Aleksander Kwaśniewski nie był pijany podczas konwencji w Szczecinie - mówi Grzegorz Napieralski. Gość Kontrwywiadu RMF FM zapowiada, że być może osoby, które twierdzą inaczej, zostaną pozwane do sądu. Sekretarz generalny SLD podkreśla, że były prezydent nie jest ciężarem, lecz ogromnym wsparciem dla Lewicy i Demokratów.

Konrad Piasecki: Sekretarz generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Grzegorz Napieralski. Dzień dobry.

Grzegorz Napieralski: Dzień dobry.

Konrad Piasecki: Panie pośle, w zasadzie nie ma powodu, by nie wierzyć w tę dramatyczną opowieść o filipińskiej chorobie tropikalnej.

Grzegorz Napieralski: Nie wiem, nie komentuję nigdy chorób, nie komentuję ludzi, którzy są chorzy i zażywają leki. Współczuję im. Choroba jest sprawą bardzo osobistą.

Konrad Piasecki: Pan w tę opowieść o filipińskiej chorobie wierzy.

Grzegorz Napieralski: Wierzę prezydentowi. Dlaczego miałbym nie wierzyć? Tym bardziej, że moje osobiste doświadczenie z chorobą tropikalną jest bardzo tragiczne, ponieważ mój przyjaciel, u którego zdiagnozowano chorobę i ją zbagatelizowano, zmarł w ciągu dwóch dni od pojawienia się objawów.

Konrad Piasecki: Prezydent Kwaśniewski najwyraźniej choroby nie bagatelizuje. Nie ma powodów, no, może poza dwoma. Pierwszy to Kijów. Tam prezydent mówił, że mógł wypić jeden kieliszek, mógł wypić dziesięć, a nikomu nic do tego.

Grzegorz Napieralski: Tak było w Kijowie. Pamiętamy tę sprawę, W Szczecinie było inaczej,

Konrad Piasecki: Tylko że teraz słyszymy, że prezydent nie może przy tej chorobie pić żadnego alkoholu. Trzy tygodnie temu w Kijowie mógł pić, a w Szczecinie już nie mógł? Przecież leczy się od kilku miesięcy.

Grzegorz Napieralski: Panie redaktorze, nie wiem. Nie znam procedur, nie wiem, jak to jest i nie analizuję tego. To nie moja rola. Prezydent Kwaśniewski w Szczecinie nie był pijany.

Konrad Piasecki: I teraz drugi powód, który zmusza mnie do zastanowienia – Charków. Pan pamięta, ja pamiętam, słuchacze pamiętają Ryszarda Kalisza, który zaklinał się wtedy, że prezydent wtedy nie wypił ani kropli alkoholu i że to była kontuzja prawej goleni.

Grzegorz Napieralski: Ja tu się nie zaklinam i nie prowadzę żadnych czarownych wywodów, tylko opowiadam, co ja widzę, co ja odczuwam i co ja sądzę na ten temat. Nie widziałam, żeby prezydent pił alkohol. Pan prezydent nie pił wtedy ze mną, nie pił wtedy z nikim alkoholu, nie czuć było od niego alkoholu, więc wnioskuję, że nie był pijany.

Konrad Piasecki: Ale pan przez cały wczorajszy dzień mówił, że to zmęczenie, a teraz okazuje się, że to choroba.

Grzegorz Napieralski: Wie pan, jesteśmy zmęczeni. Ja jestem zmęczony, politycy platformy i PiS-u i innych formacji też na pewno są zmęczeni.

Konrad Piasecki: I nie wstyd panu takiego zmęczonego, schorowanego człowieka włóczyć po kraju?

Grzegorz Napieralski: Nie, dlatego, że prezydent chce dla LiD-u pracować i jest to dla niego ważna rzecz.

Konrad Piasecki: Ale może należałoby go nieco odciążyć. Widzę dzisiejszy kalendarz – dwie poważne imprezy. Czy prezydent Kwaśniewski to wytrzyma?

Grzegorz Napieralski: Wytrzyma. Chce wytrzymać dla Lewicy i Demokratów, dla tych, którzy startują na listach. To jest dla niego duże wyzwanie i do tego obowiązek wobec tych ludzi, którzy startują w poszczególnych regionach kraju.

