Te samobójstwa są zagadkowe, ale nie ma potrzeby powoływania komisji śledczej ds. Olewnika. (...) Siedziałem w więzieniu. Co jakiś czas ktoś się wieszał - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Stefan Niesiołowski. Zdaniem wicemarszałka Sejmu prezydent „żeruje” na kłopotach finansowych rządu: Jego głównym celem jest zaszkodzić rządowi i wypromować swojego brata. Niesiołowski zapewnił, że Janusz Palikot poda się do dymisji: Za kilka miesięcy mógłby wrócić - dodał.

Konrad Piasecki: Czy Platforma się złamie i zgodzi się na komisję śledczą do sprawy Olewnika?

Stefan Niesiołowski: Myślę, że nie, dlatego że nie ma żadnej potrzeby. Będzie kolejna awantura, przepychanki, występy pana Mularczyka – nie ma sensu.

Konrad Piasecki: Mamy śledztwo prokuratorskie, które jednak się wlecze. Mamy kolejnego bandytę, który wczoraj popełnił samobójstwo. Może trzeba jednak zdopingować prokuraturę przy pomocy takiej komisji politycznej?

Stefan Niesiołowski: Przede wszystkim śledztwo się wlecze, bo być może z góry przyjęta teza, że byli jacyś mocodawcy – politycy, skorumpowani policjanci – nie jest prawdziwa. Rodzina Olewników tragicznie doświadczona. Absolutnie jestem po ich stronie. Oni mają prawo, oni oczekują, że będzie więcej ludzi skazanych, że to jacyś bandziorzy za tym stoją, ale być może niestety tak było, że to tylko ten cały Pazik i banda. Jeszcze była kobieta - Franiewska. Tu jest słaby punkt. Czemu ona nie siedzi?

Konrad Piasecki: Panie marszałku, ale nie zastanawia pana fakt, że trzeci bandyta z jednej sprawy się wiesza w celi? Twardzi faceci, którzy byli w stanie dokonać tak okrutnej zbrodni, nagle się załamują psychicznie?

Stefan Niesiołowski: Tak się zdarza. Ja siedziałem w więzieniu. Co jakiś czas ktoś się wieszał.

Konrad Piasecki: Ale z jednej sprawy ludzi?

Stefan Niesiołowski: To jest zagadkowe.

Konrad Piasecki: Ja nie mówię, że ktoś ich morduje, ale że ktoś jednak wywiera na nich jakąś silną presję psychiczną?

Stefan Niesiołowski: Jak taka presja miałaby wyglądać? Ktoś by chodził i namawiał tego bandziora: „Panie, powieś się pan”? Trudno to sobie wyobrazić.

Konrad Piasecki: Mówi się: „Albo się powiesić, albo twoja rodzina będzie prześladowana, albo twoje życie w więzieniu będzie wyglądało strasznie”.

Stefan Niesiołowski: No dobrze.

Konrad Piasecki: Można to sobie wyobrazić.

Stefan Niesiołowski: No można. Można założyć, że on ma jakąś wielką wiedzę, to dlaczego tą wiedzą się nie podzielił w takim razie. To samo mówiono o Kochu. Pamiętam, jak siedziałem z Kochem w więzieniu, była taka teoria, że Koch wie, gdzie jest Bursztynowa Komnata…

Konrad Piasecki: Koch… - przypomnijmy zbrodniarz hitlerowski.

Stefan Niesiołowski: Tak. Gauleiter Prus Wschodnich i Ukrainy. …Dlatego go nie wieszają, bo wie, gdzie jest Bursztynowa Komnata. Ta teoria już raczej nie ma zwolenników. Oczywiście, że to jest jakiś zagadkowy element, ale nie jestem zwolennikiem z góry przyjętej tezy, że oni mieli potężnych mocodawców, najlepiej polityków i że ci politycy dzisiaj ich mordują. To nie jest teza, którą ja wyznaję.

Konrad Piasecki: Komisji śledczej mówi pan nie i to jest nie ostateczne?

Stefan Niesiołowski: Jestem przeciw. Moim zdaniem nie powinno być komisji śledczej bo miał już pan przykład awantury w komisji śledczej.

Konrad Piasecki: A dymisja Ćwiąkalskiego? Prezydent mówi: „To sprawa na zmianę w składzie Rady Ministrów”.

