Kancelaria Prezydenta chciała, aby 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, na miejscu była w pełni wyposażona, w pełni gotowa karetka pogotowia. Jeśli coś się zamawia, to się za to płaci - mówi Sławomir Nowak w Kontrwywiadzie RMF FM. Szef gabinetu politycznego premiera uważa też, że każdy ma prawo wiedzieć, ile kosztuje przelot dwóch młodych ministrów do Gruzji.

Konrad Piasecki: Rządowy szpital procesujący się z prezydentem, jak się to panu podoba?

Sławomir Nowak: Nie wiem, nie mam opinii na ten temat.

Konrad Piasecki: Domagają się, by Lech Kaczyński zapłacił 214 tysięcy za używanie karetki. To jest kolejny element w procesie budowania atmosfery miłości, którą miał budować rząd Tuska?

Sławomir Nowak: Rząd Tuska nie ma nic wspólnego z 214 tysiącami złotych za karetkę.

Konrad Piasecki: Ale to szpital MSWiA - Grzegorz Schetyna tam rządzi. I to on ma płacić, a nie chcę płacić.

Sławomir Nowak: Jeżeli ktoś zamawia w trybie ponadstandardowym jakieś usługi, nawet jeśli są to usługi z opieką zdrowotną, to powinien za to płacić.

Konrad Piasecki: Ale dlaczego ponadstandardową? To jest chyba standard zwykły i normalny, że Lech Kaczyński jako prezydent ma do dyspozycji przez 24 godziny na dobę karetkę?

Sławomir Nowak: Pan redaktor namawia mnie na komentowanie sprawy, która właściwie nie zasługuje na komentowanie. My, jeśli zamawiamy jakiekolwiek usługi u jakichkolwiek podmiotów zawsze ze swoich zobowiązań finansowych się wywiązujemy.

Konrad Piasecki: Problem polega na tym, że to zdaje się, nie Kancelaria Prezydenta zamawia, tyko Biuro Ochrony Rządu nakazuje taką karetkę podstawić.

Sławomir Nowak: Z tego, co wiem, tutaj oczekiwania Kancelarii Prezydenta były ponadstandardowe, aby 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, wtedy, kiedy jest Jurata używana przez pana prezydenta, była w pełni wyposażona, z pełną obsługą lekarską karetka pogotowia na miejscu. Nie wiem, czy to jest uzasadnione, czy nieuzasadnione, może rzeczywiście jakieś uzasadnienie zdrowotne co do tego jest.

Konrad Piasecki: Czyli pan uważa, że to dobrze, że ten pozew trafi do sądu?

Sławomir Nowak: Jeśli taki jest finał tego, to jest to smutny finał dla Kancelarii Prezydenta. To jest trochę tak, jakby pan wszedł do sklepu, wziął sobie dwa bochenki chleba i powiedział, że jest to panu potrzebne, bo przecież musi pan jeść i sobie wyszedł z tym chlebem. Jeśli coś się zamawia, to się za to płaci.

Konrad Piasecki: Ja mam raczej poczucie, że to jest tak, jakby ktoś mówił: żeby przeżyć musi pan jeść dwa bochenki chleba dziennie, a potem zażądał: niech pan teraz zapłaci za te dwa bochenki.

Sławomir Nowak: Nie, myślę, że ani szpital, o którym jest mowa, ani nikt inny nie mówił, że niezbędnym jest posiadanie 24 godziny na dobę tej karetki, bo jeśli tak by było w przepisach, to na pewno nie byłoby tego pozwu sądowego.

Konrad Piasecki: Czyli pozew będzie, a będzie też żądanie od Kancelarii Prezydenta, by zapłaciła za loty prezydenckich ministrów do Gruzji i do Iraku?

Sławomir Nowak: To akurat szczęśliwie wynika z odrębnych przepisów i tutaj nie ma wątpliwości co do tego, kto ma za to płacić, więc Kancelaria będzie musiała za to zapłacić.

Konrad Piasecki: 215 tysięcy za lot do Tbilisi i 400 tysięcy za lot szefa BBN do Iraku – straszne pieniądze?

Sławomir Nowak: Tyle kosztuje przelot samolotami specjalnymi, dlatego rząd pana premiera Tuska ogranicza korzystanie z samolotów specjalnych i zawsze, kiedy to jest możliwe nawet pan premier lata samolotami rejsowymi.

Konrad Piasecki: Ale myśli pan, że takie precyzyjne, szczegółowe wyliczenia, procesy, to wszystko dobrze służy atmosferze kohabitacji?

Sławomir Nowak: Myślę, że dobrze to służy przede wszystkim kontroli opinii publicznej nad władzą. Każdy obywatel ma prawo wiedzieć, na co są wydawane jego podatki i w tej sytuacji również ma prawo wiedzieć, ile kosztuje taka karetka, ile kosztuje przelot dwóch młodych ministrów do Tbilisi…

Konrad Piasecki: Młodych… Starszych od pana.

Sławomir Nowak: Ale też młodzi…Ile kosztuje tzw. raport na temat sytuacji w Gruzji, myślę, że to jest astronomiczna kwota.

Konrad Piasecki: Dlaczego premier Tusk nie chciał spotkać się z prezydentem Sarkozym w obecności prezydenta Kaczyńskiego?

