Każdy ma swoją wolność i godność i nie zasługuje na to, by wykorzystywać jego twarz w celach, co do których nie wyraża zgody. Dlatego Kancelaria Prezydenta powinna przeprosić geja z Kanady - mówiła w Kontrwywiadzie RMF FM Elżbieta Radziszewska, pełnomocnik premiera ds. równego statusu prawnego. Jej zdaniem w Polsce geje są dyskryminowani np. w dostępie do zawodu nauczyciela. Homoseksualista może uczyć w szkole, być opiekunem w internacie i na koloniach - dodała.

Konrad Piasecki: Pani minister, czy prezydent powinien spotkać się z Brendanem Feyem?

Elżbieta Radziszewska: Nie widzę takiej potrzeby.

Konrad Piasecki: A wie pani, kto to jest?

Elżbieta Radziszewska: Wiem.

Konrad Piasecki: To jest ten najsłynniejszy homoseksualista…

Elżbieta Radziszewska: …wykorzystany w filmie Kurskiego.

Konrad Piasecki: Nie powinien się spotykać?

Elżbieta Radziszewska: Myślę, że prędzej prawnicy się spotkają niż pan Fey z panem prezydentem. Oczywiście odpowiedzialność Kancelarii Prezydenta jest duża, ponieważ każdy ma swoją wolność i swoją godność, i nie zasługuje na to, żeby wykorzystywać jego twarz w celach, co do których osoba zainteresowana nie wyraża zgody.

Konrad Piasecki: Uważa pani, że to było naruszenie godności Brendana Feya?

Elżbieta Radziszewska: Tak uważam.

Konrad Piasecki: Czyli powinny być przeprosiny ze strony Kancelarii Prezydenta?

Elżbieta Radziszewska: Powinny być przeprosiny.

Konrad Piasecki: Brendan Fey chce się spotkać z prezydentem, by osobiście zaapelować do niego o tolerancję wobec homoseksualistów.

Elżbieta Radziszewska: Wystarczy, że ktoś z Kancelarii Prezydenta się spotka. Za to co się wydarzyło odpowiedzialni są urzędnicy. Nie wiem w ogóle, na ile prezydent sobie zdawał sprawę z tego, co się dzieje.

Konrad Piasecki: Według nieoficjalnych informacji, w ogóle sobie nie zdawał sprawy.

Elżbieta Radziszewska: Myślę, że któryś z urzędników w imieniu pana prezydenta powinien skierować przeprosiny pod adresem człowieka, którego wykorzystano bez jego wiedzy i zgody.

Konrad Piasecki: Podejrzewam, że jeśli Brendan Fey nie doczeka się odpowiedzi ze strony Kancelarii Prezydenta, to następnym adresatem jego prośby będzie pani.

Elżbieta Radziszewska: Nie podejrzewam.

Konrad Piasecki: Pani by się spotkała z kimś takim?

Elżbieta Radziszewska: Tak. Nie jestem prezydentem.

Konrad Piasecki: Przeprosiłaby go pani w imieniu państwa polskiego?

Elżbieta Radziszewska: Tak. Nie widzę żadnych przeszkód, by to uczynić. Jednak każdą osobę prywatną trzeba zapytać, czy jego wizerunek może być wykorzystany w jakimś celu. Jest gdzieś granica wolności i granica pilnowania tych praw, które ma każdy z nas indywidualnie.

Konrad Piasecki: W spocie prezydenckim została ona przekroczona?

Elżbieta Radziszewska: Myślę, że zostało to przekroczone i jednak pan prezydent powinien wyciągnąć konsekwencje w stosunku do osób, które to uczyniły. Łamać prawa nie należy.

Konrad Piasecki: Pani minister, a czy w ogóle walkę o prawa homoseksualistów, mniejszości seksualnych, uważa pani za swoje zadanie ministerialne?

Elżbieta Radziszewska: Tak, ponieważ pełnomocnik do spraw równego statusu prawnego ma pilnować tego, żeby nie był ktokolwiek dyskryminowany z jakiegokolwiek powodu.

