Już po raz ostatni przed wyborami swoje expose prezentował w sejmie szef dyplomacji kończącego swą kadencje rządu. W powietrzu podczas poselskiej debaty wisiało więc pytanie: W którym kierunku poprowadzą polską politykę zagraniczną następcy? A także kto zastąpi po 23 września panów - Bartoszewskiego, Kułakowskiego i Saryusza-Wolskiego? Odpowiedź na te pytania padnie być może w dzisiejszej rozmowie dnia, na którą już teraz zaprasza Barbara Górska.

Barbara Górska: Jeden – zero w meczu z Armenią cieszy się pan ministrze w imieniu polskiej racji stanu?

Radosław Sikorski: Naturalnie. Życzę naszym piłkarzom nie tylko zwycięstwa w tym meczu, ale całych Mistrzostw Świata, byłby to doskonały element promocji naszego kraju na całym świecie.

Barbara Górska: Trzymamy kciuki, bo ten mecz się jeszcze nie kończy.

Radosław Sikorski: Naturalnie.

Barbara Górska: Leszek Miller mówi, że nasza strategia negocjacyjna się załamała. Prezydent Kwaśniewski mówi, że to stwierdzenie jest daleko idące. A co pan sądzi?

Radosław Sikorski: A ja sądzę, że racje ma główny negocjator, minister Kułakowski, który powiedział z głównej trybuny sejmowej, że dopóki nierozstrzygnięte są kwestie funduszy strukturalnych, spraw rolnictwa, to tak naprawdę nie rozstrzygnięte jest nic. W tej chwili negocjujemy sprawy ważne, ale te najważniejsze są jeszcze przed nami.

Barbara Górska: Przesadza Leszek Miller, kiedy mówi, że w decyzji o przyszłym kształcie Unii Europejskiej nasz głos w ogóle nie jest słyszalny. Nie ma go.

Radosław Sikorski: No nie dawniej niż w zeszłym tygodniu pan minister Bartoszewski wygłosił programowe przemówienie właśnie o polskim wizerunku, o polskich planach, polskich propozycjach dla Unii Europejskiej, w zeszłym tygodniu w Szkole Głównej Handlowej. Zapewniam państwa, że ono zostało w stolicach europejskich zauważone.

Barbara Górska: Ale, ale, panie ministrze, mieliśmy zamknąć jedenaście rozdziałów negocjacyjnych w tym półroczu, zamknęliśmy trzy. Wesoło nie jest. SLD mówi, że kiedy oddawało władzę cztery lata temu byliśmy liderem tej ligi, a dzisiaj się wleczemy w ogonie. Prawdę mówi?

Radosław Sikorski: Jak powiedział minister Kułakowski w najbliższych tygodniach zamkniemy następne trzy. To niestety w negocjacjach tak jest, że nie wszystko zależy od jednej strony. Negocjacje właśnie na tym polegają, że im się jest twardszym, tym dłużej trwają.

Barbara Górska: Jak pan ocenia ten rozdźwięk w opiniach panów Millera i Kwaśniewsiego. Miller mówił dziś: żenujące spory kompetencyjnei personalne rządu. Brak koordynacji, brak wyobraźni. A prezydent Kwaśniewski mówił, idziemy w dobrym kierunku, główne cele realizujemy – skąd taki rozdźwięk pomiędzy liderem opozycji a prezydentem?

Radosław Sikorski: Mi jest niezręcznie komentować rozdźwięki między szefem SLD, a byłym szefem SLD, ale wydaje mi się, że to pokazuje, jak dobrze rząd z prezydentem przez te 4 lata współpracował w tych zasadniczych kwestiach dla Polski. Ja zresztą w ogóle mam wrażenie, że mimo dzisiaj debaty żywej, że ta temperatura debaty w Polsce wcale nie jest taka wysoka, i że wiele państw europejskich życzyłoby sobie tak cywilizowanej debaty jaką mieliśmy dzisiaj.

Barbara Górska: Prezydent jest spokojny, że po wyborach nie będzie zmiany w głównych kierunkach polskiej polityki zagranicznej. Rzeczywiście nie będzie? Pan też jest spokojny?

Radosław Sikorski: To nie ode mnie zależy.

Barbara Górska: Zależy od tego kto wybory wygra, a my chyba wiemy, kto je wygra.

Radosław Sikorski: Ale życzyć sobie trzeba, żeby wygrały te siły, które zapewniły Polsce niepodległość, które wprowadziły Polskę do Sojuszu Północnoatlantyckiego, które wynegocjowały odszkodowania dla robotników przymusowych. No to są, myślę, realne osiągnięcia naszego rządu.

Barbara Górska: Ale pan czyta sondaże przedwyborcze panie ministrze?

Radosław Sikorski: Sondaże w tej chwili stwierdzają, że siły postsolidarnościowe mogą zdobyć w tej chwili trzydzieści parę procent. Więc prawie tyle co SLD.

Barbara Górska: Te same sondaże przyznają jednak SLD dużo większą szansę. Teraz twardo negocjujemy, lecz nie spiesznie. Czy zaczniemy zawierać kompromisy, jeżeli te sondaże okażą się prawdziwe i u steru będą Leszek Miller, Tadeusz Iwiński, Włodzimierz Cimoszewicz?

Radosław Sikorski: Ja sądzę, że w sprawach polityki zagranicznej naprawdę mamy konsensus, czego najlepszym dowodem jest to, że elementy krytyki ze strony opozycji wobec rządu przyjmujemy poważnie. Szczególną satysfakcję sprawiło mi to, że krytykuje się nas za rzeczy, które realizujemy, na przykład za to, że w ramach przystąpienia do Układu z Schengen będziemy musieli wprowadzić obowiązkowe wizy dla naszych wschodnich sąsiadów. Propozycja opozycji jest taka, by cios dla ruchu osobowego łagodzić. Przypomnę, że to nasz rząd wprowadził program tanich wiz. To nasz rząd skomputeryzował nasze ambasady na wschodzie. Mamy tam w tej chwili ze wszystkich państw zachodnich najgęstszą sieć placówek w byłym ZSRR. To nasz rząd się wcale nie spieszy z wprowadzeniem tych wiz.

Barbara Górska: Szczyt w Goeteborgu już za tydzień, tam okaże się ostatecznie, czy racje ma opozycja czy rację ma rząd. Na ile nasze negocjacje były skuteczne, co były warte. Jakie ma pan przeczucia co do tego szczytu?

Radosław Sikorski: Szwecja jako pierwszy kraj, członek Unii Europejskiej, rozszerzenie postawiła jako główny priorytet swojej prezydencji. A więc to jest kwestia nie tylko naszych życzeń, ale sukcesu lub porażki prezydecji szwedzkiej. Życzymy Szwecji sukcesu.