Przenoisimy się do naszego warszawskiego studnia - o casusie posła Janowskiego -Barbara Górska rozmawia z wicemarszałkiem sejmu Markiem Borowskim a także posłami - Piotrem Ikonowiczem i Janem Rulewskim.

Barbara Górska: Witam serdecznie posłów okupantów w tym studio. Czy obaj panowie macie za sobą epizod z okupowania budynków użyteczności publicznej?

Jan Rulewski: Nie to historia. Poseł Ikonowicz, o ile orientuje się to jest i tradycja i historia i ciągłość.

Barbara Górska: Tak jest pośle?

Piotr Ikonowicz: Ja szczerze mówiąc jedyną okupację, której broniłem to jest żeby matka z dwójką dzieci małoletnich mogła okupować mieszkanie, żeby nie musiała wylądować na bruku, a dzieci w sierocińcu.

Barbara Górska: Czy poczuwacie się panowie do solidarności z posłem okupantem z posłem Gabrielem Janowskim mając podobne epizody w życiorysie na koncie?

Piotr Ikonowicz: Ja myślę, że to jednak nie metoda wyznacza taką solidarność. Myślę jednak, że poseł Gabriel Janowski działa w dobrej wierze, jest głęboko przekonany o swoich racjach. Ja zresztą też przychylam się do wniosku, że dobrze gdyby ten polski cukier pozostał pod kontrolą polskiego społeczeństwa, polskich podatników i polskich konsumentów przede wszystkim plantatorów. Natomiast oczywiście pytanie jest takie czy cena, którą dziś płaci Gabriel Janowski nie jest za wysoka bo on się zdecydował już na taką "ostrą jazdę" jak mówi młodzież, że ryzykuje tym, że będzie mu trudno odzyskać coś z poselskiej powagi.

Barbara Górska: Poseł Jan Rulewski także jest parlamentarzystą z temperamentem niewątpliwym. Czy pan by się zachował podobnie mając takie racje za sobą?

Jan Rulewski: Zdecydowanie nie. Uważam, że tak sobie życie ułożyłem łącznie z posłem Ikonowiczem i sądzę, że też w tym uczestniczył pan marszałek Borowski żeby nie było okupacji, tylko abyśmy mogli w parlamencie, w gazetach, w stowarzyszeniach, w partiach rozstrzygać najtrudniejsze nawet sprawy. Przypomnijmy co on złamał. On złamał to co na Boga przysięgał, a przysięgał przestrzegania konstytucyjnych praw i niech wybiera to, co mu pan poseł Ikonowicz doradza albo to miejsce w parlamencie ciepłe i dobre.

Piotr Ikonowicz: Ja przepraszam. Ja nie chciałbym awansować na stanowisko doradcy Gabriela Janowskiego bo mu niczego nie doradzam. Moje działania były jak najbardziej konstytucyjne ponieważ przepisy...

Jan Rulewski: To skąd werdykt komisji etyki pańskich kolegów?

Piotr Ikonowicz: Znam głosy, które mówią, że po tym werdykcie komisja etyki powinna podać się do dymisji za nieetyczne działania ponieważ taką samą karą ukarała posła, który usiłował wyłudzić pieniądze z Kancelarii Sejmu i mnie za to, że na pewno nie z niskich pobudek broniłem biednych ludzi przed wyrzuceniem na bruk. Przecież pan panie pośle też się nie zgadza żeby ich wyrzucać na bruk.

Jan Rulewski: No w tej sytuacji ja milczę i uważam, że tą reklamację powinien rozstrzygnąć marszałek Borowski.

Barbara Górska: Naszej rozmowie pan marszałek Borowski przysłuchuje się mam nadzieję. Jakie są granice poselskiej wolności panie marszałku?

Marek Borowski: Poseł nie powinien łamać prawa. Jeżeli chodzi o posła Janowskiego to co mi zazgrzytało, to to, że kiedy został stamtąd wyprowadzony bez żadnych ekscesów i pojawił się dzisiaj na trybunie sejmowej, no też naruszając regulamin ale jak to mówią "pal to licho". Powiedział, że stała się rzecz niesłychana, że użyto wobec niego przedmocy, siły, wyprowadzono go itd. Przepraszam najmocniej cały sąd musi się na to godzić, kiedy on narusza prawo, to organy porządku publicznego zmierzają do przywrócenia stanu zgodnego z prawem. Krzywdy mu nie zrobiono żadnej osobistej, zademonstrował to co miał zademonstrować. Mało tego. Wszedł jeszcze na trybunę naruszając regulamin, powiedział to co miał powiedzieć i nie ma się co żalić. Po prostu taką drogę protestu wybrał.

