Jestem za wyborami na wiosnę – mówi Kazimierz Marcinkiewicz, p.o. prezydenta Warszawy. Gość Kontrwywiadu RMF FM mówił też, że sobotnie demonstracje w stolicy będą dobrze zabezpieczone.

Kamil Durczok: Trzy manifestacje w jednym miejscu jednego dnia. Może zamiast apelować o odwołanie tych manifestacji powinien pan wcześniej nie wydawać na nie zgody?

Kazimierz Marcinkiewicz: Nie, demokracja wymaga tego, żeby wolność słowa i wolność demonstrowania była zagwarantowana. Ja nie widzę takich możliwości i powodów, żeby wykorzystywać swoje obecne stanowisko do tego, by zakazywać i zabraniać. To nie jest dobry pomysł.

Kamil Durczok: Ale jakieś obawy pan ma, skoro kilka dni temu pan zaapelował o to, by te marsze odwołać. Wcześniej pan nie miał tych obaw?

Kazimierz Marcinkiewicz: Nie, obawy wystąpiły razem z informacjami, jakie do mnie dotarły.

Kamil Durczok: Jakie informacje?

Kazimierz Marcinkiewicz: Że bardzo różne młodzieżowe środowiska chcą wykorzystać do robienia w Warszawie zadymy. To są fakty, to są informacje sprawdzone. Będziemy mieli z tym do czynienia. Ja musiałem o tym poinformować wszystkich organizatorów tych marszów i jednocześnie zaapelować o rozsądek. Nic złego nie zrobiłem.

Kamil Durczok: Panie premierze, tak się zastanawiam: „różne środowiska” to jest robota dla policji. Może policja powinna odpowiednio wcześniej zareagować, a nie wydzwaniać do organizatorów z Platformy Obywatelskiej i pytać, ile ich przyjedzie do Warszawy?

Kazimierz Marcinkiewicz: Policja naprawdę działa bardzo profesjonalnie i będziemy przygotowani - wszystkie służby razem z policją – do tego, by zapewnić i zagwarantować bezpieczeństwo wszystkim mieszkańcom Warszawy.

Kamil Durczok: Myśli pan, że będzie spokój?

Kazimierz Marcinkiewicz: Ja jestem przekonany, że poza tymi miejscami, gdzie będą demonstranci, będzie spokój. A to, co będzie się działo wśród demonstrantów, będzie zależało od nich samych.

Kamil Durczok: Panie premierze, pan wie w ogóle, ile tych demonstracji będzie w Warszawie?

Kazimierz Marcinkiewicz: To są te trzy duże, o których mówimy, i cztery malutkie.

Kamil Durczok: Osiem plus PiS-owska, w tym – to prawda – trzy organizowane przez osoby prywatne. Nie sądziłem, że osoba prywatna może zorganizować demonstrację.

Kazimierz Marcinkiewicz: Wszyscy, my żyjemy w wolnym kraju, w pełnej demokracji. O to walczyliśmy, żeby tak mogło być.

Kamil Durczok: W każdym razie apeluje pan do warszawiaków, żeby niekoniecznie planowali w sobotę podróże samochodem po centrum.

Kazimierz Marcinkiewicz: Na pewno nie warto, ale Warszawa w sobotę w centrum jest raczej pusta.

Kamil Durczok: Panie premierze, ja wiem, że pan pytany o to, co się dzieje w dzisiejszej polityce, najchętniej odpowiada: cieszę się, że mnie nie ma w Sejmie. Ale jednak chciałbym z panem porozmawiać.

Kazimierz Marcinkiewicz: Mogę się cieszyć prawda?

Kamil Durczok: Tak, ja zauważyłem, że pan się w ogóle cieszy. Pan się cieszył, jak był pan premierem, pan się cieszy jak pan jest teraz poza Sejmem, poza wielką polityką. Pan jest radosnym człowiekiem.

Kazimierz Marcinkiewicz: Tak, bardzo.

Kamil Durczok: PiS, PSL, rozłamowcy z Samoobrony, Liga Polskich Rodzin – to jest dobra koalicja?

