Dla wyborów parlamentarnych termin wiosenny lepszy niż jesienny – mówi gość RMF Dariusz Szymczycha. Zadaniem prezydenta - dodaje - to uspokajałoby i porządkowałoby kalendarz polityczny.

Tomasz Skory: Naprawdę taka istotna jest ta konferencja w Berlinie, żeby nie doszło do przesłuchania prezydenta?

Dariusz Szymczycha: Bardzo istotna, bo ona się odbywa 26 lutego.

Tomasz Skory: I z tego powodu jest istotna?

Dariusz Szymczycha: A dzień wcześniej prezydent spotyka się w Berlinie z prezydentem Republiki Federalnej Niemiec, więc są to istotne stosunki międzynarodowe, stosunki z Niemcami. Chcę przypomnieć, że w ostatnim roku zostały lekko nadwyrężone – i z powodu działania pani Steinbach, i powodu działania paru zbyt hardych polityków.

Tomasz Skory: Spodziewam się, że prezydent ma podobnych zaproszeń sporo na każdy dzień tygodnia, każdy dzień miesiąca i w ten sposób może się – za przeproszeniem - wozić z komisją wiele miesięcy.

Dariusz Szymczycha: Rzeczywiście pan prezydent Kwaśniewski jest bardzo popularny w kraju i za granicą. Tych zaproszeń jest bardzo dużo, ze wszystkich niestety nie może skorzystać. Natomiast bez wątpienia stawi się przed komisją. Swoją droga panie redaktorze, coby było złego, gdyby przedstawiciele komisji skontaktowali się z Kancelarią Prezydenta na początku tego roku i ustalili jakiś termin, a nie uchwalali, że wzywamy na datę x.

Tomasz Skory: Wydaje mi się, że takie kontakty są. Tak mówi minister Szymanek-Deresz.

Dariusz Szymczycha: Właśnie takiego pytania nie było – kiedy pan prezydent ma wolne w kalendarzu.

Tomasz Skory: Bo to wzywa komisja, a nie pan minister wyraża wolę.

Dariusz Szymczycha: Ale skoro posłowie chcą być tacy kulturalni, eleganccy, mogli taki gest uczynić.

Tomasz Skory: A co się takiego stało, że prezydent zdecydował wczoraj przyjąć rezygnację Włodzimierza Czarzastego z Krajowej Rady i powołać na jego miejsce?

Dariusz Szymczycha: Prosta rzecz, pan Czarzasty złożył rezygnację na ręce pana prezydenta. Ustawa stanowi, że rezygnację przyjmuje ten organ, który powołał do KRRiT. Akurat w przypadku pana Włodzimierza jest to prezydent. I ustawa stanowi, że prezydent powołuje…

Tomasz Skory: Panie ministrze, ale pan o procedurach. Ja wiem, że w poniedziałek ta rezygnacja została złożona i pan prezydent oświadczył, że nie powoła na miejsce Czarzastego nikogo.

Dariusz Szymczycha: Ta ustawa o KRRiT w kilku momentach nie jest zbyt precyzyjna. Takim niezbyt precyzyjnym momentem jest właśnie moment zmian. I kiedy Włodzimierz Czarzasty złożył rezygnację, to było wiadomo, że prezydent powinien go odwołać. Ale wtedy pojawiło się pytanie, czy można powołać kogoś na 4 miesiące, a potem z jakąś dłuższą perspektywą na 6 lat. Tutaj opinie prawników są niestety niejednoznaczne.

Tomasz Skory: A po co było panie ministrze oświadczać w poniedziałek, że nie będzie powołania w miejsce Czarzastego i że jeszcze 4 miesiące odsiadki.

Dariusz Szymczycha: Na szczęście pani Szydłowska zgodziła się pełnić tę funkcję do końca kadencji przypadającej dla pana Czarzastego, czyli do 10 maja tego roku. Chodzi o to, aby Rada miała pełny skład. Pani przewodnicząca prosiła prezydenta, aby Rada miała pełny skład, aby była Rada w stanie podejmować ważne decyzje dla polskiego rynku radio-telewizyjnego.

Tomasz Skory: A dla obserwatorów sprawa wygląda tak, że prezydent zapewne starał się zablokować działalność pana Czarzastego w Ordynackiej, bo sam wiąże ze stowarzyszeniem polityczne plany. A Czarzasty kompromituje.

Dariusz Szymczycha: Pan prezydent nie chce być wiceprzewodniczącym Ordynackiej ani przewodniczącym.

Tomasz Skory: To prawda. Chce wykorzystywać Ordynacką – jak sądzę – do celów politycznych po zakończeniu swojej kadencji prezydenckiej.

Dariusz Szymczycha: A co do tej tezy nie jestem przekonany. Prezydent jest prezydentem wszystkich Polaków.

Tomasz Skory: Jak dotąd, tak przynajmniej utrzymuje.

Dariusz Szymczycha: Myślę, że dalej będzie szanowany jako wybitna osobowość.

Tomasz Skory: A co do osobowości Czarzastego. Czy rzeczywiście kompromituje?

Dariusz Szymczycha: Wie pan, to zależy od oceny. Włodek Czarzasty rzeczywiście był w ogniu sporu politycznego wokół ustawy o rtv. Swoim zdecydowanym, nie zawsze tłumaczonym postępowaniem był krytykowany.

Tomasz Skory: „Mam swój rozum” - odpowiedział na apel prezydenta o zrezygnowanie.

Dariusz Szymczycha: Był krytykowany. Jest to wybór stowarzyszenia Ordynacka, która zyskuje świetnego organizatora i człowieka bardzo pracowitego. Natomiast uzyskuje także podniesienie poprzeczki, bo opinie, jakie są związane z panem Czarzastym, będą przenoszone także na stowarzyszenie.

Tomasz Skory: Dzisiaj ma dojść do spotkania prezydenta z zarządem SLD, żeby ustalić rolę prezydenta Kwaśniewskiego w jednoczeniu lewic. Jerzy Hauser twierdzi, że to jest działanie bez sensu, bo nic z tego nie wyjdzie. Będzie mimo to prezydent próbował?

Dariusz Szymczycha: Będzie spotkanie z zarządem SLD. Tak samo jak pan prezydent spotyka się z różnymi wybitnymi politykami polskiej lewicy. I rozmawia z nimi, jak widzą perspektywę polityczną Polski. Termin wyborów, możliwość ukształtowania wspólnej listy w wyborach parlamentarnych, możliwość wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich. Są to rozmowy, w których prezydent poznaje opinie i nastroje – bo chemia ta międzyludzka w tym wszystkim jest bardzo ważna.

Tomasz Skory: Chemia w SLD wskazuje, że wybory będą teraz jesienią. Czy prezydent huknie teraz w stół i oświadczy, róbcie coście obiecali czy poprzestanie na tradycyjnym – obiecujcie co zrobicie.

Dariusz Szymczycha: Prezydent uważa, że wybory przeprowadzone wcześniej, np. w czerwcu, są racjonalnym i dobrym rozwiązaniem. Natomiast prezydent nie ma możliwości skrócenia kadencji Sejmu. Musi być decyzja o samorozwiązaniu. A ta zależy tylko od połów.

Tomasz Skory: Termin wiosenny lepszy niż jesienny.

Dariusz Szymczycha: Zadaniem prezydenta to uspokajałoby i porządkowałoby kalendarz polityczny.

[dzwiek:77479.ra]