Za dzisiejszymi incydentami w Londynie stoją bardzo młodzi ludzie, którym przy pomocy narkotyków zrobiono pranie mózgów - uważa Sławomir Petelicki, twórca jednostki specjalnej GROM. Dodaje, że byli to niedoświadczeni młodzi ludzie, którzy chcą naśladować terorystów z Al-Kaidy.

Tomasz Skory: Zestaw informacji, jakim dysponujemy w tej chwili, jest dość skromny, ale proszę powiedzieć, co to według pana oznacza?

Sławomir Petelicki: Według mnie, oznacza to wykorzystywanie młodzieży, której się robi pranie mózgu często przy pomocy narkotyków, do naśladowania tych wielkich ludzi z Al-Kaidy, którzy są im przedstawiani jako bohaterowie.

Tomasz Skory: Myśli pan o młodych muzułmanach z Londynu?

Sławomir Petelicki: Za mało mamy danych, żeby powiedzieć, że to młodzi muzułmanie. Biorąc pod uwagę to, co miało miejsce w Afganistanie, gdzie pokazywano, że niby to są studenci szkół koranicznych, a tak naprawdę byli to handlarze narkotyków na wielką skalę, i wiemy, że pieniądze na działalność terrorystyczną, są z handlu narkotykami, to znarkotyzowany młody człowiek, któremu się robi pranie mózgu i któremu się opowiada o bohaterach, którzy się poświęcają dla wiary, którzy niszczą krzyżowców czy niewiernych, to młodym człowiekiem – moim zdaniem - jest bardzo łatwo manipulować.

Tomasz Skory: Pańskie podejrzenie, że to młodzi ludzi, bierze się zapewne z tego, że to w plecaku wybuchło? Plecakami posługują się nie tylko młodzi ludzie.

Sławomir Petelicki: Nie tylko. Ja biorę pod uwagę to, co miało miejsce w Izraelu, gdzie ludzie Arafata płacili rodzinom młodych samobójców. To byli bardzo młodzi ludzie. Przeważnie dojrzali terroryści bardzo o siebie dbają i zarabiają duże pieniądze, a wykorzystują to „mięso armatnie”, czyli najmłodszych ludzi, którym jest łatwo zrobić pranie mózgu. My za mało wiemy. To jest tylko przypuszczenie, gdybanie, ale bomba zrobiona z gwoździ, nie jest bombą zrobioną przez fachowca.

Tomasz Skory: To jest amatorszczyzna?

Sławomir Petelicki: Wydaje mi się, że to jest taka amatorska bomba. Z resztą Scotland Yard stwierdził, że te poprzednie bomby, miały małą stosunkowo siłę rażenia, porównując to z Hiszpanią.

Tomasz Skory: Ale zostały umiejętnie użyte po prostu, stąd 56 zabitych?

Sławomir Petelicki: Tak. Dlatego, że w zamkniętych pomieszczeniach nawet nieduże ładunki zrobione przy pomocy – jak podawał Scotland Yard – kupionych w aptekach składników, mogą wywołać śmiertelne ofiary, tak jak tu mieliśmy doczynienia z 56 ofiarami i kilkakrotną ilością rannych.

Tomasz Skory: Dzisiaj ofiar nie ma. Jak do tej pory mówi się tylko o jednej osobie rannej. Czy to też oznaka amatorszczyzny, że po prostu bomby były przygotowane nieumiejętnie, albo wybuchły w nieodpowiednim czasie?

Sławomir Petelicki: To mogłoby świadczyć o tym, że to robią młodzi ludzie, którzy chcą naśladować tych starszych terrorystów, którzy im imponują.

Tomasz Skory: Niekoniecznie ci starsi terroryści o tym wiedzą? To jest improwizacja.

Sławomir Petelicki: To wygląda w tej chwili tak, że mieszkający na danym terenie ludzie, wychowywani w środowisku brytyjskim, jednak zachowują swoje poglądy, dają się manipulować i nie zawsze mają łączność z tą wielka Al-Kaidą. Trzeba brać pod uwagę, jaka trudność jest dla służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych, żeby do nich dotrzeć. Oni niekoniecznie muszą dostawać, jak widać po tych ostatnich atakach londyńskich i po tym incydencie, rozkazów z tego sztabu Al-Kaidy. To może być coś takiego jak zachęta, a następnie wykonanie własne, gdzie daje się im możliwość samodzielnych działań. To będzie o wiele trudniejsze wykrycie takich działań, niż jeżeli działa taka siatka jak w Hiszpanii.

Tomasz Skory: Czy to zastraszy londyńczyków?

Sławomir Petelicki: Nie, moim zdaniem, to londyńczyków nie zastraszy. Oni są doświadczeni, cały czas biorą udział w różnych ćwiczeniach, mieli doczynienia z zamachami IRA. Ostatni zamach, sprzed dwóch tygodni pokazał, że Brytyjczycy są dzielni, że potrafią nawzajem udzielać sobie pomocy. Z resztą Polacy też przy ewakuacjach metra i budynków zachowywali się bardzo spokojnie.