Barbara Górska: Czy jako szef kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej czerwieni się pan za prawybory w Toruniu i w Bydgoszczy?

Paweł Piskorski: Sprawa zostanie sprawdzona i jeśli to był jakiś incydent, który mógł mieć wpływ na wynik głosowania, to po prostu, zgodnie z regulaminem, prawybory zostaną unieważnione i nie będzie żadnej sprawy. Nadal uważamy, że to jest znacznie bardziej uczciwe w stosunku do wyborców, kiedy wiele tysięcy ludzi wybiera naszych kandydatów a nie kilku kolegów siebie nawzajem.

Barbara Górska: Uda się panu tę wielką spontaniczność zdyscyplinować?

Paweł Piskorski: Nie żyjemy wśród aniołów. W związku z czym, jak mówię, jeśli jest impreza na kilka tysięcy osób, to może się zdarzyć, jakiś maluteńki incydent ale to nie wpływa na rozsądność prawyborów. Prawybory będą się odbywały, nie zrezygnujemy z tej formuły. To jest najbardziej uczciwa w stosunku do wyborców formuła. My się wyborców nie boimy, nawet jeśli dochodzi do trudnych sytuacji.

Barbara Górska: A nie boicie się kandydatów, którzy prą na Platformę i wiele jest postaci kontrowersyjnych w tym gronie. Pan nie powie dzisiaj - będzie bardzo ostra selekcja, będziemy bardzo uważnie przyglądać się, będziemy 4 razy zastanawiać się zanim powiemy „tak”.

Paweł Piskorski: Nie ma u nas żadnych świętych krów, które jak są, tak zwanym wybitnym politykiem, to już mają gwarantowane miejsce. Wyborcy wybierają i to jest najlepsze. Jeśli jakikolwiek incydent wpłynie na wynik prawyborów, to wynik będzie unieważniony ale to będą pojedyncze przypadki.

Barbara Górska: I ”kosa”, która „skosi” niewłaściwe typy nie będzie w pańskich rękach, tylko w rękach elektoratu?

Paweł Piskorski: Do tej pory były raczej sytuacje, w których za niezgodność programową osoby się nie znajdowały. Było paru posłów i polityków, którzy mieli ochotę skorzystać z tego, że Platforma jest bardzo wysoko w sondażach i wszyscy sądzą, że będzie miała bardzo dobry wynik. Tym osobom podziękowaliśmy i nie są nawet na listach kandydatów.

Barbara Górska: Panie prezydencie, kiedy na urlop?

Paweł Piskorski: W tym roku nie będę miał urlopu nad czym moja rodzina bardzo ubolewa.

Barbara Górska: Być może wkrótce zaczną ubolewać pana polityczni partnerzy, bo pan nie jest w stanie pchać trzech ciężkich wózków jednocześnie a ten z napisem „szef kampanii” będzie coraz cięższy

Paweł Piskorski: Jeśli w czymkolwiek moja aktywność kampanijna będzie zakłócała pracę jako prezydenta Warszawy, to są takie instrumenty jak urlop ale nie po to żeby wyjechać do ciepłych krajów.

Barbara Górska: A skąd pan będzie wiedzieć, że zakłóca?

Paweł Piskorski: Staram się mieć w tej sprawie wyczucie a czy to wyczucie będzie prawidłowe - to ocenią już wyborcy. Tak jak każda inna osoba w Platformie poddałem się procedurze prawyborów. Cieszę się z tego, że zostałem nie tylko zakwalifikowany przez kilka tysięcy ludzi, którzy brali udział w tych prawyborach ale też znalazłem się na pierwszym miejscu listy.

Barbara Górska: Dlatego właśnie pytam czy nie udaje się pan przypadkiem na urlop, bo może nam grozić, że ten ratusz stanie się centrum ogólnopolskiej kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej.

Paweł Piskorski: Z całą pewnością nie.

Barbara Górska: Ale pan wie, że precedensy już są. Ratusz w Olsztynie, na przykład, to takie miejsce gdzie się można do SLD zapisać.

Paweł Piskorski: Ja SLD za to bardzo gorąco krytykuje a do Platformy, w warszawskim ratuszu pani się nie zapisze, tylko w biurach Platformy. Ja wywiązuję się ze swoich obowiązków i mam nadzieję, że będę to robił pozytywnie a kampanię, razem z moimi współpracownikami będziemy robili tak, aby nie zakłócało to pracy urzędów.

Paweł Piskorski: 23 września SLD wygrywa wybory ale brakuje kilku mandatów do większości. Pada propozycja. Mówicie Leszkowi Millerowi „tak”?

Barbara Górska: Rząd SLD i Platformy jest w zasadzie niemożliwy.

Paweł Piskorski: Dlatego, że powiecie Leszkowi Millerowi stanowcze „nie”?

Barbara Górska: My jesteśmy na poziomie krajowym najważniejszą alternatywą w stosunku do SLD, my jesteśmy konkurentem SLD.

Barbara Górska: Dlatego ludzie chcą głosować na Platformę. Ale czy Platforma Obywatelska może im zagwarantować, że nie powie Leszkowi Millerowi „tak” po 23 września?

Paweł Piskorski: Ależ oczywiście. Przecież wielkie koalicje, czy porozumienia skrajnych sił czyli głównych rywali, są możliwe wtedy, gdy nie ma możliwości stworzenia rozwiązania a jest jakaś partia antyeuropejska czy inna skrajna. Między Platformą a SLD nie ma porozumienia programowego. Rozumiem, że dla niektórych ugrupowań, zwłaszcza AWS-u jest to zręczne, że oni będą starali się opinię publiczną utwierdzić w przekonaniu, iż oni są jedynymi sprawiedliwymi. Zaręczam państwu, że nie są jedyni i powinni się raczej swoimi problemami zająć a Platforma będzie najlepszą i najskuteczniejszą alternatywą w stosunku do SLD.

Barbara Górska: Ale przecież w Warszawie rządzi się panu z Sojuszem znakomicie.

Paweł Piskorski: Znakomicie to może przesada bo w tym ustroju Warszawy rządzić to jest bardzo trudno. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mieli wreszcie prosty ustrój, z bardzo mała ilością radnych i prezydentem Warszawy wybieranym w wyborach powszechnych – niezależnie od tego czy to będę ja, czy ktoś inny ale żeby było w końcu prosto. Więc nie rządzi mi się tak wcale dobrze a wydarzenia, kłótnie między radnymi dokładnie pokazują jakie ja mam tutaj trudności.

Barbara Górska: Czy lojalność to jest polityczna zaleta, czy wada?

Paweł Piskorski: Lojalność w stosunku do przekonań, z całą pewnością jest bardzo istotną zaletą - lojalność w stosunku do swoich wyborców, niezmienianie poglądów i mówienia tych samych rzeczy. Lojalność do kolegów, tylko dlatego, że zasiadają w tej samej partii musi być ograniczona tą pierwszą lojalnością, czyli lojalnością w stosunku do wyborców. My decydowaliśmy się na bardzo trudny ruch - z ugrupowań, które były silne, które wydawało się, że w wyborach też będą stanowić siłę, my decydowaliśmy się na powołanie czegoś nowego. Na ogół to jest bardzo trudne zadanie, bardzo niewielu się to udaje. Bardzo się cieszę z tego, że platforma uzyskała takie poparcie i to oznacza, że wielu wyborców sądziło, że formuła AWS-u czy Unii Wolności nie odpowiada całkowicie na pytania, które wyborcy zadają.

Foto: Marcin Wójcicki RMF FM