Chciałbym, by w Polsce było więcej równowagi politycznej - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Andrzej Olechowski. Wg niego, dla dobra Polski dobrze by było, gdyby lewica się odbudowała.

Kibicuję temu procesowi, pomóc w nim nie mogę, bo ani nie mam tam specjalnego zainteresowania, ani wiarygodności w tych środowiskach - dodaje Olechowski.

Uważam, że w tej chwili jest takie zwichnięcie strukturalne, że brakuje istotnej partii lewicowej i sądzę, że z osób, które są po tamtej stronie, prezydent Kwaśniewski prezentuje dziś bardzo dobrą formę. Lepszą niż można było oczekiwać - mówi Olechowski.

Zdaniem Olechowskiego, zmiany jakie zachodzą w Polsce nie są dobre: Odchodzimy od takich uznanych w Europie i szerzej w świecie, w każdym razie w naszym świecie, standardów demokracji i na to zwracam uwagę. Na to zwracam uwagę opinii publicznej i na to zwracam uwagę mojej partii przede wszystkim.

Kamil Durczok: Dzień dobry. Kłopot mam z przedstawieniem pana. Były polityk? Czynny polityk? Obserwator? Powracający? Pomoże mi pan?

Andrzej Olechowski: Obywatel.

Kamil Durczok: IV RP?

Andrzej Olechowski: Obywatel Polski. Politykiem nie jestem, nie poczuwam się do tego zawodu. Jestem natomiast świadomym obywatelem, który obserwuje rzeczy. Jak go denerwują, to… Ktoś napisał, że ja się wiercę. Ja się zawsze wiercę, jak mi jest niewygodnie.

Kamil Durczok: Spróbuję zatem dla jasności sytuacji zadać inne pytanie ułatwiające identyfikację. Bliżej panu do Tuska, czy do Kwaśniewskiego?

Andrzej Olechowski: Do pana Tuska oczywiście. To w końcu jest moje środowisko, moja partia, więc jest mi bliżej.

Kamil Durczok: A stosunek do Kwaśniewskiego?

Andrzej Olechowski: Dobry, w tym sensie życzliwy, z zainteresowaniem. Uważam, że dla dobra Polski dobrze by było, gdyby lewica się odbudowała. Kibicuję temu procesowi, pomóc w nim nie mogę, bo ani nie mam tam specjalnego zainteresowania, ani wiarygodności w tych środowiskach. Ale chciałbym, żeby w Polsce było więcej równowagi politycznej.

Kamil Durczok: Ale pan dyplomatyczny panie doktorze. Tusk ma partię, rozumiem to oczywiście. Tuska ma partię, ma struktury, ma szablę w Sejmie. Kwaśniewski ma charyzmę, być może jeszcze rolę do odegrania. Żal panu tracić albo jedno, albo drugie.

Andrzej Olechowski: Ja nie wiem, czy mnie jest żal. Powiedzmy tak, na poważnie. Uważam, że w tej chwili jest takie zwichnięcie strukturalne, że brakuje istotnej partii lewicowej i sądzę, że z osób, które są po tamtej stronie, prezydent Kwaśniewski prezentuje dziś bardzo dobrą formę. Lepszą niż można było oczekiwać.

Kamil Durczok: A pan obserwując tę prawą i lewą stronę w takim razie chce odegrać rolę kogoś, kto będzie łączył te dwa środowiska?

Andrzej Olechowski: Ja z natury zawsze byłem człowiekiem środka. Przy czym to dość ciekawe, bo czasem ten środek znajduje się nie pomiędzy tymi siłami, ale naprzeciw nich, albo gdzieś na skrajnej jakiejś stronie. Środka, czyli człowiekiem umiarkowanych poglądów, liberałem gospodarczym i względnie konserwatystą w sprawach społecznych. Nie mam żadnego planu politycznego, innego niż to, żeby powiedzieć ludziom, żeby nie lekceważyli tego co się w Polsce dzieje. To są naprawdę zmiany niedobre, odchodzimy od takich uznanych w Europie i szerzej w świecie, w każdym razie w naszym świecie, standardów demokracji i na to zwracam uwagę. Na to zwracam uwagę opinii publicznej i na to zwracam uwagę mojej partii przede wszystkim tak adresuję swoje wypowiedzi.

Kamil Durczok: Tak, tylko że jest jakaś grupa ludzi, która pana słucha, choćby tych, którzy kiedyś oddali na pana głos, obserwatorów życia politycznego, a rzeczywistość dzisiaj w Polsce jest zero-jedynkowa. Dzisiaj na zajmowanie pola środkowego jest znacznie mniej przestrzeni niż kiedyś. Myślę sobie, że będzie się pan musiał kiedyś opowiedzieć, albo jeszcze bardziej zdystansować od polityki. Zresztą to jest pytanie, czy wtedy ktoś pana będzie chciał słuchać jak pan będzie na obrzeżach polityki.