Sławomir Nowak: Nie jest to prawdą.

Konrad Piasecki: Według naszych informacji, rząd zaproponował, by potkanie Tusk – Sarkozy odbyło się w cztery oczy, zamiast oczu sześcioro: Tusk, Kaczyński, Sarkozy.

Sławomir Nowak: Konsultacje, czy szczyt polsko-francuski przynależny jest z definicji prezydentom. Taka jest definicja. Też się tego nauczyłem dopiero, gdy weszliśmy do Kancelarii, że są pewne różnice między konsultacjami międzyrządowymi, a szczytem. Szczytom zawsze przewodzą prezydenci. Zatem, jeśli chodzi o precedencję zawsze prezydent RP i prezydent Francji mają pierwszeństwo w ustalaniu programu. Ten pierwszy termin został odwołany przez Francuzów ze względu na jakieś wydarzenia wewnętrzne we Francji.

Konrad Piasecki: Ale wiadomo, że jakiś spór o to był. Przyjechała tu delegacja francuska i dostała dwa odrębne programy. Jeden od Kancelarii Prezydenta, drugi od Kancelarii Premiera, złapała się za głowę i powiedziała – w tej sytuacji prezydent Sarkozy nie może przyjeżdżać.

Sławomir Nowak: Osobiście rozmawiałem z ambasadorem Francji, ustalając pewne szczegóły i zręby programowe, na które entuzjastycznie przystał pan ambasador. Było tak, że Kancelaria Premiera i MSZ, przygotowując tą wizytę, pozostawili otwarte pole do rozmów z Francuzami dlatego, że to ich system konstytucyjny jest ponadstandardowy, jeśli chodzi o europejskie relacje. Tam szefem rządu jest prezydent.

Konrad Piasecki: I żadnego sporu nie było o to z kim i kiedy Sarkozy ma się spotykać? Nie było tarć między kancelariami.

Sławomir Nowak: Nie. My jesteśmy bardzo elastyczni w tym względzie, bardzo otwarci, jeśli chodzi o ustalenie godzin, terminów i miejsc spotkań.

Konrad Piasecki: Więc dlaczego premier Tusk pytany o tę sprawę, mówił – błagam, nie pytajcie mnie o takie rzeczy w urodziny?

Sławomir Nowak: Bo to banalne i błahe rzeczy.

Konrad Piasecki: Mam wrażenie, że to są przykre rzeczy.

Sławomir Nowak: Nie. Jak pan widzi nie mam kłopotu z opowiadaniem o tym.

Konrad Piasecki: To niech pan teraz bez kłopotu powie o tym, kiedy Sarkozy przyjedzie.

Sławomir Nowak: To nie jest łatwa sprawa – ustalenie terminu spotkania dwóch premierów, dwóch prezydentów i kilkunastu ministrów.

Konrad Piasecki: Ale premier Tusk już powiedział - 9 maja.

Sławomir Nowak: Francuzi nieoficjalnie podawali ten termin, nie potwierdzili tego terminu. Jest kłopot w tym sensie, że w drugiej połowie maja jest szczyt Unia Europejska – Ameryka Łacińska, na który przywódcy Unii się wybierają. Tam też spotka się premier Tusk z prezydentem Sarkozym. Natomiast myślę, że w drugiej połowie maja jest to możliwe.

Konrad Piasecki: Najpóźniej w przyszłym tygodniu ukaże się raport o stanie zdrowia prezydenta. Kiedy w takim razie będzie raport o stanie zdrowia premiera?

Sławomir Nowak: Nie uczestniczymy w gonitwie na jakiekolwiek raporty. W przypadku premiera Tuska, nikt nie ma wątpliwości co do kondycji fizycznej i zdrowia.

Konrad Piasecki: No ale skoro prezydent ujawni raport, to może premier też?

Sławomir Nowak: Nie, premier odpowiadał od początku, że robi te badania regularnie, mniej więcej co dwa lata. I to jest dobra wskazówka dla nas wszystkich, żebyśmy takie badania profilaktyczne przeprowadzali co jakiś czas.

Konrad Piasecki: Pytam o termin badań.

Sławomir Nowak: Nie wiem, kiedy premier jest umówiony na badania. Sprawa jest śmieszna.

Konrad Piasecki: A śmieszne jest to, że dni Nowaka są policzone i poleci z kancelarii niedługo, jak napisał „Wprost”?

Sławomir Nowak: Niech pan pyta autorów tych dwóch zabawnych rubryk, które zawsze z dużym zainteresowaniem czytam.

Konrad Piasecki: A że szef kancelarii premiera gubi papiery i nie panuje nad kalendarzem premiera? I że Grześ paroma zdaniami musiał mu pokazać miejsce w szeregu? Minister Arabski to świetny minister i świetny szef kancelarii premiera?

Sławomir Nowak: Tomasz Arabski jest wybitnym człowiekiem, naprawdę bardzo dobrze zorganizowanym ministrem i muszę powiedzieć, że jest absolutnym filarem Kancelarii Premiera.

Konrad Piasecki: Choć niektórzy twierdzą, że wygrywa wojnę podjazdową ze Sławomirem Nowakiem.

Sławomir Nowak: Przyjaźnimy się i nikt nas nie podzieli.