Jak zmienić KRRiT? Wicemarszałek Senatu Maciej Płażyński, gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM, uważa, że w przypadku Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, oprócz zmian ustawowych, ważne są personalia.

Kamil Durczok: Sylwester będzie nasz – tak Jacek Kurski mówi o pracach nad ustawą medialną w „Naszym Dzienniku”. Kto wygra tę bitwę o media?

Maciej Płażyński: Taki jest urok języka Jacka Kurskiego. Ustawa jest przyjmowana w bardzo szybkim tempie i sądzę, że zostanie uchwalona. Ta koalicja, która uchwalała tą ustawę w Sejmie, ma przewagę także w Senacie. Co prawda trudniej jest o dyscyplinę, ale zobaczymy, co będzie w tej kadencji. To jest takie pierwsze polityczne głosowanie, ale niewątpliwie zwolennicy tej wersji ustawy w Senacie mają przewagę.

Kamil Durczok: A opozycja szykuje się do jakiejś tajemnej blokady w tej sprawie?

Maciej Płażyński: Gdyby brać te same podziały, które były w Sejmie, to opozycja jest w mniejszości. Nawet gdyby szykowała jakieś blokowanie czy będzie głosowała przeciw, to sam podział głosów jest jasny. Wszystko wskazuje na to, że ustawę będzie mógł prezydent Kaczyński podpisać.

Kamil Durczok: Czy to jest bitwa o media czy to jest realizacja programu tańsze państwo?

Maciej Płażyński: W programach wyborczych i PiS i PO KRRiT miała swoje miejsce i obie partie mówiły o tym, że KRRiT trzeba zmienić, poprzez likwidację. Ale wiadomo, że to jest zmiana konstytucyjna, a jeśli nie, to przez zmianę ustawową. Możliwości są tylko zmiany ustawowej. Można zatem powiedzieć, że to i realizacja programu i bitwa o media. Wiadomo, jakie są konsekwencje zmiany składu KRRiT – to wpływ na rady nadzorcze i przez nie na zarządy telewizji i radia publicznego.

Kamil Durczok: A jak pan zagłosuje?

Maciej Płażyński: Najpierw wysłucham debaty.

Kamil Durczok: A jak pan słuchał tej nerwowej wymiany opinii w Sejmie, to co pan o tym myślał?

Maciej Płażyński: Zmiana w KRRiT była oczekiwana i zgadzałem się. Być może nie same zmiany ustawowe powodują, że mamy faktycznie telewizję publiczną, tylko raczej później politycy z tych możliwości korzystają. Sprawdzianem będzie, kto będzie w tej KRRiT, jakie będą konsekwencje w wyborach rad nadzorczych.

Kamil Durczok: Zdaje się kandydaci są już znani i politycy od nich się nie odżegnują.

Maciej Płażyński: Zobaczymy, jakie będą później wybory i jakie będą zarządy telewizji radia. Wtedy będzie można powiedzieć, czy idziemy bardziej w stronę radia i TV publicznych, czy w stronę upartyjnienia.

Kamil Durczok: Uważa pan, że dziś obie te instytucje nie spełniają swoich funkcji?

Maciej Płażyński: Do telewizji można by mieć zastrzeżenia, jeśli chodzi o obiektywizm w kampanii wyborczej. Wydaje mi się, że Lech Kaczyński mógł uważać, że jest przedstawiany trochę gorzej.

Kamil Durczok: I to jest powód, by zmieniać ustawę o rtv?

Maciej Płażyński: Pewnie nie tylko to. Chciałbym, by telewizja była faktycznie publiczna. Wydaje mi się, że wbrew pozorom nie jest to tylko kwestia zmian ustawowych i ta zmiana, poza tym mniejsza rada jest trochę tańsza, to ma za zadanie umożliwienie zmian personalnych. A to, czy to będzie BBC czy nie, to zależy od powstrzymania apetytów polityków czy od kształtowania pewnego zwyczaju, że nawet jeśli ma się pełnię władzy, to niekoniecznie się korzysta.

Kamil Durczok: Pytanie, kto ma te apetyty powstrzymywać? Czy w tej ustawie znajdują się zapisy, które apetyty polityków na media mogą powstrzymać?

Maciej Płażyński: Nie wiem czy takie zapisy można skutecznie wymyślać. To nie jest problem, czy KRRiT ma 9 członków, czy 5 czy 3. Pewnie trzech to jest to zbyt mało, by mówić, że jest to ciało kolegialne, 5 proszę bardzo, może być 7. Nie w tym klucz i trudno wymyślić, kto ma wybierać. Zawsze będzie wybierało jakieś ciało polityczne. Nawet jeśli zrobimy listę fachowców, to oni też mogą mieć różne podejście do takiej dyscypliny wobec tych, którzy ją mianują. Chyba jest problem kształtowania pewnego zwyczaju. Kto może powstrzymać polityków? Najlepiej nacisk opinii publicznej.

Kamil Durczok: To nie jest tylko kwestia tego, jak się w nowej rzeczywistości znajdzie telewizja publiczna, ale także tego, jak są traktowani nadawcy komercyjni. Zastanawiam się, co można zrobić z ustawą, w której prawnicy, biuro legislacyjne znajdują pewne wady i błędy. Mówi się, że ustawa wyraźnie faworyzuje nadawców społecznych, czyli tak naprawdę jednego ogromnego nadawcę społecznego – Radio Maryja, kosztem innych stacji komercyjnych. Po co ryzykować wprowadzenie ustawy, która zaraz będzie zaskarżana do Trybunału Konstytucyjnego?

Maciej Płażyński: Jeśli będzie zaskarżona, to się okaże. Trybunał Konstytucyjny wtedy nakaże zmianę tych wątpliwych kwestii.

Kamil Durczok: A nie prościej tę zmianę wprowadzić właśnie w Senacie? Po to on przecież jest.

Maciej Płażyński: Być może, ale nie wiem, czy ta dyskusja będzie szła w taką stronę. Niewątpliwie debata na temat zapisu dotyczącego nadawcy społecznego oczywiście będzie, ale na pewno wątpliwości konstytucyjne tak jak zawsze będą rozstrzygane - jeśli będą rozstrzygane - dopiero w Trybunale Konstytucyjnym. Jedni będą się podpierali jednymi opiniami, a drudzy innymi. Nie tyle trzeba się zastanawiać, jak zabrać nadawcom społecznym, ale można zastanowić się co zrobić, by nadawcy komercyjni nie mieli kłopotu z odnawianiem koncesji. To jest chyba taka kłopotliwa sytuacja przetargu politycznego, gdy kończy się koncesja.

Kamil Durczok: Dziękuję za rozmowę.