Kazimierz Marcinkiewicz: Jeśli rząd Jarosława Kaczyńskiego uzyska większość, to będzie to dla Polski o dla tego parlamentu rzeczą bardzo dobrą dlatego, że my musimy do końca tego roku wykonać bardzo ważne rzeczy, o których demonstranci nie będą w sobotę rozmawiali. A to są te rzeczy, które są dla Polski najważniejsze, bo my mamy od 1 stycznia 2007 roku do wykorzystania ogromne pieniądze europejskie. Żeby je wykorzystać, musimy jeszcze dokonać paru zmian w prawie, musimy jeszcze poprawić różne procedury – właśnie po to, żeby szansę, przed którą stoimy, wykorzystać.

Kamil Durczok: Zawiązuje się koalicja. Na czym ona jest oparta?

Kazimierz Marcinkiewicz: Pewnie na programie. Ja sobie nie wyobrażam, żeby mogło być inaczej.

Kamil Durczok: Trochę się pan zastanowił, zanim pan powiedział, że na programie.

Kazimierz Marcinkiewicz: To chyba dobrze się zastanawiać, panie redaktorze.

Kamil Durczok: Myślałem, że na takie oczywiste pytania padają natychmiastowe i proste odpowiedzi.

Kazimierz Marcinkiewicz: To jest naprawdę tak, że program, który Prawo i Sprawiedliwość – proszę zwrócić uwagę, że on może być krytykowany z różnych stron i za różne rzeczy i bardzo dobrze, że jest krytykowany, ale to jest program, który wskazuje na rozwój Polski i to w obu segmentach, zarówno w tej sferze porządkowej – porządku publicznego, porządku prawnego, jak i w sferze gospodarczej, i opartej na solidarności z tymi, którzy dziś w Polsce mają źle.

Kamil Durczok: Ale do realizacji programu potrzebna jest stabilna większość. Nawet gdyby policzyć te głosy, o których teraz rozmawiamy, to jeszcze nie jest 231 mandatów w Sejmie, to nie jest większość. Czy tak się da skutecznie rządzić, czy może lepiej rozpisać przedterminowe wybory?

Kazimierz Marcinkiewicz: Bardzo możliwe. Ja jestem za wyborami wcześniejszymi.

Kamil Durczok: Już teraz?

Kazimierz Marcinkiewicz: Bardzo możliwe, że rzeczywiście warto przygotować te najważniejsze rzeczy na rok 2007 i wtedy rozpisać wybory.

Kamil Durczok: Czyli co? Wybory na wiosnę?

Kazimierz Marcinkiewicz: Tak myślę.

Kamil Durczok: To wszystko co się dzisiaj dzieje w polityce i co jest montowane – ta konstrukcja koalicyjna, czegoś panu nie przypomina?

Kazimierz Marcinkiewicz: Mnie to przypomina brak siły, bo agresja, która w tej chwili w polityce występuje, ta wojna, która się wytwarza – zawsze z agresją mamy do czynienia, kiedy nie mamy innych pomysłów.

Kamil Durczok: To nie jest drugi pakt stabilizacyjny? Jakaś dziwna umowa zawiązana, gdzie trudno powiedzieć pod jakimi hasłami?

Kazimierz Marcinkiewicz: Mówimy: „Ja też jestem za wyborami”, ale tylko, dlatego że żyjemy w demokracji i wybory są zawsze najlepszym rozwiązaniem. Czy wybory przyniosą coś dużo lepszego? Może będzie mniej partii w parlamencie.

Kamil Durczok: Ale może też warto Polakom zostawić tą szansę?

Kazimierz Marcinkiewicz: Ale może tym razem wygra Platforma i będzie musiała rządzić z SLD. Już dziś z SLD współpracuje. To wszystko nie są wcale proste sprawy. Jeśli zajmiemy się – bez względu kto będzie rządził – agresją i wzajemną wojną, a nie tym, co dla Polski jest najważniejsze, to tak będzie.

Kamil Durczok: Bardzo pan pokojowo nastawiony od rana.

Kazimierz Marcinkiewicz: Nie tylko dziś.

Kamil Durczok: Tak zauważyłem – tak na polityka niecodziennie, ale OK.

Kazimierz Marcinkiewicz: Dziękuję.

Kamil Durczok: Kazimierz Marcinkiewicz, pełniący obowiązki prezydenta Warszawy był gościem Kontrwywiadu.