Konrad Piasecki: Jak słyszę pani pierwsze wypowiedzi, to słyszę tak: „małżeństwa homoseksualne – nie ma mowy”, „adopcja dzieci – nie ma mowy”, „związki partnerskie – też nie za bardzo”.

Elżbieta Radziszewska: Ale to nie ma nic wspólnego z dyskryminacją, ani nie ma nic wspólnego z prawem do równości.

Konrad Piasecki: Gdzie jest dyskryminacja homoseksualistów w Polsce?

Elżbieta Radziszewska: Na przykład w dostępie do pracy. Nieraz przetoczyła się przez Polskę dyskusja, bo ktoś powiedział, że np. homoseksualista nie może uczyć dzieci w szkole.

Konrad Piasecki: A pani zdaniem może?

Elżbieta Radziszewska: Oczywiście. Przecież to nie jest kryterium przyjmowania do pracy w szkole.

Konrad Piasecki: Może być opiekunem w internacie, może być wychowawcą na koloniach?

Elżbieta Radziszewska: Może być. Jeśli jest dobrym pedagogiem i dobrze się spisuje na stanowisku, które wykonuje, to nie powinno mieć znaczenia. I to jest m.in. moja rola, by zapobiegać tego typu zachowaniom dyskryminacyjnym.

Konrad Piasecki: To dlaczego zwalnianie z pracy jest dyskryminacją, a niezezwolenie na związki partnerskie taką dyskryminacją nie jest.

Elżbieta Radziszewska: Dlatego że polskie prawo i konstytucja jednoznacznie określa małżeństwo. Natomiast umowę cywilno-prawną może każdy zawrzeć z każdym; może upoważnić każdy do każdego; każdy może każdemu przepisać swój majątek. A idąc do szpitala, bo takie argumenty też słyszałam, wtedy, kiedy pacjent wyraża zgodę na odpowiednie leczenie, również upełnomocnia kogoś, by uzyskał na jego temat informację.

Konrad Piasecki: Teraz na moment wcielę się w aktywistę środowisk homoseksualnych i powiem tak…

Elżbieta Radziszewska: Słyszałam aktywistów. Wiem, że wcale to nie jest dla nich rzecz, która jest dla nich najważniejsza.

Konrad Piasecki: Zaraz. Ale pani mówi, że mogą zawierać umowy cywilno-prawne, ale mówimy o równym statusie. Kobieta z mężczyzną mogą pójść do Urzędu Stanu Cywilnego, zarejestrować swój związek i zostać małżeństwem.

Elżbieta Radziszewska: Konstytucja mówi, że małżeństwo jest między kobietą a mężczyzną.

Konrad Piasecki: Można zmienić konstytucję, bo można uznać, że konstytucja godzi w prawa homoseksualistów.

Elżbieta Radziszewska: Można. Można zrobić to co w Hiszpanii, w Holandii, w Wielkiej Brytanii.

Konrad Piasecki: Ale pani jest temu przeciwna?

Elżbieta Radziszewska: Ja osobiście jestem przeciwna, dlatego, że dzisiaj nie ma takiej zgody społecznej. To dotyczy kwestii ideowej, moralnej, etycznej, dlatego wymaga zgody społecznej i poszukiwania pewnego kompromisu. Dzisiaj zgody społecznej na małżeństwa homoseksualne czy związki partnerskie homoseksualne nie ma.

Konrad Piasecki: Politycy zawsze mogą być w awangardzie tej zgody społecznej.

Elżbieta Radziszewska: Obiecuję panu, że będę dbać o to, żeby jednak homoseksualiści w Polsce nie byli dyskryminowani.

Konrad Piasecki: Rozumiem, że jeżeli jakiś homoseksualista wyrzucony z pracy za homoseksualizm zgłosi się do Elżbiety Radziszewskiej, pani mu pomoże?

Elżbieta Radziszewska: Oczywiście.

Konrad Piasecki: A co z aborcją? Rada Europy mówi: „Polsko, zalegalizuj aborcję”, pani mówi: „nie ma mowy”?

Elżbieta Radziszewska: A cóż to jest Rada Europy? To jest organizacja różnych państw, absolutnie niezwiązana z Unią Europejską i spotyka się raz na jakiś czas. Jej postanowienia, apele nie są zobowiązujące do niczego. Tam jest Rosja, Armenia, Turcja bardzo różne, dziwne kraje.