Konrad Piasecki: A wracając jeszcze do tej kontuzji goleni prawej, pan pamięta, jak Ryszard Kalisz to mówił?

Grzegorz Napieralski: Dokładnie nie pamiętam, co mówił Ryszard Kalisz.

Konrad Piasecki: Ale ja pamiętam. A potem pamiętam prezydenta, jak mówił, że wody to tam nie pił. Wynika z tego, że kłamczucha macie na listach. Mówię o Ryszardzie Kaliszu.

Grzegorz Napieralski: My na listach nie mamy kłamczucha. Ryszard Kalisz mówił to, zgodnie ze stanem własnej wiedzy. Tak sądził. Ja nie wiem, co było wtedy. Wiem, co było w Szczecinie.

Konrad Piasecki: No to w takim razie wszystkich tych, którzy mówią, że Kwaśniewski w Szczecinie był pijany, SLD powinno pozywać do sądu.

Grzegorz Napieralski: To jest zastanawiające, że ludzie, którzy byli tak daleko od tego wydarzenia tak szybko ferują wyroki. Wczoraj słyszałem premiera Jarosława Kaczyńskiego mówiącego, że oczywiste jest, że Aleksander Kwaśniewski był pijany, tylko ja spoglądałem w Szczecinie na ulicę i nie widziałem Jarosława Kaczyńskiego obok nas.

Konrad Piasecki: Będziecie pozywać w trybie wyborczym wszystkich, którzy tak mówią?

Grzegorz Napieralski: Ja jestem zwolennikiem tezy, że jeżeli ktoś pomawia kogokolwiek, a tym bardziej osobę, która jest ważna dla Lewicy i Demokratów, to ta osoba powinna trafić do sądu.

Konrad Piasecki: Czyli Artur Zawisza, który mówi, że Kwaśniewski powinien wszyć sobie esperal – do sądu?

Grzegorz Napieralski: Artur Zawisza to już w ogóle jest przypadek chorobowy. Człowiek, który sam musiał się tłumaczyć z różnych, nieciekawych wydarzeń ze swojego życia, dzisiaj próbuje być…

Konrad Piasecki: Będzie pozwany?

Grzegorz Napieralski: To nie jest tylko decyzja Grzegorza Napieralskiego, tylko sztabu wyborczego i również prezydenta Kwaśniewskiego.

Konrad Piasecki: Ale Grzegorz Napieralski jest zwolennikiem takiego rozwiązania?

Grzegorz Napieralski: Ja jestem zwolennikiem – oczywiście tak.

Konrad Piasecki: To jeszcze premiera trzeba by pozwać, posłankę Szczypińską, która mówi, że Kwaśniewski cierpi na uzależnienie alkoholowe. Lista będzie długa.

Grzegorz Napieralski: Zobaczymy. Hurtownikiem nie jestem. Być może jedną osobę, która naprawdę była najbardziej nieprzyjemna, złośliwa i kłamliwa, może warto by ukarać tak, by przyzwoitości stało się zadość.

Konrad Piasecki: A kto był taki najbardziej „serdeczny”?

Grzegorz Napieralski: Nie wiem.

Konrad Piasecki: Będziecie analizować. Panie pośle, ale czy nie jest tak, że Aleksander Kwaśniewski z tą chorobą, wyczynami w Kijowie, z wywiadami na temat Niemiec, staje się coraz większym ciężarem, zamiast być atutem dla LiD-u?

Grzegorz Napieralski: Panie redaktorze. Jak wiemy, Aleksander Kwaśniewski nie jest ciężarem dla LiD-u, jest twarzą Lewicy i Demokratów. Wiemy dokładnie to obaj i wiedzą to dokładnie Polacy, że gdy jakiekolwiek pokazują się sondaże w gazetach i mediach elektronicznych pan Aleksander Kwaśniewski jest w czołówce, jeśli nie prowadzi w takich sondażach.

Konrad Piasecki: To prawda, ale w sondażu przeprowadzonym na zlecenie RMF FM większość Polaków uważa, że lepszym od Kwaśniewskiego premierem byłby Marcinkiewicz. 34 procent jest zdania, że w ciągu ostatnich dwóch lat prezydent więcej stracił w ich oczach, niż zyskał.

