RMF:Panie premierze, co pisał do pana w tak zwanych SMS-ach - czyli wiadomościach tekstowych - człowiek, któremu parę tygodni temu postawiono zarzut groźby karalnej? Co to było?

Longin Komołowski: Treść pomińmy milczeniem. Natomiast rzeczywiście takie wydarzenie miało miejsce i w związku z tym, że były tam sugestie związane z powiedzmy, że mam coś do ukrycia i w związku z tym te osoby oczekują ode mnie jakiejś postawy takiej, a nie innej w konkretnych sprawach.

RMF: Próba szantażu?

Longin Komołowski: Można też tak chyba to nazwać. W związku z tym nie było innego wyjścia, jak oddać sprawę do prokuratora.

RMF: Kto to robił?

Longin Komołowski: Przyznaję, że nawet tej osoby nie znam także trudno mi tu coś nawet powiedzieć.

RMF: Ale czy to był jakiś poważny szantaż czy to było, za przeproszeniem jakieś wariactwo?

Longin Komołowski: Ja myślę nazwijmy to, że to było jakieś działanie w konkretnej sprawie, w konkretnej sprawie, tak można to powiedzieć.

RMF: Szczególnego rodzaju lobbing?

Longin Komołowski: Tak szczególnego rodzaju powiedzmy lobbing.

RMF: Czuł się pan rzeczywiście zagrożony czy tylko poirytowany?

Longin Komołowski: Nie, no raczej poirytowany. I jako osoba, która w tej sprawie nie ma nic do ukrycia i nie ma nic w tej sprawie nawet do powiedzenia, no musiałem tak się zachować, aby to udowodnić. Uważałem to za rzecz oczywistą.

RMF: Czy te groźby, zgodnie z definicją z Kodeksu Karnego artykułu o groźbie karalnej, wywierały wpływ na czynności urzędowe organu administracji, czyli pańskie? Przeszkadzały panu w pracy choćby?

Longin Komołowski: To też tak nie można określić. Trudno mi o tym mówić przyznaję.

RMF: Jakby pan powiedział prawdę i szczerze, to by wszystko było jaśniejsze?

Longin Komołowski: No tak, ale nie chcę o tym rozmawiać szczegółowo i dlatego jest ta nasza rozmowa taka niezbyt tutaj zręczna, fakty są takie.

RMF: A chciałby pan, żeby ten człowiek poszedł do więzienia?

Longin Komołowski: To nie o to chodzi. Oczywiście, że nie. To nie może tak być, że w sytuacjach jakby konkretnych, że osoby, które lobbują w jakiejś sprawie żeby tak się zachowywały, no bo przeciez to nie jest dopuszczalne.

RMF: A to był zawodowy lobbysta?

Longin Komołowski: Nie, nie sądzę.

RMF: Już na koniec, czy sądzi pan, że to jest objaw popularności ministra, ministerstwa, czy też niepopularności - w takim rozumieniu sympatii, czy też antypatii, może wagi ministerstwa?

Longin Komołowski: To nie jest kwestia, myślę popularności ani wagi ministerstwa. Rzecz raczej dotyczy konkretnej sprawy i w związku z tym, raczej konkretne działanie w konkretnej sprawie.

RMF: Dziś rozpoczynamy ofensywę przeciwko bezrobociu. Pamięta pan, kiedy padły te słowa?

Longin Komołowski: Tak. Po spotkaniu premiera i członków rządu z pracodawcami.

RMF: Kiedy to było?

Longin Komołowski: No, nie pamiętam dokładnie, ale około miesiąca chyba temu.

RMF: Dwa miesiące temu.

Longin Komołowski: No, dwa miesiące temu.

RMF: 26 stycznia dokładnie. A bezrobocie od tego czasu wzrosło, czy zmalało?

Longin Komołowski: Bezrobocie rośnie z tym, że....

RMF:Wzrosło o 0,6 procent.

Longin Komołowski: Chciałem tu powiedzieć - o 0,6 w styczniu, o 0,2 w lutym,więc to jest taka tendencja rosnąca ale nie gwałtownie rosnąca - określmy to tak i jeszcze chciałem tu powiedzieć, że w momentach najlepszych - jeśli chodzi o rynek pracy - styczeń, luty, marzec są miesiącami, gdy bezrobocie rośnie ponieważ te okresy kiedy pracodawcy zazwyczaj zwalniają osoby. Szczególnie dotyczy to budów i jakiś takich robót sezonowych. Natomiast od marca, to zatrudnienie rośnie i my w tym roku też spodziewamy się, że w tych okresach wiosennych i letnich bezrobocie spadnie trochę. Niemniej ta tendencja, jeśli chodzi o wzrost bezrobocia średniorocznie ona się jednak utrzyma.

RMF: Ale po co było ogłaszać tę ofensywę w styczniu, wiedząc, że taki jest mechanizm rynku pracy?

Longin Komołowski: Ale ta ofensywa, ona była ogłoszona nie dlatego znaczy wiemy, że bezrobocie na początku roku rośnie....

RMF: To było działanie propagandowe, bo nie maleje. Tak to wygląda.

Longin Komołowski: Dlatego i przy takiej wiedzy, tylko w kontekście ogólnego trendu, który jest - ta ofensywa jest oczywista.

RMF: Panie premierze, bezrobocie prognozowane w tym roku - piętnaście i cztery. W tej chwili jest już piętnaście i osiem. Pan wierzy że zostanie zatrzymane?

