Albo wszystko niszczymy, albo wszystko ujawniamy - to sposób Platformy Obywatelskiej na lustrację. Grzegorz Schetyna mówił w Kontrwywiadzie RMF FM, że światło dzienne powinny ujrzeć również informacje z życia prywatnego.

Dziś, po kilkunastu latach i po fiasku ustawy i polityki PiS-u- musimy powiedzieć wprost: otworzyć wszystkie archiwa - mówi Schetyna. Wedlug niego należy ujawnić wszystkie informacje, nawet te z tzw. sfery intymnej: Cały pakiet zastrzeżonych informacji także będzie w dziki sposób lustrowany. Tu nie ma dobrego wyjścia. (…). Jeśli ujawnimy zasoby archiwalne, zaczerniając czy usuwając z nich tzw. sprawy intymne, to nie ma pewności – powiem więcej – jest pewność, że w perspektywie następnych dni czy tygodni będą przecieki i pojawią się w mediach - twierdzi. Sekretarz generalny PO uważa, że nie da się wszystkiego opublikować w Internecie. Chcielibyśmy napisać ustawę – z całym parlamentem – która nie będzie zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny, a otworzy archiwa, zamknie "dziką lustrację”. PO nie chce zmieniać konstytucji, ale – jak mówi Schetyna – chce napisać ustawę, która będzie zgodna z ustawą zasadniczą.

Kamil Durczok: Adam Michnik pisze dziś w „Gazecie”: Otwórzmy teczki. Czy PO posłucha tego apelu?

Grzegorz Schetyna: Tak. To jest już podsumowanie tego, z czym mieliśmy do czynienia przez ostatnie 18 lat. Ten apel jest dramatyczny, bo jego autorem jest Adam Michnik, który zawsze był przeciwny otwieraniu archiwów.

Kamil Durczok: Państwo jesteście za?

Grzegorz Schetyna: Tak, bo nie ma inne możliwości, by zakończyć proces „dzikiej lustracji”.

Kamil Durczok: Jesteście „za”, bo jeszcze się nie wyleczyliście z tego lustracyjnego wyścigu z PiS-em czy po prostu uważacie, że jest to dobry pomysł?

Grzegorz Schetyna: To nie kwestia wyścigu, ale braku alternatywy. Dziś widać, że nie jesteśmy w stanie sobie poradzić jako klasa polityczna z tym problemem przez lata. Kilka miesięcy temu mówiliśmy, że należy otworzyć wszystkie archiwa. Historia pokazuje, że przykład Hiszpanii czy Grecji, gdzie zniszczono wszystkie archiwa, pokazuje, że tak naprawdę są dwie możliwości: wszystko niszczymy albo wszystko ujawniamy. Dziś, po kilkunastu latach i po fiasku ustawy i polityki PiS-u- musimy powiedzieć wprost: otworzyć wszystkie archiwa.

Kamil Durczok: A może ktoś z polityków powinien powiedzieć, że nie wszystko w Polsce musi być jawne – że agent to jedno, ale informacje o tym, czy jakiś opozycjonista 30 lat temu sypiał z panią czy z panem to nie jest sprawa wagi państwowej, zwłaszcza, jak ten opozycjonista nie jest dziś czynnym politykiem.

Grzegorz Schetyna: Tak, ale wie pan, że cały pakiet zastrzeżonych informacji także będzie w dziki sposób lustrowany. Tu nie ma już dobrego wyjścia.

Kamil Durczok: Chce pan powiedzieć, że państwo nie ma narzędzi, by zagwarantować tajność najbardziej tajnych intymnych wpisów do esbeckich kwitów, bo całą tę historię opozycji, pisaną przez SB trzeba filtrować przez cele, jakie ta organizacja miała przed sobą?

Grzegorz Schetyna: Tego się boję, bo pokazuje to historia ostatnich miesięcy i tygodni. Tych informacji, którymi zarzucane są media – ta ilość wzrasta – dlatego chciałbym, by tzw. zbiór zastrzeżony czy też informacje, które wciąż służą wywiadowi, by utrzymać ich tajność i o to się boję.

