Taki jest styl Jana Rokity i chyba nikt nie był zaskoczony. Przy jego stylu działania strata cierpliwości to jest publiczne pokazywanie niezadowolenia – mówi w rozmowie z RMF Maciej Płażyński, jeden z założycieli PO.

Konrad Piasecki: Kiedy okiem ojca-założyciela patrzy pan na to dzieje się dziś w Platformie myśli pan, że szykuje się odejście kolejnego z jej liderów?

Maciej Płażyński: Prędzej czy później tak, bo to jest pytanie do Jana Rokity czy chce firmować, robić wrażenie, a nie mieć wpływu na partię, czy też będzie walczył o wpływ, ale sądzę, że tę walkę przegra.

Konrad Piasecki: A pańskim zdaniem to jest tak, że Rokita jest z Platformy wypychany, czy to jest tak, że od kilku tygodni świadomie dąży do zwarcia?

Maciej Płażyński: To jest polityk o dość dużym temperamencie, w związku z tym zawsze w jego działania był wpisany jakiś konflikt, jakieś takie błyszczenie, czy trochę rozrabiania. Z drugiej strony, jeśli się rok czeka na to, żeby być szefem klubu – co miał podobno obiecane - to w pewnym momencie musi wiedzieć, że albo to czekanie jest na nic i że są to tylko pozory, albo zacznie o to walczyć, bez względu na to czy to jest ostrzejszy konflikt, czy też jakie będą tego konsekwencje. Wydaje mi się, że słusznie stracił trochę cierpliwość, a przy jego stylu działania to strata cierpliwości to jest publiczne pokazywanie niezadowolenia, korzystanie z okazji, kiedy można stworzyć jakieś napięcie wewnątrz partii. Taki jest styl Jana Rokity i chyba nikt nie był zaskoczony.

Konrad Piasecki: A jaka jest pańska rola w tym konflikcie?

Maciej Płażyński: Mojej roli nie ma. Jestem poza Platformą.

Konrad Piasecki: Ryszard Czarnecki w swoim blogu internetowym twierdzi, że pan wspólnie z Arturem Balazsem spotkał się z Rokitą. Stwierdza: „Rokita gra z Tuskiem nadspodziewanie twardo” i wróży, że to oznacza, że ma jakiś alternatywny plan. Rozumiem budowy jakieś formacji politycznej wspólnie z panem?

Maciej Płażyński: To Ryszard Czarnecki więcej wie, niż na pewno ja, bo może z Brukseli wydaje mu się że tak to się toczy. Mówiąc najprościej nie spotkałem się, ani z Rokitą, ani z Balazsem. Czy są wspólne pomysły? Nigdy nie wiadomo co się wydarzy za jakiś czas. Wydaje mi się, że w Polsce kiedyś będzie miejsce na formację, która nie jest ani Platformą, ani PiS-em.

Konrad Piasecki: A pan uważa, że jeśli Rokita wyszedłby z Platformy, jeśli to zwarcie doprowadziłoby do jego rozstania się ze środowiskiem Donalda Tuska, to on wyjdzie i będzie zakładał coś nowego, czy wyjdzie i pójdzie w kierunku PiS?

Maciej Płażyński: Sądzę, że w PiS-ie raczej miejsce jest pozajmowane i też tak do końca za Rokitą nie tęsknią. To już jest wybór Jana Rokity. Sądzę, że tak doświadczony polityk powinien wiedzieć, że to co ma się najważniejsze to nazwisko. Jak się firmuje rzeczy, pomysły polityczne, w których nie ma się żadnego wpływu, to powinno się z tego zrezygnować.

Konrad Piasecki: Ale żadnego pomysłu budowy ugrupowania Rokita-Płażyński-Marcinkiewicz – tak na poczekaniu wymyślam – nie ma i nie będzie?

Maciej Płażyński: Nie ma. Czy kiedyś będzie, nie mam pojęcia. Sądzę, że to nie ten czas. Co się będzie w Polsce działo za pł roku, za rok? W Polsce działy się różne rzeczy, o których się wcześniej nie śniło, w związku z tym zobaczymy.

Konrad Piasecki: To jest tylko pomysł, który gdzieś tam tli się w głowach, czy to jest pomysł o którym już się rozmawia?

Maciej Płażyński: Nie mam pojęcia co się tli w głowie ani Kazimierza Marcinkiewicza, ani Jana Rokity, ani Artura Balazsa wymienionego tutaj. Mogę mówić o swojej głowie, bo za to odpowiadam.

Konrad Piasecki: I w pańskiej głowie się nie tli?

Maciej Płażyński: W mojej głowie się nie tli.

Konrad Piasecki: Tyle, że pamiętam rozmowę z liderami PO zanim ona powstała i słyszałem podobne zapewniania.

Maciej Płażyński: W głowach też się zmienia.

Konrad Piasecki: No właśnie. Dziękuję za rozmowę.