Nie ma podziału wyroków uniewinniających na stwierdzoną niewinność i nieudowodnioną winę - tak obrońca Zyty Gilowskiej, mec. Piotr Kruszyński komentuje wyrok Sądu Lustracyjnego, który oczyścił byłą minister finansów z zarzutu kłamstwa lustracyjnego, stwierdzając jednocześnie, że zabrakło dowodów na jej współpracę z SB.

Konrad Piasecki: Panie mecenasie tuż przed ogłoszeniem wyroku pan się przeżegnał. W intencji takiego właśnie wyroku?

Piotr Kruszyński: Tak. Przeżegnałem się, powierzyłem moją klientkę no i siebie jako obrońcę opiece boskiej, żeby taki właśnie był wyrok.

Konrad Piasecki: Ale nie ma pan poczucia, że to jest jednak pyrrusowe zwycięstwo?

Piotr Kruszyński: Nie mam absolutnie takiego poczucia, że jest to pyrrusowe zwycięstwo, dlatego że rzeczą najważniejszą dla mnie jest to, że moja klientka została uznana za osobę, która napisała prawdę w oświadczeniu lustracyjnym. To jest najważniejsze.

Konrad Piasecki: Ale sąd równocześnie powiedział, że tak naprawdę tylko dlatego ją uniewinnił, że nie ma pełni dowodów na to, że była tajnym współpracownikiem.

Piotr Kruszyński: Panie redaktorze, ja pisałem pracę habilitacyjną o zasadzie domniemania niewinności. Nie ma uniewinnienia drugiej klasy. Nie ma podziału wyroków uniewinniających na stwierdzoną niewinność i nie udowodnioną winę. Albo ktoś jest winien, albo ktoś jest niewinny. Jest niewinny i koniec.

Konrad Piasecki: Ale Zyta Gilowska jest osobą publiczną. Czy pan jako obywatel byłby zadowolony, gdyby osoby publiczne z takimi orzeczeniami Sądu Lustracyjnego wracały do polityki?

Piotr Kruszyński: Ja nie widzę żadnych przeszkód, żeby pani profesor wróciła do polityki. To byłoby nawet korzystne. Osoba, która została skrzywdzona przez pana Wieczorka, powinna do polityki wrócić, zwłaszcza że nie ma żadnych powodów, żeby nie wróciła.

Konrad Piasecki: A nie uważa pan, że Witold Wieczorek w takim razie powinien odpowiedzieć za to wszystko co zrobił?

Piotr Kruszyński: Oczywiście, że powinien odpowiedzieć. Jest tylko problem, że to się przedawniło wszystko.

Konrad Piasecki: Czyli nie będzie żadnego pozwu do sądu cywilnego?

Piotr Kruszyński: Tego nie wiem. Trudno powiedzieć. Jeszcze będziemy o tym rozmawiali.

Konrad Piasecki: Ale jest to możliwe?

Piotr Kruszyński: Oczywiście, że jest to możliwe, ale za wcześnie, aby o tym mówić.