Tomasz Skory: Czy pan myśli, że Osama bin Laden i członkowie Al Qaedy zadrżeli dzisiaj kiedy prezydent Kwaśniewski w imieniu szefów kilkunastu państw regionu oświadczył: „Zbierając się w Warszawie wysyłamy wiadomość naszej gotowości do walki z terroryzmem”, że się to komuś na coś przyda?

Stanisław Ciosek: Boję się, że największym problemem jest to, że on przed żadnym słowem nie zadrży i przed żadnym czynem. I to jest charakterystyczne dla naszych czasów. W naszym ręku pozostają, czy w naszych ustach pozostają słowa i broń. Natomiast to jak wyraźnie widać nie działa na Talibów i ich duchowego przywódcę. Odnoszę wrażenie, że dobrze się stało, że zjechali się przywódcy Europy Wschodniej i mówią jednym głosem. To jest szalenie istotne. Wspierają Amerykanów w ich działaniach. To ma duże znaczenie. Natomiast, żeby znaleźć remedium, środek na bin Ladena, na terroryzm, to myślę, że jesteśmy jeszcze daleko od tego.

Tomasz Skory: To wspieranie, o którym pan mówi, że to dobrze, że solidarnie wspierają te kraje działania Amerykanów koalicja antyterrorystyczna. To jest bardzo fajnie, tylko że to trwa od wielu tygodni.

Stanisław Ciosek: To jest gigantyczna historia, to że Rosja się przyłączyła, że Chiny są w koalicji, że terroryści nie mogą liczyć na żadne zaplecze poważnych dużych państw, stają się osamotnieni. To ma duże znaczenie.

Tomasz Skory: Pan mówi o świecie a nie o konferencji warszawskiej. Jesteśmy śmieszni troszeczkę śmieszni organizując te konferencje.

Stanisław Ciosek: My w ogóle jesteśmy śmieszni ze swoją siłą, chcę panu powiedzieć. Gdybyśmy byli bogaci i potężni, w tym regionie Europy inaczej by się z nami liczono, pewnie nie musielibyśmy konferencji organizować.

Tomasz Skory: Czy to znaczy, że określenie z dzisiejszej deklaracji „My szefowie państw Europy Środkowo-Wschodniej zobowiązujemy się do zwalczania terroryzmu różnymi metodami i z użyciem różnych środków w regionach i poza nimi” to też jest zdanie śmieszne?

Stanisław Ciosek: Taki jest język.

Tomasz Skory: Nie dość, że pustosłowie, to jeszcze same oczywistości.

Stanisław Ciosek: Najprostszym językiem można by było powiedzieć - jesteśmy razem, popieramy Amerykanów, obawiamy się terroryzmu, gdy przyjdzie taki moment potrzeby możecie na nas liczyć. Czy to jest pustosłowie? Nie w moim przekonaniu są to między ludźmi stosowane słowa.

Tomasz Skory: Panie ambasadorze, za pozwoleniem, cytuję teraz prezydenta Kwaśniewskiego otwierającego to szanowne spotkanie: „Region ma szansę przedstawić rozwiązania, które będą miały szansę stworzyć opozycję i zostać spożytkowane”. Co to właściwie znaczy?

Stanisław Ciosek: Dalej, dalej, proszę nie wyrywać z kontekstu.

Tomasz Skory: Orzeczenia są chyba istotniejsze niż podmioty, panie ambasadorze.

Stanisław Ciosek: To lingwistyka. Istota tego dokumentu może nadto rozwlekłego jest taka, że oto się przyjeżdżają pełnomocnicy państw tego regionu Europy, który też zahacza jednak o taki gorący teren – Bałkany...

Tomasz Skory: I robią to co robią od kilku tygodni - to znaczy dają świadectwo i w zasadzie tyle. Bo konkretnych efektów nie ma, poza zablokowaniem ruchu w całej Warszawie.

Stanisław Ciosek: Gdyby takie konkretne efekty można było znaleźć, takie odnoszę wrażenie, my wszyscy, nie tylko na tej konferencji. Ta konferencja uważam była bardzo udana. Zamanifestowała jedność, co się liczy i na mapie politycznej jeśli ktoś taką robi, zaznacza to jako poważny punkt. Przypomina mi to takie ważne stwierdzenie, nie pamiętam już kto to powiedział, gdzie i kiedy, ale ostatnio dzieląc wojny na trzy generacje – od maczugi do najnowocześniejszych samolotów i inteligentnych rakiet, że zostaliśmy zaatakowani bronią czwartej generacji, a odpowiadamy, bo tylko taką mamy do dyspozycji, obroną trzeciej generacji – samoloty, rakiety, broń.

Tomasz Skory: I oświadczenia.

Stanisław Ciosek: Również oświadczenia i apele, które są normalną bronią biologiczną. To się pokazuje przeciwnikowi, że oto jesteśmy razem jest nas więcej, popieramy. Świat jest razem i jego regiony – to ma znaczenie psychologiczne. Po prostu się mówi, że nikt na nas, kto stosuje terror, nie może liczyć. Taka jest waga słowa panie redaktorze. Czasami słowo albo boli albo rani. Niekiedy ma to straszliwe znacznie.

Tomasz Skory: A czy słowo prezydenta Busha wygłoszone do prezydentów krajów naszego regionu coś wniosło?

Stanisław Ciosek: Wie pan, było bardzo istotne moim zdaniem. Podziękował, po pierwsze, podziękował nam za zaangażowanie i gotowość. Słowo dziękuję ma też magiczną wielką moc. Proszę nie lekceważyć słów, one potrafią czasem czynić cuda.