Leszek Miller był świetnym przywódcą opozycji, ale bardzo rozczarował jako szef rządu - mówi Bogdan Lewandowski, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jednocześnie gość Fatów dodaje, że dziwi go zachowanie Millera i to nadmierne przywiązanie do funkcji premiera.

Konrad Piasecki : Czy Leszek Miller przetrwa zawieruchę w SLD?

Bogdan Lewandowski: Nie jestem prorokiem. Wiele zależeć pewnie będzie od sobotniego posiedzenia Rady Krajowej i przede wszystkim od samej woli Leszka Millera do ustąpienia ze stanowiska premiera. Tu po prostu trzeba odwołać się do znanego powiedzenia: „bo w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz”.

Konrad Piasecki : To zapytam inaczej. Czy odejście Leszka Millera ukoiłoby rozłamowe ambicje „Borówek”?

Bogdan Lewandowski: Problem polega na tym – ja mogę mówić za siebie; z mojego punktu widzenia to Leszek Miller nie jest jakimś kontrapunktem dla naszych działań i mimo ogromnej roli, jaką odgrywa premier, to byłoby rzeczą dziwną, by fakt utworzenia nowej formacji uzależniać od tego, czy Leszek Miller będzie premierem czy zostanie zdymisjonowany?

Konrad Piasecki : Ale gdyby tak było, że podczas tej sobotniej konwencji czy kongresu padło nazwisko np. Włodzimierza Cimoszewicza czy Marka Borowskiego jako człowieka, który miałby zastąpić Leszka Millera, to jakoś tak podejrzewam, że ta niemała grupa osób, która chce powołać nową partię, mogłaby znacząco stopnieć.

Bogdan Lewandowski: Panie redaktorze, obawiam się – proszę mi wybaczyć – ale jest pan zanadto podejrzliwy. Jeszcze raz oświadczam, że u podstaw naszej inicjatywy leży szersza kwestia dotycząca funkcjonowania samej partii w odniesieniu do państwa, a nie tylko i wyłącznie aktualne zawirowania polityczne. One oczywiście dodają barwy, są istotne, ale naprawdę nie dodajmy jej takiej mocy ostatecznej, że to od nich zależy, jak będzie w najbliższym okresie kształtować się mapa polityczna lewicy.

Konrad Piasecki : Panie pośle, pan zna dobrze Leszka Millera. On – pana zdaniem – podejmie w sobotę tę decyzję: zadeklaruje czy nie?

Bogdan Lewandowski: Chyba musiałby pan szukać lepszych millerologów ode mnie. Naprawdę trudno mi powiedzieć, jaką decyzję podejmie Leszek Miller.

Konrad Piasecki : A czy umie pan jeszcze zrozumieć Leszka Millera, umie pan zrozumieć człowieka, który parę lat temu poprowadził – również pana - do zwycięstwa, w którego – jak rozumiem – pan wierzył?

Bogdan Lewandowski: Tak, oczywiście. Leszek Miller był świetnym przywódcą opozycji, ale znacznie, nie tylko znacznie, ale bardzo rozczarował jako szef rządu. I osobiście dziwią mnie jego zachowania i również to nadmierne przywiązanie do tej funkcji premiera, skoro już nawet szeregowi posłowie SLD głośno mówią: Leszek Miller musi odejść. Powtarzają jak mantrę niczym Lepper: Balczerowicz musi odejść.

Konrad Piasecki: Ale co to jest? Problem chorobliwej ambicji, problem uporu, czy jakaś polityczna kalkulacja, że sytuacja się nagle odmieni i naród pokocha z powrotem Leszka Millera?

Bogdan Lewandowski: Leszek Miller jest człowiekiem zbyt inteligentnym, żeby wierzyć w tego rodzaju sytuacje – nagłą odmianę losu. W takich kategoriach racjonalnych trudno mi wytłumaczyć ten upór Leszka Millera.

Konrad Piasecki: A w nieracjonalnych?

Bogdan Lewandowski: Nie wiem. Może dwór naciska, może mówią „szefie nie ustępuj”, może to są sprawy, które Leszek widzi w perspektywie męża stanu, że Polskę czekają ważne wydarzenia, uważa, że jego odejście mogłoby zdestabilizować pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Może Leszek Miller widzi to właśnie w tej perspektywie męża stanu.

Konrad Piasecki: Ale wydaje mi się panie pośle, że pan mówiąc, że odejście Leszka Millera niczego nie załatwi należy jednak do najbardziej radykalnych "Borówek"?

Bogdan Lewandowski: Być może, ale jestem już takim człowiekiem, że skoro podejmuję jakąś decyzję, to staram się być konsekwentny.

Konrad Piasecki: W tej dużej grupie osób, która chce wyjść z partii jakoś nie widać tej silnej determinacji. Wiesław Karczmarek dzisiaj powiedział np., że jeszcze nie podjął decyzji o wyjściu z partii, że musi ją jeszcze przemyśleć. Gdzie determinacja i gdzie siła do zmiany?

Bogdan Lewandowski: Jak mówię, to jest kwestia indywidualna. Wypowiadam się za siebie, także Kaczmarek waha się też tylko za siebie.

Konrad Piasecki: Pan wie, że żeby stworzyć nową partię to potrzeba odwagi, pracowitości, wspólnej idei. Wydaje się, że tego wszystkiego wam mocno brakuje.

Bogdan Lewandowski: To jest z całą pewnością trudny projekt.

Konrad Piasecki: Jaki jest procent szansy, że w sobotę padniecie sobie jednak państwo z powrotem w ramiona i wrócicie na łono SLD?

Bogdan Lewandowski: Moim zdaniem jest to mało prawdopodobne.

Konrad Piasecki: A jeśli wyjdziecie, to Włodzimierz Cimoszewicz rzuci tekę ministra spraw zagranicznych, a Marek Borowski laskę marszałkowską?

Bogdan Lewandowski: To są kwestie, które łączą się już z zupełnie inną sytuacją, dotyczące problemów odpowiedzialności za państwo. Moim zdaniem nie ma alternatywy dla Marka Borowskiego. Odejście marszałka Borowskiego z aktualnej funkcji, łączyłoby się bezpośrednio z rozwiązaniem parlamentu i koniecznością rozpisania nowych wyborów.

Konrad Piasecki: Może to jest właściwa droga i najwłaściwsze rozwiązanie w tej sytuacji?

Bogdan Lewandowski: Również i ten wariant z całą pewnością trzeba rozważyć.

Konrad Piasecki: Bogdan Lewandowski jeszcze w SLD. Dziękuję za rozmowę.

Fot. Marcin Wójcicki RMF