Bogdan Rymanowski: Czy po tym, co zaproponowała nam wczoraj Komisja Europejska, nasze wejście do Unii jest poważnie zagrożone? Czy jest takie ryzyko, że do Unii nie wejdziemy, bo jak mówi wicepremier Kalinowski, jeśli przyjęlibyśmy warunki Unii dla rolników, to byłaby to śmierć dla polskiego rolnictwa.

Tadeusz Iwiński: Można powiedzieć, że gdybyśmy zdecydowanie odrzucili to stanowisko, to także nie wejdziemy do Unii Europejskiej. Na pewno liczyliśmy na więcej, choć sytuacja nie jest jednoznaczna, ponieważ z jednej strony jest to pierwszy dokument, w którym Unia zgodziła się na dopłaty bezpośrednie dla nowych członków po raz pierwszy w całej swojej historii, ponieważ w Agendzie 2000 przyjętej w Berlinie 1999 roku w ogóle nie mówiło się, że będą dopłaty bezpośrednie. Wtedy było tylko 6 państw kandydackich, teraz jest 10 i ta kwota ma wynieść około 40 miliardów euro w okresie 2004-2006. NA Polskę przypadnie 52 procent z tego.

Bogdan Rymanowski: Będą dopłaty, ale to ciągle 25 procent w pierwszym roku członkostwa Polski w Unii i dopiero pełne dopłaty za 10 lat. To nie satysfakcjonuje chyba nikogo. Czy nie boi się pan tego, że rolnicy powiedzą „nie” w referendum?

Tadeusz Iwiński: Przede wszystkim to jest punkt wyjścia i na to, co zaprezentowała Bruksela muszą zareagować państwa Piętnastki, bo tak naprawdę to one decydują, później my rozpoczniemy negocjacje. Uważam, że jest bardzo dobrze, że wszystkie kraje tej dziesiątki zareagowały podobnie, mówiąc, że oczekiwały na więcej. Tak naprawdę kwestie rolnictwa są ważne głównie dla Polski. Chcę też powiedzieć coś dobrego o opozycji, że po raz pierwszy inne siły mówią, że mają zaufanie do rządu, prezentujemy wspólne stanowisko, że nie ma rozdzierania szat i to daje pewnie, choć nie duże możliwości. Powinniśmy za prezydencji hiszpańskiej, czyli do 1 lipca zamknąć 6 rozdziałów i myślę, że zamkniemy je. W tym takie, które do niedawna wydawały się najbardziej kontrowersyjne czyli swobodny przepływ ludzi i swobodny przepływ kapitału – głównie chodzi o ziemię. Na czas prezydencji duńskiej zostają nam 3 najtrudniejsze do finalizacji.

Bogdan Rymanowski: W tym rolnictwo.

Tadeusz Iwiński: Właśnie – rolnictwo, sprawy budżetu i kwestie funduszy strukturalnych.

Bogdan Rymanowski: Ale czy my będziemy upierać się przy pełnych dopłatach? czy powinniśmy?

Tadeusz Iwiński: Pełne dopłaty są nierealistyczne. inne kraje, typu Hiszpania nie miały od początku pełnych dopłat.

Bogdan Rymanowski: A jaka kwota jest realistyczna? 35, 40, 45 procent?

Tadeusz Iwiński: Należy starać się o jak najwyższą kwotę wyjściową, żeby było więcej jak 25 procent i żeby ta progresja była trochę większą. Unia też postawiła nas trochę w sytuacji trudnej, dlatego, że oni zaprezentowali kwestię dopłat bezpośrednich w sposób elastyczny, który nam może spowodować kłopot, ponieważ w Unii, te dopłaty nie odnoszą się do wszystkich rolników, tylko do niektórych rolników i niektórych rodzajów produkcji. Unia powiedziała: „Wszyscy polscy rolnicy, którzy mają więcej niż 0,3 hektara dostaną pieniądze. Ale jeżeli chcecie, to możecie zastosować takie rozwiązanie jakie jest do tej pory w Unii, dzieląc tę samą kwotę na mniejszą liczbę osób”.

Bogdan Rymanowski: Ale konkretnie – czy ta propozycja, przedstawiona przez komisarza Verheugena to już jest ostateczna oferta Unii, czy to jest oferta przetargowa? Mamy jakiekolwiek szanse negocjować z Unią, skoro słyszymy, że w budżecie unijnym nie ma już na to pieniędzy?

Tadeusz Iwiński: Pod wieloma względami, korespondentka z Brukseli miała rację, ale to nie jest tak, że jak się mówi „Rzym Powiedział ,sprawa skończona”. To są negocjacje, one się zaczynają. Istnieje pole manewru, natomiast jeżeli ktoś oczekuje, że możemy dostać 100 procent w pierwszym roku, to się srodze zawiedzie. Pamiętajmy, że Unia zaproponował nam dużą ofertę jeżeli chodzi o wsparcie dla obszarów wiejskich.

Bogdan Rymanowski: Ale czy nie można powiedzieć, że nasz taktyka negocjacyjna trochę legła w gruzach, bo może za daleko ustępowaliśmy w niektórych innych dziedzinach i teraz tak naprawdę jesteśmy pod ścianą – nie mamy z czego ustępować, aby wynegocjować dobre dopłaty dla rolników.

Tadeusz Iwiński: W Unii nie ma tak, że jest coś za coś. Nie ma takich pakietowych rozwiązań.

Bogdan Rymanowski: Ale w każdych negocjacjach stosuje się takie zasady panie ministrze.

Tadeusz Iwiński: Praktyka może na to wskazywać, natomiast w teorii to nie występuje. Ja apelowałbym o bardzo spokojne podejście. Uważam, że dzisiejszy komentarz „Gazety Wyborczej” na pierwszej stronie „Bez histerii”, jest komentarzem właściwym. Należy zrobić wszystko, co możliwe żeby uzyskać pewien postęp, natomiast biorąc pod uwagę recesję, to, że jest 10 krajów kandydujących, że pieniądze, które my dostajemy – w ciągu 3 lat na czysto 20 miliardów euro, a do tej pory dostajemy niecały miliard z funduszy przedakcesyjnych, i wreszcie, że gdy my wejdziemy do Unii, po 2006 roku będzie głęboka reforma polityki rolnej. Wtedy jako pełnoprawny członek będziemy mogli zaproponować coś nowego i korzystniejszego.

Bogdan Rymanowski: Powiedział pan, żeby nie reagować histerycznie, ale wicepremier Kalinowski powiedział wprost – jeśli nie uda się więcej wynegocjować, to PSL opuszcza koalicję rządową.

Tadeusz Iwiński: Myślę, że trzeba na to spokojnie reagować, poczekać na negocjacje i pamiętać, że w stosunkach międzynarodowych, także wewnętrznych, koalicyjnych, bardzo często jest tak, jak w szachowym powiedzeniu, że groźba jest groźniejsza od ruchu.

Foto: Marcin Wójcicki RMF FM