Konrad Piasecki: Przyzna pani, że jest to dosyć kuriozalny apel, ale z drugiej strony Rada Europy zwraca uwagę na coś, co, mam wrażenie jest rzeczywistym problemem: to, że lekarze w Polsce odmawiają wykonania legalnej aborcji, bo mówią, że ich sumienie na to nie pozwala, i co z tym zrobić?

Elżbieta Radziszewska: Lekarzowi przysługuje prawo odmowy, ale ponieważ polskie prawo stanowi, że w niektórych przypadkach aborcja jest dozwolona, w związku z tym państwo musi zapewnić dostęp do tego zabiegu, dla kobiety, która może z tego prawa skorzystać i NFZ ma obowiązek wskazać taką placówkę.

Konrad Piasecki: Ale jeśli NFZ nie potrafi znaleźć takiego lekarza, bo wszyscy lekarze mówią, że to jest niezgodne z ich sumieniem?

Elżbieta Radziszewska: To nieprawda, nie jest tak źle, natomiast musi na siebie wziąć odpowiedzialność dana placówka NFZ-etu i wskazać dokładnie miejsce, gdzie kobieta może dokonać aborcji i nie może to być tak, że będzie szukać ileś tygodni, do czasu, kiedy aborcja już jest niedozwolona, bo pamiętajmy, że czasowo jest to dość duże ograniczenie.

Konrad Piasecki: A lekarze prawo do odmowy wykonywania aborcji powinni mieć?

Elżbieta Radziszewska: Klauzula sumienia.

Konrad Piasecki: Mimo wskazań lekarskich?

Elżbieta Radziszewska: Nie ma takiej sytuacji, żeby odmówiono na wszystkich oddziałach i NFZ wskazuje kobietom, natomiast problemem jest opieka nad kobietami, które dokonują aborcji, nie ma poradnictwa.

Konrad Piasecki: To też jest problem do długiej dyskusji, czy lekarz, który wie, że kobieta straci życie albo zdrowie, z uwagi na to, że aborcja nie zostanie przeprowadzona, ma prawo jej powiedzieć „trudno”.

Elżbieta Radziszewska: Ale trudno jest kogoś do tego zmusić, żeby wykonał taki, a nie inny zabieg.

Konrad Piasecki: To lekarze niedługo będą mówić, że nie chcą wykonywać operacji na otwartym sercu, bo im nie pozwala na to sumienie. Na pewno nie będą, ale czy mogliby mówić?

Elżbieta Radziszewska: Teoretycznie jest możliwa taka sytuacja, to wtedy NFZ powinien wskazać taki oddział kardiochirurgiczny, gdzie ten zabieg wykonają. Nie może być dyskryminacji również w tym zakresie.

Konrad Piasecki: Pani minister, największa bolączka dyskryminacyjna w Polsce? Co jest pani głównym zadaniem, wyrównanie statusu czyjego z czyim?

Elżbieta Radziszewska: Kobiet z mężczyznami.

Konrad Piasecki: Kobiety są prześladowane?

Elżbieta Radziszewska: Bywa, że tak, jeżeli weźmiemy pod uwagę obecne molestowanie, mobbing.

Konrad Piasecki: Najważniejsze zadanie Elżbiety Radziszewskiej?

Elżbieta Radziszewska: Nie chcę się zajmować tylko jedną rzeczą, dlatego, że nikt do tej pory poważnie nie zajmował się walką z dyskryminacją z bardzo różnych powodów. Kwestia kobiet jest bardzo ważna, ponieważ kobiety w Polsce mają gorszy dostęp do pracy, gorzej zarabiają, a muszą godzić funkcję tę, którą mężczyźni najczęściej odsuwają od siebie, czyli funkcję wychowawczą.

Konrad Piasecki: Co by pani chciała, aby w momencie pani odejścia w polskim prawie było inne – jedna rzecz, zadanie numer jeden?

Elżbieta Radziszewska: Elastyczny kodeks pracy dla osób wychowujących dzieci, tzn. i dla kobiet, i dla mężczyzn, przedszkola i żłobki dla dzieci.