Piotr Ikonowicz: Pan marszałek sprowokował do pewnego takiego wątku. Jeślibyśmy założyli tą zasadę nieposłuszeństwa również w Sejmie i jeżeli by ją mogli stosować także posłowie, to ja się pytam jak by ten Sejm wyglądał gdyby wszyscy, a niewątliwie taki by powstał tego mechanizm, gdyby wszyscy byli nieposłuszni cywilnie, to po pierwsze. Jakie prawa mają ci ludzie, którzy tak jak ja interesują się losem bezrobotnych. Czy mam wejść na fotel marszałka i bluźnić jego pracę. I tutaj mam pretensje właśnie do posła Janowskiego. Startowaliśmy w równych wyborach, po to by zabierać równy głos w równych dla nas sprawach. A on usiłował dla siebie stworzyć lepsze, korzystniejsze miejsce. Może się pojawić sytuacja, w której pan zobaczy, że Sejm chce zrobić coś bardzo złego na przykład bezrobotnym, o których pan mówił, i że puszczą panu nerwy i też pan złamie regulamin i nikt nie będzie miał szczególnych pretensji jeżeli pan będzie mądrze mówił. Ja myślę, że to co poseł Janowski mówił było w pewnym kontraście z jego zachowaniem. Jego zachowanie można powiedzieć było trochę nierozsądne, natomiast to co mówił było jak najbardziej rozsądne.

[obtaz:20496_c.jpg::right]Jan Rulewski: Nie powiedziałbym, bo proszę pana o tym czy coś jest rozsądne czy nie rozsądne w świecie polityki właśnie decyduje suweren narodu-Sejm. Proszę pana cokolwiek by nawet nie mówić, te decyzje są zawsze słuszne. Ale naród już tak się ugodził, o to walczył, że o tym co jest rozsądne, kto ma rację czy nie ma racji decyduje cała izba.

Piotr Ikonowicz: Ale panie pośle ...

Jan Rulewski: Plus jeszcze Senat i Parlament.

Piotr Ikonowicz: My tu mamy pewien problem, bo gdyby tak było jak pan mówi to zawód posła i polityka i prestiż Parlamentu nie stałby tu najniżej ze wszystkich zawodów.

Barbara Górska: Panowie poseł Janowski pytał dziś, czy wyprzedaż Polski jest praworządna i czy branie łapówek za prywatyzację zakładów jest praworzadne. Może nie jest problemem poseł i to, że złamał praworządność ale problemem jest poselska bezsilność?

Jan Rulewski: Nie wiem jaka wyprzedaż Polski.

Piotr Ikonowicz: Ja myślę, że to jest bezsilność społeczeństwa i że mówiąc te słowa Gabriel Janowski wyrazał tą wściekłość ludzi przed telewizorami, którzy widzą jak się sprzedaje 20 procent sektora bankowego za miliard dolarów.

Jan Rulewski: Ja bym się z tym zgodził. Niech sobie założy "Partię Wściekłych" bo rozumiem, że to pan usprawiedliwia. A więc proszę bardzo możemy rozwiązać jest alternatywa, albo proszę pana naród polski porzuca telewizję, wolne soboty, pracuje jak Japończycy i zarzuca świat swoimi technologiami i rozwiązaniami albo to co pan rzeczywiście kwestionuje ale nie dając rozwiązania sprzedajemy majątek żeby to samo osiągnąć.

Piotr Ikonowicz: Nieprawda. Jest jeszcze inne rozwiązanie. Rozwiązanie europejskie, którego państwo jwst gospodarzem i nie wyprzedaje majątku narodowego tylko nim kompetentnie zarządza, gdzie manadżerowie w państwowych firmach są opłacani od efektów, a nie od stanowiska.

Barbara Górska: To może potrzebni są waleczni obrońcy uczciwej prywatyzacji i obrońcy polskiego majątku przed zakusami koncernów zachodnich, które często nie przebierają w środkach?

Piotr Ikonowicz: Ja myślę, że to jest numer na raz. Następny, który pójdzie usiąść na fotelu ministra to już zostanie zabity śmiechem prawda? To nie jest metoda walki politycznej. Przed programem słusznie zwrócił uwagę poseł Rulewski, że gdyby tam poszło rzeczywiście wiele tysięcy plantatorów, to zwrócenie uwagi przez samych zainteresowanych było by ważniejsze bo trudno się oprzeć poczuciu, że Gabriel Janowski w tym swoim proteście był bardzo samotny. I myślę, że to jest kwestia samoorganizacjio społeczeństwa od dołu, tych naprawdę zainteresowanych .

Jan Rulewsk: Potrzebne jest dobre prawo, dobry parlament, dobre władze, a przede wszystkim sami ludzie muszą kontrolować nas wszystkich.

Piotr Ikonowicz: Muszą się organizować w proteście przeciwko różnym głupotom, które podejmujemy w Parlamencie.