Longin Komołowski : Mówimy o średniorocznej a nie chwilowej.

RMF: Wierzy pan, że będzie takie bezrobocie na koniec roku?

Longin Komołowski : Staramy się aby tak się stało.

RMF: Pytam czy pan wierzy? Rozumiem że już nie.

Longin Komołowski : To nie o to chodzi. Chciałbym oczywiście aby ono takie było i z naszych analiz takie bezrobocie założyliśmy w ustawie budżetowej.

RMF: Uda się?

Longin Komołowski : Powinno się udać.

RMF: Czyli uda się. Pan zapewnia?

Longin Komołowski : Powinno się udać, używam takiego określenia.

RMF: Panie premierze, jak pan myśli co związkowiec Longin Komołowski powiedziałby o ministrze pracy za czasów którego bezrobocie wzrosło o milion osób?

Longin Komołowski : Musimy do sytuacji dojść w sposób bardziej złożony a nie taki prosty jak panowie proponują. Może związkowcy nie mają takiego zwyczaju, ale musimy jednak tutaj patrzeć na sprawę jako skomplikowaną i trzeba pamiętać że to, że na rynek pracy wejdzie wyż demograficzny - milion sześćset tysięcy młodych osób - było oczywiście wiadomo od dość dawna i również naszym poprzednikom tu w rządzie. Natomiast nie wykorzystano szansy -ja nie chce powiedzieć, że to jest główny powód - ale nie wykorzystano szansy faktu spadku bezrobocia, bo przypominam, że za naszej kadencji, w listopadzie w 98’roku, to bezrobocie osiągnęło poziom 9,6, więc ono spadało i spadło dlatego, że podjęliśmy szereg działań i o tym właśnie chce powiedzieć jako o drugim elemencie, zmieniliśmy sposób wydawania pieniędzy w Krajowym Urzędzie Pracy, przerzuciliśmy pieniądze z form które nie są efektywne na rynku pracy, czyli myślę tutaj na przykład o robotach publicznych, więcej pieniędzy zaangażowaliśmy w kontraktach zawieranych z pracodawcami z samorządami, gdzie zaczęliśmy współpracować i to dało efekty.

RMF: Ale się nie udaje, bezrobocie rośnie?

Longin Komołowski : To się nie udaje ponieważ musimy zrealizować szereg restrukturyzacji, których nie podjęto w sytuacji kiedy można było podjąć mając dość dobrą sytuację na rynku pracy. Myśmy podjęli działania restrukturyzujące w górnictwie, w hutnictwie, w wielu innych branżach i efekty temu towarzyszące są takie, że zwiększa się bezrobocie.

RMF: Czy jest taki poziom bezrobocia, przy którym pan - minister pracy – - powie: przepraszam bardzo, nie udało mi się, odchodzę. Czy to bezrobocie może rosnąć, rosnąć, rosnąć a pan i tak pozostanie na swoim stanowisku?

Longin Komołowski : Myślę, że rozważanie tego w takich kategoriach, że rośnie bezrobocie, minister musi odejść - to musiałoby być tak że minister się położy i nie będzie robił nic. Minister pracy, który podejmuje działania racjonalizujące o których wspomniałem jeżeli idzie o wydawanie środków, jeśli idzie o przygotowane programy. Przypominam program „Absolwent”, gdzie siedemset tysięcy młodych ludzi było objętym tym programem aktywizującym.

RMF: Minister nie poda się do dymisji z powodu bezrobocia?

Longin Komołowski : Myślę, że postawienie w ten sposób sprawy, ją upraszcza i wulgaryzuje i przyznam, że nie za bardzo chciałbym w ten sposób o niej rozmawiać.

RMF: A przedstawiciele biznesu mówią, że ministerstwo, że rząd ulega presji związków zawodowych. Może pan - jako rasowy związkowiec - nie za bardzo potrafi wprowadzić, na przykład ostry kodeks pracy?

Longin Komołowski : Ostry kodeks pracy nie rozwiąże problemów bezrobocia, jak to pan określa. Bezrobocie jest efektem wielu czynników, które się na siebie nakładają między innymi takich, na które rząd czy też minister pracy nie ma wpływu, bo kwestia demografii jest kwestią demografii.

RMF: Ale ostrego kodeksu pracy nie potrafi pan wprowadzić od trzech lat.

Longin Komołowski : Jeszcze raz powtarzam że samym kodeksem pracy nie rozwiąże się tych problemów i na tym spotkaniu od którego panowie zaczęli - na spotkaniu z pracodawcami - pracodawcy wyraźnie powiedzieli, że myślą o kwestiach kredytu, pozyskania kredytu tańszego, o kwestiach biurokratycznych jeśli chodzi o tworzenie przedsiębiorstw, o kwestii gruntów, wsparcia kredytowania i również o kwestiach kodeksu pracy.

RMF: Krótka odpowiedź na krótkie pytanie. Czy supermarkety w niedzielę powinny być ustawowo zamknięte czy nie?

Longin Komołowski : Rozważaliśmy tą kwestię chyba trzy lata temu. Rząd wtedy zajął stanowisko, że niekoniecznie jest przeciwko funkcjonowaniu supermarketu w niedzielę.

RMF: I dzisiaj też tak jest?

Longin Komołowski : Dzisiaj rząd podtrzymuje takie stanowisko.

foto Marcin Wójcicki RMF FM Warszawa