Sprawa porwania Krzysztofa Olewnika zbyt długo trwała bez żadnej reakcji - miesiące, a później lata. Są przesłanki, że stał za tym ktoś wysoko z policji lub polityki - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Grzegorz Schetyna. Szef MSWiA dodał, że wyjaśnia to najlepszy zespół prokuratorów i policjantów. Zbigniewowi Ziobrze zarzucił, że nic w tej sprawie nie zrobił, a teraz "udaje jedynego sprawiedliwego". Schetyna jest przekonany, że Jan Rokita i Kazimierz Ujazdowski będą chcieli storzyć nową partię.

Konrad Piasecki: Kiedy sytuacja w Szczecinie może się poprawić?

Grzegorz Schetyna: Myślę, że w okolicach południa będziemy już mieli lepsze informacje. Tak się zdarza…

Konrad Piasecki: Chociaż to XXI wiek. Te informacje są, jak z początku XIX wieku.

Grzegorz Schetyna: Ale też skala jest bardzo poważna. Śnieg jest mokry i rzeczywiście drzewa zerwały trakcję. Takie jest życie. Myślę, że w perspektywie kilku godzin sytuacja będzie już opanowana.

Konrad Piasecki: Wyśle pan tam dodatkowych policjantów?

Grzegorz Schetyna: Nie ma potrzeby. Tam wszyscy mieszkańcy, gospodarze Szczecina – prezydent Krzystek, radzą sobie z problemem.

Konrad Piasecki: Ale jednocześnie pojawiają się bardzo przyziemne problemy, np. sklepy. Czy sklepy mogą zostać otwarte, kiedy nie mają kas fiskalnych, bo te urządzenia nie działają, bo działają na prąd?

Grzegorz Schetyna: Teoretycznie nie, ale w wielu z nich są aparaty prądotwórcze. Nie muszą działać wszystkie sklepy. To nie jest jakaś hekatomba na kilka tygodni.

Konrad Piasecki: Czyli radziłby pan sklepom się nie otwierać?

Grzegorz Schetyna: Uważam, że należy zachować spokój. Wiem, że tam strażacy i policjanci są. Nic się złego nie dzieje, poza dolegliwościami dla mieszkańców.

Konrad Piasecki: A co z dziećmi, które miały dzisiaj pisać test szóstoklasisty?

Grzegorz Schetyna: Będą miały ten test przesunięty. Kuratorium będzie musiało przygotować nowe pytania.

Konrad Piasecki: Czyli rodziców też uspokajamy?

Grzegorz Schetyna: Tak. Nic się złego już więcej nie zdarzy.

Konrad Piasecki: To teraz o sprawie naprawdę złej i naprawdę dramatycznej. Co się dzieje z tymi policjantami, którzy prowadzili śledztwo dotyczące porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika? Czy oni są cały czas pańskimi podwładnymi? Oni cały czas pracują w policji i strzegą naszego bezpieczeństwa?

Grzegorz Schetyna: Część z nich odeszła ze służby. Część jeszcze jest na innych stanowiskach. Ta sprawa dopiero dzisiaj – przyzna pan – zaczyna być wyjaśniana. Ona ma historię już siedmioletnią. Działa się w czasach dwóch rządów – SLD i PiS, i tak naprawdę nic ze strony nadzoru nie zostało zrobione.

Konrad Piasecki: Ale czy jest tak, że oni mogą być pewni pracy w policji, czy pan jednak będzie ich powoli z tej służby usuwał?

Grzegorz Schetyna: Dokładnie tak. To nie kwestia komendy mazowieckiej czy tylko policjantów, którzy prowadzili śledztwo, ale także prokuratury. Ta sprawa musi być gruntownie zbadana. Wczoraj rozmawialiśmy z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ćwiąkalskim, także z ministrem Rapackim i komendantem Matejukiem. Powołany zostanie zespół nadzorowany w prokuraturze krajowej. Damy wszystkich najlepszych ludzi z policji, żeby można było wyjaśnić wszystkie te kwestie, także zaniechań, czy fatalnych działań policjantów.

Konrad Piasecki: O szefie tej grupy, która tak fatalnie prowadziła to śledztwo, ojciec zamordowanego mówi: „Bydlę, nie człowiek”. Pan by się podpisał pod tymi bardzo mocnymi słowami?

Grzegorz Schetyna: Jeżeli wszystko jest choć w części prawdziwe, to co obserwujemy, oglądamy od kilku dni, to tak. Inaczej tego nie można nazwać.

Konrad Piasecki: Ale według pańskiej wiedzy i pańskiego poczucia rzeczywiście było tak, że tych policjantów ktoś chronił? Tak mówi rodzina zamordowanego. Oni mieli poczucie, jakby za tymi szeregowymi policjantami stał albo ktoś bardzo wysoko z policji, albo z polityki.

Grzegorz Schetyna: I są takie przesłanki, że mogło tak być. Jak powiedziałem, ta sprawa musi być gruntownie wyjaśniona, ale nie tylko na etapie prowadzenia postępowania przez policję, ale też przez prokuraturę. Dla mnie optymistycznym sygnałem jest to, że minister Ćwiąkalski zaprosił i wprowadził do tego zespołu prokuratora Jasińskiego, który w Olsztynie całą sprawę wyjaśnił i skierował wnioski do sądu.

Konrad Piasecki: Pan powiedział, że są takie przesłanki. Przesłanki, że…? Za nimi ktoś stał?