Stefan Niesiołowski: Ja się w pełni zgadzam z panem prezydentem, tylko najpierw jak poda się pan prezydent do dymisji. Jak on był ministrem sprawiedliwości, to uciekł Niemczyk z więzienia w Wadowicach, a jak był minister Ziobro, to się powiesił Franiewski - ten pierwszy bandzior. Jak ustąpi pan prezydent Kaczyński, to rozważymy dymisję ministra Ćwiąkalskiego.

Konrad Piasecki: Ale miały być inne standardy za czasów Platformy Obywatelskiej.

Stefan Niesiołowski: Miały być.

Konrad Piasecki: Czy nie jest tak, że jest jednak sprawa ukaranie ministra Ćwiąkalskiego?

Stefan Niesiołowski: Ponieważ chcemy inne standardy prowadzić, to apelujemy do prezydenta, żeby ich przestrzegał.

Konrad Piasecki: Na razie prezydent zaczyna wzywać ministrów i pytać, gdzie się podziały miliardy złotych, co jest absolutnie uzasadnionym pytaniem. Pan może wie, co się stało, gdzie się rozpłynęły złotych, które miały być w budżetach ministerstw?

Stefan Niesiołowski: Tego nie wiem, to pytanie do ministra finansów.

Konrad Piasecki: A minister finansów bagatelizuje sprawę i mówi: „Mamy trochę mniejsze wpływy do budżetu i niech sobie radzą”.

Stefan Niesiołowski: Tak może być. My mówimy o możliwości nowelizacji budżetu. Może tak być.

Konrad Piasecki: Ale pytanie, czy ta nowelizacja to nie jest tak paląca sprawa, że już trzeba ją dzisiaj przeprowadzać?

Stefan Niesiołowski: Pytanie nie do mnie. Natomiast szczególnie irytujące jest, jak prezydent każdą rzecz wykorzystuje. Samobójstwo tego bandziora wczoraj, a on się wypowiadał, że on nie wierzy, że to samobójstwo. To po co w ogóle przesłuchania? Może przesłuchać pana prezydenta, jak ma jakąś wiedzę na ten temat? I znowu żeruje na kłopotach finansowych – to żałosne. Prezydent, którego głównym celem jest zaszkodzić rządowi i wypromować swojego brata. Muszę powiedzieć, że takiego prezydenta jeszcze Polska nie miała.

Konrad Piasecki: Panie marszałku, prezydent się troszczy, prezydent prosi ministra Klicha, prezydent jest konstytucyjnym zwierzchnikiem sił zbrojnych, ma prawo się dowiedzieć od ministra obrony, gdzie się podziały miliardy złotych z budżetu ministerstwa obrony.

Stefan Niesiołowski: Gdzie się podziały tamte prywatki…

Konrad Piasecki: Gdzie się podziały tamte prywatki, gdzie się podziały tamte miliony?

Stefan Niesiołowski: Ja muszę powiedzieć, że pana prezydenta troska jest widoczna w każdym jego zdaniu. Pan prezydent jest w ogóle jedną wielką troską.

Konrad Piasecki: Nie powinien się spotykać z ministrem Klichem w tej sprawie?

Stefan Niesiołowski: Trudno, żeby minister nie poszedł a spotkanie z prezydentem, ale wysłuchiwać jakichś tam połajanek, bo nic innego tam nie ma – strata czasu. Ale ja rozumiem, że na spotkanie z prezydentem trzeba pójść.

Konrad Piasecki: Ale mi się wydaje, że tu Platforma powinna się uderzyć we własne piersi, a nie w piersi prezydenta. Jeśli dopuszczono do powstania kilkunastomiliardowej dziury budżetowej, to jednak jest potężny błąd.

Stefan Niesiołowski: Zgoda, tylko prezydent, który to natychmiast wykorzystuje do bieżącej walki politycznej, jest złym prezydentem. Natomiast minister finansów odpowiada, że on znajdzie te pieniądze, że już za chwilę w lutym regulujemy rachunki ministerstwa obrony. Zobaczymy, ale niech pan da szansę jeszcze, jest dopiero początek roku.

Konrad Piasecki: Boi się pan nowego, odświeżonego i unowocześnionego kongresem Prawa i Sprawiedliwości?