Andrzej Olechowski: Z dystansowaniem się od polityki nie ma problemu, jeśli tylko ta polityka byłaby taka, żeby mógł sobie człowiek powiedzieć „Ne muszę się angażować, niech ona się toczy”. Jak już powiedziałem, to nie mój świat dzisiaj, nie moje zajęcie. Nie bardzo rozumiem dlaczego to środkowe pole ma zniknąć?

Kamil Durczok: Dlatego, że „tabloidyzuje” się dzisiaj debata polityczna w Polsce. Dzisiaj w Polsce ludzie są klasyfikowani jako uczciwi, albo jako nieuczciwi. Kulturalni, albo nie kulturalni. Po prawej, albo po lewej. Dzisiaj nie ma miejsca na środkowe dyskusje.

Andrzej Olechowski: To zmieńmy to panie redaktorze. To staram się między innymi przekazać, że świat nie jest czarno-biały, że ludzie mogą mieć różne poglądy, że ludzie mogą mieć różne postawy i nie możemy ich wpychać tylko i wyłącznie do jednego wzorca. Nie dajmy się temu. Dlaczego mamy się dać stabloizować? Pan nie jest tabloidalnym dziennikarzem, a ja nie czytam tabloidów więc pokażmy, że tu jest ciekawiej i bardziej kolorowo.

Kamil Durczok: Używa pan liczby mnogiej, mówi ”pokażmy”. Kwaśniewski, Olechowski, Wałęsa co to jest za drużyna?

Andrzej Olechowski: To są ludzie, którzy wyszli ze swoich normalnych ról, żeby wspólnie się pokazać na wspólnej konferencji, która będzie swojego rodzaju zgromadzeniem obywatelskim, żeby powiedzieć „Jest problem” i powiedzieć do opinii publicznej „Nie bagatelizujecie tego problemu, dlatego że możemy zajść za daleko” . To dość nadzwyczajne wydarzenie, że oni – jak powiedziałem – i ja też wychodzimy ze swoich normalnych nisz, normalnych nor, że tak powiem, z których nawzajem powinniśmy się podgryzać i podstawiać nogę, a wychodzimy i mówimy „Jest problem”.

Kamil Durczok: Wychodzicie ze swoich klubów macierzystych i chcecie grać w jednej drużynie. Tylko w czym chcecie zagrać, bo jak na ligę mistrzów to trochę za mało wiemy. I pełny skład jest nieznany i właściwie taktyki też nie znamy.

Andrzej Olechowski: Jeśli będzie pan myślał w takich kategoriach, co będziemy dalej robić, jak będziemy grać, to nie ma takiego pomysłu. W związku z tym to musi wyjść, jako rzecz, która nie ma przyszłości i nie ma mieć przyszłości, bo przecież nie wyobraża pan sobie, że prezydent Kwaśniewski założy wspólną partię z prezydentem Wałęsą. W jakich to musiałoby być warunkach? Chyba jakiegoś zagrożenia wojennego itd.

Kamil Durczok: W pańskich różnych wystąpieniach słychać ryzyko, zagrożenie „kaczyzmu” – tak pan mówi.

Andrzej Olechowski: Ja takie zagrożenie postrzegam, ale to nie jest wystarczający materiał do tego, żeby wspólnie coś budować. Natomiast jest wystarczające przekonanie, żeby wspólnie stanąć i powiedzieć „Jest problem”.

Kamil Durczok: Czyli to jest spotkanie po coś, czy spotkanie przeciwko czemuś, albo komuś?

Andrzej Olechowski: To jest spotkanie po coś. To jest spotkanie – powtarzam jeszcze raz – żeby łącząc swoje głosy i w ten sposób mówiąc bardziej donośnie powiedzieć „Jest w Polsce problem z przestrzeganiem standardów demokratycznych”. Mówią to ludzie, którym różne rzeczy można zarzucić w przeszłości, ale jeśli chodzi o przestrzeganie tych standardów byli korekt i w związku z tym, nie możemy tutaj uznać, że są niewiarygodni w tej sprawie. Wychodzą ze swoich normalnych ról, żeby wspólnie stanąć i powiedzieć „Jest problem z przestrzeganiem norm demokratycznych w Polsce. Nie lekceważcie tego”.

Kamil Durczok: Zobaczymy jaki będzie odzew na to co powiecie.

Andrzej Olechowski: Też jestem ciekawy.

Kamil Durczok: Dziękuje bardzo.