Grzegorz Napieralski: Kazimierz Marcinkiewicz niedawno był premierem, który – jak sam określił go następca – był świetny od kinderbali, od jazdy na nartach i takich zabaw.

Konrad Piasecki: Ale Polacy go kochają i to pokazuje ten sondaż.

Grzegorz Napieralski: Ale niedawno był tym premierem. Prezydent Kwaśniewski był prezydentem Rzeczpospolitej.

Konrad Piasecki: Też całkiem niedawno.

Grzegorz Napieralski: Ale troszeczkę dawniej, niż premier Marcinkiewicz.

Konrad Piasecki: Dwa lata temu.

Grzegorz Napieralski: Jednak Polacy widzą prezydenta Kwaśniewskiego jako prezydenta, a nie jako premiera, i dlatego tak go oceniają. Natomiast jak spojrzymy na poziom poparcia czy zaufania, prezydent Kwaśniewski bije wszystkich na wiele długości.

Konrad Piasecki: I jeszcze dzisiaj czytamy, że prokuratura sprawdza pochodzenie majątku Kwaśniewskiego. Jeśli wierzyć Józefowi Oleksemu, czegoś się doszuka.

Grzegorz Napieralski: Nie doszuka się niczego. Moim zdaniem to już jest odgrzewanie kotleta przed wyborami, żeby człowieka bardzo popularnego, który prowadzi znakomite debaty, który ciągnie lewicę do góry, pogrążyć i rzucić cień wątpliwości wobec wyborców: „A może coś jednak jest?” Otóż nic nie jest – oświadczam. Ani Aleksander Kwaśniewski, ani my niczego się w tej sprawie nie boimy i mamy nadzieję, że prokuratura tu zachowa się naprawdę bardzo profesjonalnie i przestanie być narzędziem w rękach Ziobry, szczególnie w czasie kampanii wyborczej.

Konrad Piasecki: I jeszcze jedno spojrzenie w to nasze badanie. Wyborcy LiD-u – owszem – mówią, że Kwaśniewski byłby dobrym premierem, ale więcej wyborców tegoż LiD-u uważa, że lepszym szefem rządu byłby Tusk albo Marcinkiewicz, niż Olejniczak. Wygląda na to, że macie kryzys przywództwa.

Grzegorz Napieralski: Nie jest tak. Przypominam, że Wojciech Olejniczak był ministrem rolnictwa, jest liderem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ale w polityce jest trochę krócej, niż wymienieni politycy.

Konrad Piasecki: Czyli musi jeszcze dojrzeć do takich stanowisk?

Grzegorz Napieralski: Nie musi dojrzeć, tylko na takie proste pytanie czasami odpowiada się szybko, bez zastanowienia i bez oceny argumentów „za” i „przeciw” postaci. Długość w polityce często wygrywa nad merytoryką. Ja wierzę głęboko, że tutaj jednak Wojciech Olejniczak, gdybyśmy zestawili ich z programem, z wizją i pewnym pomysłem na Polskę, wygrałby z tymi osobami.

Konrad Piasecki: A czy jest taki wynik wyborczy, który uważa pan za absolutne minimum, by Olejniczak obronił się jako szef SLD?

Grzegorz Napieralski: Dlaczego ma się bronić?

Konrad Piasecki: Bo jeśli przegracie wybory sromotnie, to będzie się musiał bronić.

Grzegorz Napieralski: Nie. Po pierwsze, nie przegramy tych wyborów. Ja głęboko wierzę, że wynik będzie dobry. My bardzo szybko się odbudowujemy.

Konrad Piasecki: Ale jest jakieś poparcie minimum, które stawiacie sobie za cel? 10, 15, 20 procent?

Grzegorz Napieralski: Każda formacja stawia sobie cele. Dla nas to minimum to 18 procent, bo tyle wszystkie cztery partie, które startowały dwa lata temu osobno, w sumie razem zebrały.

Konrad Piasecki: I pewnie, jeśli nie będzie tych 18 procent, to Wojciech Olejniczak będzie miał problemy.

Grzegorz Napieralski: Nie będzie miał problemów.

Konrad Piasecki: Sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski, który musi być programowym optymistą. Dziękuję bardzo.

Grzegorz Napieralski: Dziękuję bardzo.