Niepodległościowy bal to wola prezydenta. Jeśli wystąpi o dodatkowe pieniądze, rząd zdecyduje, czy je dać - mówiła w Kontrwywiadzie RMF FM Julia Pitera. Pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją podkreśliła, że koszty takiej imprezy będą duże: Uświadommy sobie, że to jest sprawa policji, przygotowania państwa, które musi być pod specjalną ochroną - dodała.

Konrad Piasecki: Pani minister, lubi pani bale?

Julia Pitera: Czy ja lubię bale? Czy ja wiem?

Konrad Piasecki: Panowie w smokingach, panie w kreacjach, dobry szampan…

Julia Pitera: Ja lubię dobre spotkania i elegancko ubranych ludzi.

Konrad Piasecki: Szykuje się pani na wielki bal niepodległości?

Julia Pitera: Na razie się nie szykuję. Zaproszenia nie dostałam.

Konrad Piasecki: Prezydenccy ministrowie mówią, że rząd Tuska ma zaproszenie w całości, pani zatem też.

Julia Pitera: Będę miała okazję, żeby kupić suknię balową.

Konrad Piasecki: Ale z drugiej strony, trochę ciężko, gdy człowiek we fraku lub sukni balowej mówi o tanim państwie. Taki trochę dysonans.

Julia Pitera: Jeszcze pytanie, na czyj koszt to będzie?

Konrad Piasecki: Na koszt państwa, oczywiście.

Julia Pitera: Zobaczymy, czy z rezerw Kancelarii Prezydenta, czy prezydent wystąpi do budżetu państwa o dodatkowe pieniądze.

Konrad Piasecki: Tak czy inaczej podatnicze pieniądze.

Julia Pitera: Tak czy inaczej podatnicze, ale jeżeli z budżetu Kancelarii, to i tak one już są przeznaczone do budżetu Kancelarii i podatnik nic z tego nie będzie miał.

Konrad Piasecki: Czyli jeśli z budżetu Kancelarii Prezydenta, to niech prezydent wyprawia?

Julia Pitera: To jest wola prezydenta.

Konrad Piasecki: A jeśli poprosi o dodatkowe pieniądze?

Julia Pitera: Jeśli wystąpi o dodatkowe pieniądze, to już będzie z naszych pieniędzy plus cała logistyka, bo uświadommy sobie, że to jest sprawa policji, przygotowania państwa, które musi być w tym momencie pod całkiem specjalną ochroną.

Konrad Piasecki: To dawać dodatkowe środki prezydentowi z budżetu?

Julia Pitera: Nie wiem. To będzie decyzja rządu.

Konrad Piasecki: A pani by dała?

Julia Pitera: Powiem szczerze, że bardziej wolę jak uroczystości państwowe, narodowe świętuje naród.

Konrad Piasecki: A nie prezydent?

Julia Pitera: Prezydent niech też świętuje, ale jednak z narodem. Uważam, że tradycja spotkań w ogrodach prezydenckich dla najważniejszych osób w państwie zupełnie wyczerpuje formułę VIP-owską. Reszta powinna być dla obywateli.

Konrad Piasecki: Ale nie jest aż tak źle, żeby rząd miał zbojkotować ten bal?

Julia Pitera: Panie redaktorze, uważam, że w ogóle bojkoty, zwłaszcza z powodu świąt narodowych – mieliśmy ostatnio bojkot części działaczy tworzących Wolne Związki Zawodowe…

Konrad Piasecki: Tamtych bojkotów było więcej. Lech Wałęsa się nie pojawił, i państwo Gwiazdowie. A i Lech Kaczyński się nie pojawił na tej słynnej konferencji.

Julia Pitera: Też zbojkotowano, nie zapraszając dużej grupy ludzi. Powiem szczerze, że przenoszenie sporów politycznych na bojkot personalny poprzez odbieranie zasług jest paskudne.

Konrad Piasecki: Czy odwołany w piątek prezes KRUS-u jest pierwszym z listy ukaranych za nepotyzm, czy tylko pierwiosnkiem, który nie uczyni wiosny – będzie pierwszym i ostatnim?

Julia Pitera: Nie jest. Przecież parę osób już straciło swoje funkcje. To nie jest pierwszy przypadek i wolałabym, żeby tego tak nie definiować.

Konrad Piasecki: Ale cały czas czytam o panach Kłopotku, Kalinowskim, Strąku, Żelichowskim, Dobrzańskim, zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa, którzy po różnych agencjach, instytucjach rządowych, instytucjach publicznych sobie urzędują.

Julia Pitera: Nepotyzm jest problemem Polski od 1989 r. Już nie mówię o czasach PRL-u, bo wtedy był on urzędowy.

Konrad Piasecki: Ale to idealne zajęcie dla kogoś takiego jak pani, żeby go zwalczać.

Julia Pitera: Jak pan widzi, robimy to dość systematycznie.

Konrad Piasecki: Właśnie, że nie za bardzo widzę.

Julia Pitera: Panie redaktorze, prawda jest taka, że bardzo trudno badać pod tym kątem. Mnie trochę martwi, że się nie mówi, ilu nadal członków rodzin Prawa i Sprawiedliwości, którzy byli skierowani do tych instytucji za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, do dziś pracuje i nikt ich nie wyrzucił.

