost realny – nie entuzjastyczny, ale nie ma tu żadnego drastycznego spadku.

RMF: Pan ma przygotowaną już formułę reklamową tego budżetu, proszę powiedzieć czy nią będzie pan przekonywał swoich kolegów partyjnych z Unii Wolności, bo trzeba powiedzieć, że jest pan członkiem Unii Wolności, co w tym rządzie jest już niezwykłe.

Waldemar Kuczyński: Nie wiem, czy to jest aż tak bardzo niezwykłe, ale załóżmy. Tak wydaje mi się, że tak, dlatego, że Unia Wolności i jej przewodniczący podkreślali wielokrotnie i chyba trwa przy tym stanowisku, że oceni ten budżet według jego wartości merytorycznej. Otóż, jak w każdej prognozie, a budżet jest taką prognozą, można dyskutować nad różnego typu pozycjami i tutaj też. Nie ma w tym budżecie niczego co mogło by służyć za powód, żeby ten projekt odrzucić.

RMF: Myśli pan, że Unia Wolności go poprze, a zatem nie będzie rozwiązania parlamentu?

Waldemar Kuczyński: Tego nie wiem, czy go poprze, ale wydaje mi się, że jeżeli Unia zajmie takie stanowisko jakie deklaruje to właściwie nie ma powodu, żeby go nie poparła. I nie sądzę, żeby dobrą rzeczą było skracanie kadencji parlamentu, ja to chyba już tutaj powiedziałem, jak byłem poprzednim razem, pod pretekstem, że budżet jest zły. To by oznaczało, że parlament zostaje rozwiązany w atmosferze kryzysu politycznego. Jak już się chce rozwiązać parlament, skrócić jego kadencje, no to trzeba się dogadać.

RMF: Rząd podniósł wczoraj składkę na ubezpieczenie zdrowotne, dlaczego tak mało, a może dlaczego w ogóle podniósł skoro nie było takiej potrzeby, tak twierdziła Unia Wolności?

Waldemar Kuczyński: Ja nie wiem, czy Unia Wolności twierdziła, że nie potrzebne jest podniesienie składki. O ile pamiętam Unia Wolności wielokrotnie mówiła, że w służbie zdrowia ma miejsce duże marnotrawstwo.

RMF: Kiedy przez dwa lata rząd mówił, że składka jest za mała, Unia Wolności mówiła, że wcale nie jest za mała, że to wystarczy. I co nagle się okazało, że jest za mało?

Waldemar Kuczyński: Nie potrafię powiedzieć, czy rząd mówił, że składka jest taka jaka być powinna. Sądzę, że w rządzie były na ten temat różne poglądy, ale jedną z przyczyn, nie najważniejszą może, z takiego właśnie odbioru reformy służby zdrowia jaki jest, jest właśnie krótka koszulka finansowa.

RMF: Mam nadzieję, że te coraz większe pieniądze na służbę zdrowia nie pójdą na coraz piękniejsze siedziby i coraz lepsze samochody, którymi jeżdżą jej zarządy?

Waldemar Kuczyński: Sądzę, że to nie kasy chorych są głównym źródłem niewłaściwego wydawania pieniędzy. Sądzę raczej, że one dyscyplinę finansową dość wyraźnie poprawiły. No, ale uważam, że one również podlegają ocenie.

RMF: Dzięki podniesieniu składki kasy chorych zyskają 800 milionów złotych, jak to się ma do trzech być może pięciu, albo w sumie ośmiu miliardów, jakie może stracić budżet w wyniku ostatnich decyzji ministra skarbu.

Waldemar Kuczyński: Ja nie sądzę. To jest bardzo przykra sprawa i przyjmuję to z ubolewaniem całą tą historię z PZU i Big Bankiem. To się przecież toczy.

RMF: Co jest przykre działanie ministra skarbu?

Waldemar Kuczyński: Całość, cały ten serial, który toczy się od czasu, kiedy Deutsche Bank próbował przejąć ...

RMF: Czy premier wie co robi minister skarbu?

Waldemar Kuczyński: Jest informowany o działaniach ministra skarbu, ponieważ o taką informację poprosił i taka informacja została mu udzielona. Nie mogę odpowiedzieć w jednoznaczny sposób czy premier popiera to co robi minister skarbu czy nie. Premier po prostu respektuje konstytucyjne uprawnienia ministra skarbu i ma zrozumienie dla racji, którymi się kierował.

RMF: Popierał podpisanie umowy prywatyzacyjnej PZU, bo to ten rząd prywatyzował PZU, dzisiaj popiera jej unieważnienie?

Waldemar Kuczyński: To nie jest tak, że każda decyzja, która zostaje podjęta, która jest podjęta w ogromnym kompleksie jakim jest administracja państwowa, jest decyzją, która jest we wszystkich szczegółach uzgadniana z premierem.

RMF: To jest ogromnie ważna decyzja i bardzo kosztowna decyzja.

Waldemar Kuczyński: Pan premier jest w tej chwili poinformowany o sytuacji. Moim zdaniem powinien być poinformowany zanim ta decyzja została podjęta.

RMF: Czyli nie był poinformowany?

Waldemar Kuczyński: Nie był.

RMF: Czy Marian Krzaklewski wpływa , usiłuje wymusić na premierze dymisję ministra Chronowskiego?

Waldemar Kuczyński: Ja nic na ten temat nie wiem.

RMF: A nie zakończy się ta sprawa dymisją Andrzeja Chronowskiego skoro premier nie wiedział, że minister zamierza zerwać umowę prywatyzacyjną.

Waldemar Kuczyński: To nie jest powód do dymisji, dlatego, że nie istnieje oficjalny ustawowy wymóg . Minister Chronowski nie naruszył żadnej pisanej reguły, która by go zobowiązywała do informowania premiera. Podjął decyzję w ramach swoich konstytucyjnych uprawnień. Jej waga jest taka, że powinien, moim zdaniem, przed jej podjęciem ministra poinformować.

RMF: A to dobra decyzja była?

Waldemar Kuczyński: To się okaże proszę pana. To jest decyzja na pewno bardzo przykra, która jest próbą naprawienia błędów być może popełnionych wcześniej. O tym rozstrzygnie sąd.

RMF: Los ministra Chronowskiego nie wisi na włosku?

Waldemar Kuczyński: Nic na to nie wskazuje.