Konrad Piasecki: Gdzie się podział wczorajszy uśmiech?

Marek Pol: Tak trochę się jeszcze uśmiecham jak pan widzi.

Konrad Piasecki: Ale tak coraz mniej. Jakieś zasępienie na pańskiej twarzy obserwuję od paru minut.

Marek Pol: Przede wszystkim zmęczeni jesteśmy po dwóch miesiącach ciężkiej kampanii i po całej nocy kiedy starliśmy się uzyskiwać wyniki z okręgów, no i świadomość tego, że wybory są za nami. Dzisiaj przychodzi już podejmować poważne decyzje i właściwe od tego momentu już nic tylko takie decyzje będą praktycznie podejmowane.

Konrad Piasecki: Dzisiejsze gazety piszą: „SLD bierze wszystko. Teraz oni”, a nie myśli pan, że powinny pisać: „Triumfalizm i pewność siebie ukarane”?

Marek Pol: Absolutnie nie. Myśmy nie byli ani przez moment triumfalistami. Te sondaże, które były ogłaszane przez wiele miesięcy przed wyborami – raz lepsze, raz gorsze - w dużym stopniu się potwierdziły, ponad 40 procent.

Konrad Piasecki: Ale te sondaże były lepsze ostatnio, 43, 46, 52 nawet się zdarzało. A tu niespełna 42 wyszło.

Marek Pol: Ponad 40 procent poparcia nie uzyskała praktycznie żadna opcja polityczna od 1989 roku. To jest powód do satysfakcji. Z drugiej strony bywały sondaże wyższe. Myśmy się trochę obawiali, że w samej końcówce może spaść poparcie, również dlatego, że byliśmy długo prymusem. Prymusa, który jest zbyt długo prymusem czasem przestaje się lubić, niektórzy przestają lubić. Może z tego powodu, że ta przewaga była tak duża i część naszych wyborców uwierzyła, że mamy zwycięstwo pewne.

Konrad Piasecki: Ale ten prymus już rozdał sobie stanowiska. Nie tylko ministerialne, ale pomniejsze również, bo jak się rozmawia z pana kolegami z SLD i UP to już wiadomo kto miał być sekretarzem stanu, kto podsekretarzem. Z kim chciałby się teraz pan tymi stanowiskami podzielić, bo wygląda, że wszystkiego jednak nie weźmiecie.

Marek Pol: Przede wszystkim nie rozdał stanowiska, a dał wyraźny sygnał w związku z sytuacją i w kraju, bo ona jest zła – zresztą wynik wyborów też pokazuje na to, że społeczeństwo w taki właśnie sposób ocenia sytuację w kraju i za granicą. Podał tylko kilka kluczowych stanowisk. Wszelkie inne informacje proszę mi wierzyć, są czystymi spekulacjami i potwierdzi się to w momencie, kiedy rzeczywiście zostanie podany skład rządu. Teraz co do kwestii dzielenia – to nie jest kwestia dzielenia się stanowiskami, bo gdyby o to chodziło prawdopodobnie nie byłoby wielkiego problemu. Jest to kwestia dobrania, jeśli trzeba będzie takiego partnera, z którym da się w sposób odpowiedzialny rządzić. Polska potrzebuje stabilnych, odpowiedzialnych rządów.

Konrad Piasecki: Z kim chciałby pan tworzyć stabilny i odpowiedzialny rząd?

Marek Pol: Do niedawna mówiliśmy i nadal mówimy, że jeżeli wybory pozwolą nam rządzić samodzielnie...

Konrad Piasecki: Ale nie udało się. To już wiadomo w tej chwili.

Marek Pol: Poczekajmy na wyniki z okręgów podawane przez Państwową Komisję Wyborczą.

Konrad Piasecki: Jeśli to się potwierdzi to 227 mandatów nie wystarczy.

Marek Pol: Jeśli to się potwierdzi, będziemy się zastanawiali.

Konrad Piasecki: Nie było planu ratunkowego. Odpowiedzialna opozycja nie wypracowała sobie planu ratunkowego na taką sytuację?

Marek Pol: To nie jest plan ratunkowy. To jest bardziej plan stabilizacji władzy w Polsce.

Konrad Piasecki: To z kim tworzyć stabilną władzę?

Marek Pol: Skład parlamentu jest taki, że dobrać partnera będzie dość trudno, bo właściwie z każdym z ugrupowań, które jest w parlamencie mamy dość spore różnice w niektórych obszarach.

Konrad Piasecki: Z kim najmniejsze?

Marek Pol: Nie chciałbym mierzyć w tej chwili. Z całą pewnością tak jak powiedział pan Olechowski, że nie wyobraża sobie rządów z SLD i UP, to powiedziałbym, że my też za bardzo sobie tego nie wyobrażamy.

Konrad Piasecki: Może poskreślajmy: PO nie, Liga Polskich Rodzin też zapewne nie. Samoobrona?

Marek Pol: Trudno to sobie wyobrazić, ale oczywiście będziemy rozmawiali z wszystkimi, z którymi będzie szansa na porozumienie się.

Konrad Piasecki: Z kim porozmawiałby pan najpierw z PSL czy z Samoobroną?