Kamil Durczok: Zostawmy służby specjalne – mówię o tym, co jest w archiwach IPN-u i co jest zbiorem zapisów życia intymnego ludzi. Czy to powinno ujrzeć światło dzienne?

Grzegorz Schetyna: Nie ma możliwości, by te informacje zostały tajnymi. Jeśli ujawnimy zasoby archiwalne, zaczerniając czy usuwając z nich tzw. sprawy intymne, to nie ma pewności – powiem więcej – jest pewność, że w perspektywie następnych dni czy tygodni będą przecieki i pojawią się w mediach.

Kamil Durczok: Ale jakie doświadczenie? Że informacje z życia intymnego gdzieś wyciekały?

Grzegorz Schetyna: Nie, że wszystkie informacje, które wyciekły z archiwów IPN-u pojawiały się i że tak naprawdę były kierowane do mediów w realizacji pewnego politycznego celu czy kompromitowania pewnych jednych albo innych osób. Mówię tylko, że ta sprawa jest nie do zatrzymania. W sposób cywilizowany i racjonalny powinniśmy zastanowić się, jak udostępnić archiwalia IPN-u.

Kamil Durczok: Ale pan sam sobie przeczy, bo mówi pan „w cywilizowany i kulturalny sposób przekazywać te informacje”, a z drugiej strony mówi pan „otwierać wszystko” – to nie jest cywilizowany i kulturalny sposób.

Grzegorz Schetyna: Dlatego o tym mówimy i dlatego to pokazujemy. Dlatego nasza prośba do prezydenta i premiera, żeby nastąpiło spotkanie wszystkich szefów partii i klubów parlamentarnych, żeby o tym porozmawiać – jak to zrobić, żeby właśnie rozmawiać o cywilizowanym dostępie.

Kamil Durczok: To spotkanie najprawdopodobniej w najbliższym czasie się odbędzie. Co w takim razie Platforma zaproponuje prezydentowi?

Grzegorz Schetyna: Będziemy przede wszystkim mówić o stworzeniu płaszczyzny porozumienia.

Kamil Durczok: Ale nie ma płaszczyzny porozumienia. Chyba że jako płaszczyznę traktuje pan to, że przed chwilą mówił pan „otworzyć szeroko”, a tak samo mówił wczoraj Andrzej Lepper. To to jest płaszczyzna porozumienia.

Grzegorz Schetyna: Nie, nie. Andrzej Lepper chce ujawnić wszystko w Internecie. To jest niemożliwe. My chcielibyśmy napisać ustawę – wspólnie z innymi klubami, z całym parlamentem – która nie będzie zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny, a otworzy archiwa, zamknie "dziką lustrację". Otwarcie archiwów, ujawnianie informacji ma też bronić tych, którzy zostaną pomówieni. Dzisiaj jesteśmy świadkami tego, że lustracja, że teczka jest orężem politycznym – jest dla tych, którzy posiadają dostęp do archiwów IPN-u bronią polityczną przeciwko oponentom politycznym. Nie można na to pozwolić.

Kamil Durczok: Mówi pan „Taką ustawę, która nie będzie zakwestionowana przez TK”. Myśli pan, że nie będzie, dlatego, że będzie taka dobra, czy dlatego, że będzie przyjęta w trybie tzw. „ustawy konstytucyjnej”, cokolwiek miałoby to znaczyć, czyli tak naprawdę będzie się wiązała ze zmianą konstytucji?

Grzegorz Schetyna: Nie wchodzi w grę zmiana konstytucji czy tworzenie jakiegoś nowego prawa. Potrzebujemy debaty z udziałem prawników, także przedstawicieli Trybunału – musimy napisać dobrą ustawę, taką, która wymogi prawne spełni. Dlatego będziemy prosić, żeby nie było w tym polityki, a elementarnej przyzwoitości i wiedzy o tym, że musimy to zrobić, że tutaj nikt nas nie zastąpi, że tyle złego się stało, ze musimy to przeciąć. Przeciąć musi ta ustawa i konsekwencje jej wprowadzenia.

Kamil Durczok: Dziękuję bardzo.