Konrad Piasecki: Pani minister, ale bardzo wygodnie jest mówić o członkach rodzin Prawa i Sprawiedliwości, a ja pytam: „Co z obecnymi koalicjantami?”

Julia Pitera: Jak pan widzi, to systematycznie się robi. Robimy przepisy w nowej ustawie antykorupcyjnej. Politycy będą musieli w takich sytuacjach ujawniać przypadki zatrudniania w administracji publicznej.

Konrad Piasecki: Czyli każdy Pawlak, Kalinowski, Kłopotek, Strąk będzie musiał powiedzieć: „Mój syn pracuje tu i tu”.

Julia Pitera: Tak. Będzie trzeba wskazać, tak jak dzisiaj się mówi np. o zatrudnieniu żony.

Konrad Piasecki: Prezes Pawlak mówi, że to świetnie, że dzieci kontynuują tradycję rodziców. To będzie się tym chlubił.

Julia Pitera: Ale tylko jawnością można leczyć państwo. Są dwie metody. Jedna jest taka, żeby zakładać pułapki permanentne i wzbudzać sensację publiczną. Druga jest taka, żeby ujawniać poprzez samokontrolę i nie dopuszczać do takich sytuacji. Ja jestem zwolenniczką metod demokratycznych, czyli jawności, bo tamte są naprawdę z poprzedniej epoki.

Konrad Piasecki: Z ręką na sercu powie mi pani, że jawność zlikwiduje nepotyzm?

Julia Pitera: Nie ma przepisów, które likwidują coś do końca. Kodeks karny jest tak surowy, że nie powinno być morderstw.

Konrad Piasecki: Ale patrząc na te wszystkie przypadki, powtórzyłaby pani te zachwyty nad ewolucją i dojrzałością PSL-u, które Platforma formułowała na początku koalicji?

Julia Pitera: Jestem przekonana, że metodyczna praca doprowadzi do tego, że problem będzie pod koniec kadencji zminimalizowany. Jak zrobimy w pewnym momencie porównanie tej sytuacji, zapewniam, że będzie lepiej.

Konrad Piasecki: To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Pytam, czy pani nadal zachwyca się PSL-em, czy już trochę mniej?

Julia Pitera: To jest wyjątkowo dobry koalicjant. Proszę mi powiedzieć, z którą z partii do tej pory, koalicja wyglądała tak trwale, spokojnie, nie angażując umysłu obywateli, nie budząc permanentnej wojny?

Konrad Piasecki: Nie dlatego, że się zamiata problemy pod dywan? I kiedy ktoś tam, gdzieś tam urzęduje, mówicie, że będą nowe przepisy, które zlikwidują ten problem.

Julia Pitera: Nie przypominam sobie, żeby premier poprzedniego rządu skrzyczał pana Leppera za bronienie zatrudniania rodzin w strukturach państwa.

Konrad Piasecki: „Wszystkie rachunki rządu będą w Internecie w ciągu dwóch miesięcy” – mówiła pani w czerwcu. Jest wrzesień, dwa miesiące minęły, gdzie te rachunki?

Julia Pitera: Rachunki w Internecie?

Konrad Piasecki: Tak, wszystkie wydatki z kart kredytowych, żebyśmy mogli sobie czytać w Internecie na bieżąco.

Julia Pitera: Tego jest dużo, to duża tabela.

Konrad Piasecki: To pani mówiła o Internecie, nie ja.

Julia Pitera: Tak, ale tego jest strasznie dużo. Natomiast w tej chwili raportowane są co miesiąc wydatki z każdego ministerstwa i są one przysyłane do Departamentu Kontroli Kancelarii Premiera, są robione absolutnie na bieżąco, i każdy, kto zada pytanie, może się tego dowiedzieć.

Konrad Piasecki: Jakieś nieprawidłowości pani tam odnajduje?

Julia Pitera: Nie. Mało tego, wydatki bardzo spadły.

Konrad Piasecki: Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie spalenia pani samochodu. Sąd się z tą decyzją zgodził, a pani mówi tak: „Nie wykryto sprawcy, ale inne badania cały czas trwają i wygląda to ciekawie”. Jakie badania?

Julia Pitera: Ja się nie wtrącam do postępowań, które są prowadzone w mojej sprawie, i chciałabym ich nie komentować.

Konrad Piasecki: Ma pani poczucie, że to była zemsta, ostrzeżenie, czy czysty zbieg okoliczności.

Julia Pitera: Nie mam zamiaru myśleć w tych kategoriach. Jak się przyglądam ministrowi Ziobrze, który samochód dziennikarzy interpretuje poprzez mafię pruszkowską, to trochę mi się robi słabo. Jak jestem wzywana na przesłuchania, to składam zeznania, i na tym mój udział się kończy.

Konrad Piasecki: A te ciekawe wyniki badań to?

Julia Pitera: Mogę wnosić z jakiś przesłuchań, którym jestem poddawana, że coś się dzieje, natomiast to wszystko. Nic więcej nie powiem.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.

Julia Pitera: Dziękuję.