Marek Pol: Prawdopodobnie pierwsza rozmowa odbędzie się z PSL-em, ale proszę jeszcze skóry na niedźwiedziu nie dzielić, on jeszcze biega po lesie. Wyborcy rzucili do urn karty, jednocześnie przeprowadzono sondaże. Poprzednie wybory pokazały, że pomiędzy poniedziałkiem a środą wyniki jeszcze falują i niektóre ugrupowania zyskują, inne tracą. Tak naprawdę dopiero kiedy komisje policzą ilu jest parlamentarzystów której opcji, dopiero wtedy zapadnie decyzja. My z całą pewnością w ciągu najbliższych 48 godzin odbędziemy poważną rozmowę z naszym koalicjantem, po to aby wspólnie postanowić jakie będą dalsze kroki.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że ten ostry plan cięć budżetowych w tych negocjacjach wam będzie pomagał czy przeszkadzał? Mówię o tym planie Marka Belki.

Marek Pol: Ostry plan cięć budżetowych to jest kwestia dyskusji nowego rządu i decyzji nowego rządu. To, co profesor Marek Belka zaprezentował było sygnałem, że taki plan będzie musiał być realizowany. Co do konkretnych rozwiązań ja oczywiście jestem przekonany, że nawet w koalicji SLD-UP byłaby bardzo poważna dyskusja, które z tych rozwiązań można zastosować. Tym bardziej będzie taka dyskusja z PSL czy z kimkolwiek innym, z kim będziemy rozmawiać.

Konrad Piasecki: Podyskutujmy poważnie. Likwidacja wspólnego opodatkowania małżonków i opodatkowanie oprocentowania lokat bankowych. Czy Marek Pol się na to zgodzi?

Marek Pol: W każdym jednym i drugim przypadku jeśli miałoby to dotknąć bardzo dużym kwot lokat.

Konrad Piasecki: Marek Belka powiedział, że wszystkie obejmie.

Marek Pol: Pan profesor Belka powiedział jakie on ma swoje preferencje. Decyzje w tej sprawie podejmuje rząd i parlament.

Konrad Piasecki: Panu się te pomysły podobają?

Marek Pol: Absolutnie mnie się nie podobają i w Polsce nikomu się nie podobają. Natomiast trzeba znaleźć rozwiązania, które wyprowadzą Polskę z kryzysu. Jedno jest pewne. Pan profesor Belka powiedział to być może mało jasno. W każdym z tych rozwiązań, jeżeli one nawet miałyby być zastosowane, można zastosować podrozwiązania, które chronią rodziny najbiedniejsze. Proszę sobie wyobrazić Śląsk i rodziny górnicze, gdzie dwa tysiące kilkaset złotych zarabia górnik i utrzymuje całą rodzinę. Dla niego likwidacja wspólnego opodatkowania małżonków oznacza praktycznie klęskę finansową. Nie wolno takich rzeczy robić. Podejrzewam, że nawet jeśli ktokolwiek sięgnie po takie rozwiązania to z pewnymi wyłączeniami. To się da zrobić.

Konrad Piasecki: Czy pan znał ten plan przed jego ogłoszeniem? Pan się na niego godził?

Marek Pol: To co ogłosił pan profesor Belka było propozycją rozwiązań, które on zgłosił i które były wynikiem jego przemyśleń. Oficjalne stanowisko w tych sprawach przyszłego rządu przedstawi przyszły rząd.

Konrad Piasecki: Pan kiedyś chciał wprowadzić podatek od najbogatszych - 50-procentowy. Pan cały czas jest zwolennikiem tego pomysłu?

Marek Pol: Unia Pracy rozważała to kiedyś jako formę zasilenia budżetu. Przypominam, że dziś obowiązuje nas umowa koalicyjna z SLD i tego typu propozycji nie ma i nie będzie.

Konrad Piasecki: Kiedy likwidacja Senatu?

Marek Pol: W tej kadencji, ale tak naprawdę od początku przyszłej kadencji.

Konrad Piasecki: Może od początku likwidować Senat? To jest 125 milionów rocznie. To będą spore oszczędności.

Marek Pol: Są konsekwencje konstytucyjne.

Konrad Piasecki: Zmienić konstytucję.

Marek Pol: Po drugie odbyły się wybory, Trzeba wyborców i tych, których wybrano traktować odpowiednio. Myśmy zapowiadali, że w czasie tej kadencji zapadnie decyzja o likwidacji Senatu i jestem przekonany, że zapadnie.

Konrad Piasecki: Ostatnie pytanie. Z lancii do polonezów - rzucił pan kiedyś takie hasło. W tym rządzie też pan będzie takie rzucał?

Marek Pol: W tamtym czasie kiedy rzucałem to hasło, chodziło o zwrócenie uwagi, że Polska też potrafi produkować bardzo przyzwoite samochody. Zaręczam panu, że to się potwierdziło i dzisiaj na terenie Polski produkowane są różne światowej sławy samochody i wydaje mi się, że polonez nie jest jedynym samochodem większym, który w Polsce jest wytwarzany.

Konrad Piasecki: A jaki teraz będzie modny w rządzie?

Marek Pol: Podstawowa sprawa. Rząd nie będzie się zajmował zakupami samochodów. Jeżeli rząd powstanie, to będzie eksploatował to co jest, bo dziś potrzeba wydawać pieniądze na co innego aniżeli na limuzyny dla rządu.