Tomasz Skory: Nieskłamałem? Przyszły? Bo to nie zostało jeszcze oficjalnie przesądzone. Będzie Pan tym pełnomocnikiem?

Sławomir Wiatr: Prawdopodobnie.

Tomasz Skory: Propozycja została złożona - taka formalna i oficjalna?

Sławomir Wiatr: Została złożona.

Tomasz Skory: I Pan ją zaakceptował?

Sławomir Wiatr: I ja ją zaakceptowałem.

Tomasz Skory: Przygotowuje Pan, jak wiemy, koncepcję działania która ma przekonać obywateli do poparcia członkostwa Polski w Unii Europejskiej, w referendum. Jak Pan chce to zrobić? To będzie rozlepianie bannerów, wysyłanie tzw. przesyłek bezadresowych pt. „To ja Unia. Głosuj za mną.”?

Sławomir Wiatr: Pan wymienił przykładowe instrumenty klasycznego marketingu. Pewnie, że będziemy korzystali również z tego typu instrumentów, ale nie jest to zasadniczy cel tego urzędu, który powstał, czy który jest w trakcie tworzenia. Najważniejsze trzeba powiedzieć tak: nie jakimi technikami będziemy pracowali, tylko jakie cele sobie stawiamy i jak zróżnicujemy społeczeństwo polskie z punktu widzenia tych celów.

Tomasz Skory: Będziecie informować, czy propagować idee integracji?

Sławomir Wiatr: Będziemy informując propagować. Ja wychodzę z założenia takiego oto, że informacja o towarze bardzo atrakcyjnym, a uważam, że Unia Europejska i polska perspektywa w Unii Europejskiej, jest tak atrakcyjną, że mamy za zadanie tylko nie zepsuć systemu informacyjnego, bo towar jest wspaniały. Gdybym nie wierzył w to, bym się w tej komisji nie znajdował.

Tomasz Skory: Czy w tej kalkulacji bierze Pan pod uwagę zmienne i to nawet czasami rosnące zmienne, takie jak Andrzej Lepper albo stosunek Polskiego Stronnictwa Ludowego do integracji?

Sławomir Wiatr: To jest ta zasadnicza różnica między tym wspaniałym towarem, który ja będę promował, o którym będę informował, a na przykład wspaniałym, niekwestionowanie doskonałym samochodzie, który nie ma przeciwników tak ostro, tak emocjonalnie reagujących. To jest ta subtelna różnica między pojęciami klasycznego marketingu, a potrzebami tejże kampanii informacyjnej.

Tomasz Skory: A jaka to będzie kampania?

Sławomir Wiatr: Przede wszystkim informacyjna.

Tomasz Skory: Informacyjne pogadanki w telewizji, tak? Takie rozmowy w radiu, gdzie mnie będzie Pan przekonywał, że to „świetny samochód”?

Sławomir Wiatr: Oczywiście, że tak. Im więcej czasu, między innymi RMF, poświęci tej problematyce, tym oczywiście lepiej. Przecież tych instrumentów jest bardzo wiele. To są nie tylko media, chociaż media są tutaj oczywiście niezwykle znaczące. To również inne systemy. To są systemy, które się sprawdzały w różnego rodzaju działaniach politycznych.

Tomasz Skory: Panie ministrze, nie mówi Pan jakoś konkretnie. To może spróbuję z innej strony. Pełnomocnik ma koordynować działanie instytucji, zajmujących się integracją. Czy to Pan będzie pilnował, żeby na przykład minister Cimoszewicz mówił wszystko, co potrzeba w Warszawie, a nie dopiero w Brukseli, skoro ma Pan to koordynować?

Sławomir Wiatr: Nie należy mieszać pojęć. Informacja o stanie negocjacji Polski z Unią jest informacją, której w sposób wiarygodny, pełny może udzielić tylko ten podmiot, który te negocjacje prowadzi.

Tomasz Skory: Będzie Pan koordynował, ale nie do tego szczebla.

Sławomir Wiatr: Nie do tego szczebla, zdecydowanie nie do tego szczebla. Wiemy, znamy badania, chociażby „Eurobarometru”, który wskazuje na to, że społeczeństwo polskie czuje się niedoinformowane. Czyli nie kwestia tego, że my wiemy, że społeczeństwo nie wie. To społeczeństwo pytane o ocenę samej, własnej wiedzy o Unii Europejskiej mówi: „wiemy za mało”. Co to znaczy? To znaczy, że przez ostatnie lata pewnie opowiadaliśmy temu społeczeństwo tak, jak ja przed chwilą, że jest to wspaniały towar. I teraz ten wspaniały towar powinien dostać coś w rodzaju „opisu technicznego”. Ten opis techniczny będzie nieco inny dla polskiego rolnika, który ma swoje obawy przed wejście Polski do Unii Europejskiej, ale stoją przed nim określone szanse.

Tomasz Skory: Pan musi zróżnicować ten komunikat?

Sławomir Wiatr: Dokładnie tak. Co innego interesuje studenta dowolnej polskiej uczelni, a co innego gospodarza rolnego na dziesięciu hektarach.

Tomasz Skory: I wciąż żadnych szczegółów. Czekamy na rozwinięcie tych myśli. Natomiast ja chciałem zapytać, czy doświadczenie biznesowe człowieka, który między innymi zakładał sieć supermarketów w Polsce, wystarczy do piastowania takiej ministerialnej funkcji?

Sławomir Wiatr: Doświadczenie z siecią supermarketów na pewno nie, ale tym się zajmowałem lat temu dziesięć.

Tomasz Skory: A z kolei „posłem był Pan leniwym”, jak Pan sam powiedział parę lat temu.

Sławomir Wiatr: Bo jestem leniwym człowiekiem. Sam się tego boję.

Tomasz Skory: Wypominki, że udziałowcem firmy, którą Pan kiedyś prowadził, była firma zatrudniająca rosyjskiego szpiega – Władimira Auganowa, irytują Pana, czy wprawiają w zakłopotanie?

Sławomir Wiatr: Proszę Pana, jak ja mam na to odpowiedzieć? Są pewne fakty. Faktem jest, że firma, która była współudziałowcem wspomnianej sieci supermarketów, zatrudniała Auganowa u siebie. Oficjalnie zatrudniała u siebie, stąd też nie jest to jakaś tajemna wiedza. Ja nie zatrudniałem Auganowa u siebie.

Tomasz Skory: A znał go Pan?

Sławomir Wiatr: Widziałem go kilkukrotnie, natomiast znajomość, to jest za duże słowo.

Foto: Anna Augustyn, RMF Warszawa