Tam warunki są ekstremalne i nie wiadomo, co z każdym metrem ratownicy będą napotykać - mówi o sytuacji w kopalni "Halemba" Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.

Marek Balawajder: Co będą robić ratownicy?

Zbigniew Madej: Będą w sposób bardzo ostrożny posuwać się do przodu, do ściany, do rejonu, gdzie prawdopodobnie przebywają ich koledzy, górnicy.

Marek Balawajder: Co mówią ratownicy? Tam są trudne warunki?

Zbigniew Madej: Najważniejszy problem to jest stężenie metanu. Jeśli tu udało nam się tę sytuacje ustabilizować, to akcja może znacznie nabrać tempa. Nie chcę w tym momencie powiedzieć, ile ona może trwać, bowiem tam warunki są ekstremalne i nie wiadomo, co z każdym metrem ratownicy będą napotykać.

Marek Balawajder: Ile jest jeszcze do tych uwięzionych górników?

Zbigniew Madej: To też trudno powiedzieć. Mogą oni być w różnych miejscach. Prawdopodobnie jest to ok. 300 metrów.

Marek Balawajder: Jeśli znów zmieni się stężenie metanu, przerwiecie akcję?

Zbigniew Madej: Oczywiście. Na bieżąco monitorujemy sytuację i gdyby takie zagrożenie miało miejsce, rozpoczynamy działania, które będą zapobiegać potencjalnym zagrożeniom.