Grzegorz Schetyna: Jest dużo znaków zapytania. Ta sprawa zbyt długo trwała bez żadnej reakcji. Można się zasłaniać, że tutaj najpierw był zaangażowany prywatny detektyw, potem była błędna teza o samouprowadzeniu. Ale to są miesiące, a później lata.

Konrad Piasecki: Ale według pana, to był raczej jakiś układ lokalny, czy rzeczywiście ktoś z centralnych polityków z pierwszych stron gazet mógł to zlecić?

Grzegorz Schetyna: Nie sądzę. Ja uważam, że ta sprawa zamykała się w tej części Mazowsza, ale trudno stawiać tezy daleko idące. Poczekajmy. My nie możemy obiecywać. Mnie jest przykro jeżeli widzę teraz ministra Ziobrę, który toczy gromy i pokazuje się jako jedyny sprawiedliwy, a chciałem zapytać, co zrobił wtedy?

Konrad Piasecki: To Janusz Kaczmarek przeniósł to śledztwo i to on doprowadził do tego, że sprawcy zostali zatrzymani,… w czasach Zbigniewa Ziobry.

Grzegorz Schetyna: Janusz Kaczmarek przeniósł śledztwo i on się angażował, natomiast nic nie zdarzyło się po tym pierwszym samobójstwie. To pierwsze samobójstwo, takie bardzo spektakularne, nie dało do myślenia i nie spowodowało odmiany w całym postępowaniu.

Konrad Piasecki: Samobójstwo, pańskim zdaniem, bez ingerencji z zewnątrz?

Grzegorz Schetyna: Trudno mi powiedzieć. Oba, moim zdaniem, były spowodowane różnymi przyczynami, bo jedno przed procesem, drugie po wydaniu wyroku.

Konrad Piasecki: Ale raczej wyrzuty sumienia, czy raczej zemsta z zewnątrz?

Grzegorz Schetyna: Pewnie ta komisja, ten zespół będzie miał zdanie na ten temat. Nie ma na razie żadnych sygnałów, że ktoś za tym stał.

Konrad Piasecki: A jak to się dzieje, że pierwszy z samobójców miał we krwi alkohol, a był pod opieką Centralnego Biura Śledczego przez parę godzin tego dnia.

Grzegorz Schetyna: Przez parę godzin, kilka dni wcześniej zapoznawał się z aktami śledztwa. To trwało kilka dni.

Konrad Piasecki: Ale kto mógł mu podać alkohol, więźniowi szczególnie strzeżonemu?

Grzegorz Schetyna: To był więzień, który nie miał żadnego kontaktu z funkcjonariuszami i rano został odwieziony do zakładu karnego. Popełnił, jak pan wie samobójstwo po północy. Nie było żadnej ingerencji, żadnego kontaktu pomiędzy nim, a oficerami policji.

Konrad Piasecki: To na koniec jeszcze parę zdań na temat polityki. Wierzy pan trójce: Ujazdowski, Rokita, Dutkiewicz?

Grzegorz Schetyna: Tak, to są politycy, myślę tu o Rokicie i Ujazdowskim, którzy mają ogromne ambicje polityczne, a nie chcą do polityki wrócić, bo na razie są na jej aucie.

Konrad Piasecki: Ale można im wierzyć, kiedy mówią: „Nie stworzymy partii, nie bójcie się nas”?

Grzegorz Schetyna: Nie, nie można.

Konrad Piasecki: Czyli stworzą partię?

Grzegorz Schetyna: Będą chcieli stworzyć partię, to jest oczywiste, taki mają plan. Nie chcą o tym mówić, bo polityka w Polsce źle się kojarzy, więc zasłaniają się na razie portalem internetowym.

Konrad Piasecki: Czyli mamią nas, mydlą nam oczy.

Grzegorz Schetyna: Może panu. Ja już się przyzwyczaiłem, że w polskiej polityce niewiele rzeczy mówi się wprost.

Konrad Piasecki: Ale Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia był tutaj wczoraj i mówił, że z panem bardzo miło mu się rozmawia, uważa go pan za konkurenta politycznego?

Grzegorz Schetyna: Nie, ja bardzo bym chciał, aby zajmował się moim kochanym miastem – Wrocławiem.

Konrad Piasecki: A wystartuje w wyborach prezydenckich Dutkiewicz, pana zdaniem?

Grzegorz Schetyna: Myślę, że ma taki plan, ale uważam, i mówię to od miesięcy, że wybory prezydenckie to zderzenie dwóch wielkich machin i dwóch wielkich organizacji.

Konrad Piasecki: I Dutkiewicza te machiny zetrą?

Grzegorz Schetyna: Nie, Dutkiewicz chce zaistnieć w polityce. Każdy ma prawo, to jest wolny kraj.

Konrad Piasecki: Grzegorz Schetyna jako minister spraw wewnętrznych pozwala mu na to.

Grzegorz Schetyna: Ja tylko żałuję, że ktoś, kto jest wybrany w bezpośrednich wyborach i działa na rzecz mieszkańców, zajmuje się polityką w Warszawie. To jest ze szkodą dla mieszkańców, i tutaj mi trochę żal.

Konrad Piasecki: I ostanie pytanie: czy będzie spotkanie: bracia Kaczyńscy, Tusk, Schetyna, bo podobno taka decyzja zapadła w Juracie?

Grzegorz Schetyna: To zaproszenie jest tylko wirtualne, gazetowe, żadnych innych zaproszeń na razie nie otrzymałem.

Konrad Piasecki: Czyli nie ma zaproszenia, nie ma tematu?

Grzegorz Schetyna: Na razie nie.