Stefan Niesiołowski: Nie, kompletnie…

Konrad Piasecki: To już nie będzie PiS walczący z układem, mówiący o IV RP. To będzie PiS mówiący o gospodarce, który eksponuje swoje kobiety i młodych zdolnych.

Stefan Niesiołowski: To już pokazał PiS kawałek, uchylił rąbka tej zasłony i pokazał panią Gęsicką, jej występy, pokazał, jakim językiem mówi, jak kłamie. Także PiS-u ja się w ogóle nie boję. Boję się głównie dentysty.

Konrad Piasecki: Ale odpowiedzią na Gęsicką Platformy jest Janusz Palikot, który mówi o prostytucji i pyta Jarosława Kaczyńskiego o skłonności homoseksualne.

Stefan Niesiołowski: No dobrze, ale my nie mówimy, że Janusz Palikot jest twarzą Platformy i że od dzisiaj w imieniu Platformy będzie mówił Janusz Palikot. A Gęsicka to jest ten cywilizowany PiS, no to muszę powiedzieć – wszystkiego najlepszego panowie, tak trzymać.

Konrad Piasecki: Panu jest wstyd za Palikota?

Stefan Niesiołowski: Za niektóre sformułowania… ja bym ich nie użył, chociaż to jest inteligentny bardzo człowiek. No niektóre rzeczy mówi niepotrzebnie.

Konrad Piasecki: A może jego inteligencja go właśnie gubi.

Stefan Niesiołowski: Bo niektóre rzeczy mówi niepotrzebnie. Zgadzam się. Zarząd podjął decyzję, został ukarany, nie wiem, czego jeszcze chcieć.

Konrad Piasecki: Póki co nie został ukarany, bo na razie nie ma chętnych, żeby go odwoływać z komisji „Przyjazne Państwo”.

Stefan Niesiołowski: On sam ustąpi, powiedział.

Konrad Piasecki: A jeśli nie ustąpi?

Stefan Niesiołowski: Ja myślę, że klub wykona decyzję zarządu, bo sobie nie wyobrażam, żeby klub parlamentarny mógł nie wykonać decyzji, bo to jest partia polityczna, a nie towarzystwo, które się zebrało na herbatce.

Konrad Piasecki: A czy jeśli rzeczywiście sam się poda do dymisji i zostanie odwołany, to może liczyć na to, że partia za jakiś czas zapomni mu grzechy i go przywróci na to stanowisko?

Stefan Niesiołowski: Nie wiem, czy cała partia, ja bym do tego dążył.

Konrad Piasecki: Czyli kiedy powinien wrócić?

Stefan Niesiołowski: Jeżeli po kilku miesiącach byłoby wszystko w porządku i zniknęłyby te bardzo niefortunne i niepotrzebne sformułowania, to ja bym był za tym, żeby pan poseł Palikot prowadził nadal tę komisję. Ale okres jakiejś karencji musi być.

Konrad Piasecki: Ale czy pan – zacięty wróg i przeciwnik Jarosława Kaczyńskiego – poczuł…

Stefan Niesiołowski: Nie, zostawmy to. To nie jest w ogóle partner dla mnie. Niech pan nie mówi, że jestem wrogiem Jarosława Kaczyńskiego, bo pan mi ubliża.

Konrad Piasecki: Lubić go pan nie lubi, panie marszałku.

Stefan Niesiołowski: Nie, nie istnieje on dla mnie. Niech jedzie do Kozłówki, tam jest jego miejsce.

Konrad Piasecki: Poczuł pan żal i współczucie dla niego po tym pytaniu Palikota?

Stefan Niesiołowski: Nie, mnie nie interesuje pan Kaczyński.

Konrad Piasecki: A wytoczy mu pan proces czy nie?

Stefan Niesiołowski: Ja już mam jeden proces z Kaczyńskim, z Radiem Maryja mam proces, już wystarczy tych procesów.

Konrad Piasecki: I jeszcze ostatnie pytanie: wybory 2011, wiosna – tak czy nie?

Stefan Niesiołowski: Ja myślę, że kadencyjność jest rzeczą ważną. Poza tym zniknie ten problem, bo jeżeli wejdzie Traktat Lizboński, to problemu tej prezydencji Polski już nie będzie, będzie inna formuła. Raczej bym wytrzymał tutaj pełną kadencję.