Nysa - przez ostatni weekend była Polską w pigułce. Choć wielu socjologów podkreśla, że takiej pigułki tak naprawdę nie ma. Tak czy inaczej prawybory - to dla jednych wydarzenie medialne, dla innych prawdziwa wyborcza walka. SLD potwierdził w Nysie swoją dominującą pozycję na scenie politycznej, deklasując rywali z prawicy o 30 procent głosów. Czy 46 procent głosów - to dużo czy mało? O to m.in. Tomasz Skory i Konrad Piasecki pytali lidera SLD Leszka Millera który był dziś gościem naszej politycznej kawiarni przy Krakowskim Przedmieściu 27.

Konrad Piasecki, Tomasz Skory: Jak powiem: zwycięzca, to pan jeszcze odpuka, czy już nie będzie sobie tym zawracał głowy?

Leszek Miller: Jeśli chodzi o wczorajsze prawybory, to mówi pan prawdę.

RMF: A jeśli chodzi o wybory poważne, wrześniowe?

Leszek Miller: Za pięć miesięcy? To zobaczymy. Wszystko jest w rękach wyborców.

RMF: Zaskoczyło coś pana? Zasmuciło w tych wynikach?

Leszek Miller: Na pewno rzuca się w oczy niski wynik PSL i Unii Wolności. Myślę, że to poniżej oczekiwań.

RMF: To smutne, czy nie?

Leszek Miller: Sądzę, że w prawdziwych wyborach obydwie te partie będą miały nieco więcej.

RMF: A co zaskakuje najbardziej? Właśnie to, czy może nieoczekiwanie wysoki wynik Emerytów i Rencistów?

Leszek Miller: Myślę, że najbardziej zaskakuje właśnie to, czyli niski wynik Unii Wolności i PSL.

RMF: Pan się jednak nie smuci?

Leszek Miller: Ja się troszczę o pozycję Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a nie Unii Wolności i PSL-u.

RMF: A troszcząc się o pozycję Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie ma pan wrażenia, że Emeryci nieco większą siłę stanowią, niż świadczyłaby o tym umowa jaką z wami podpisali?

Leszek Miller: W tej umowie nie ma żadnych procentów.

RMF: Partia Emerytów może liczyć na jakiś fotel ministerialny? Jeśli sondażowe wyniki będą podobne?

Leszek Miller: O fotelach będziemy mówić po wyborach, jeśli koalicja SLD i Unii Pracy wygra te wybory.

RMF: Ale po co wam partia Emerytów? Uważa pan że, istnienie partii Emerytów jest Polsce potrzebne?

Leszek Miller: Jeżeli ta partia uzyskuje powyżej pięciu procent, to znaczy że jest potrzebna.

RMF: Gdyby Emeryci teraz mieli samodzielnie rządzić - mogłoby tak się zdarzyć- ilość emerytów w Polsce rośnie. Pięćdziesięcioprocentowe poparcie dla partii Emerytów i emeryci zaczynają rządzić krajem. Wyobraża pan to sobie?

Leszek Miller: Jeśli wyborcy tak zechcą, to wyobrażam sobie.

RMF: Obejmują Ministerstwo Obrony Narodowej, służby specjalne...

Leszek Miller: Wszystko jest w rękach wyborców.

RMF: Pan się na emeryturę nie wybiera?

Leszek Miller: Kiedyś się wybiorę. Rozumiem że nie wysyła mnie pan już dzisiaj.

RMF: To pan wysyła innych.

Leszek Miller: Kogo?

RMF: Na rynku w Nysie wysyłał pan na emeryturę liderów AWS, Platformy Obywatelskiej, Unii Wolności.

Leszek Miller: Polityczną emeryturę.

RMF: A czym się różni polityczna od normalnej?

Leszek Miller: Różni się tym, że emerytura polityczna oznacza, że ugrupowanie, które ponosi odpowiedzialność za złe rządzenie powinno wycofać się na jakiś czas.

RMF: Ładnie to tak mówić? Pana też wysłano na emeryturę, cztery lata temu?

Leszek Miller: Cztery lata temu myśmy uzyskali siedem punktów procentowych więcej, niż w ‘93 roku.

RMF: To dwanaście lat temu pana wysłano.

Leszek Miller: Dwanaście lat temu uzyskaliśmy sześćdziesiąt mandatów. To był dobry wynik.

RMF: Wtedy tak, teraz już nie. Ja mówię dwanaście lat temu – ‘89 rok. Wtedy pańska partia sromotnie przegrała wybory.

Leszek Miller: Wtedy ja ze swoimi kolegami przegrałem wybory do Senatu, jak pan widzi trzeba wyciągać wnioski.

RMF: I co, na politycznej emeryturze pan nie jest, a chciałby pan żeby na przykład Donald Tusk był. To młody człowiek?

Leszek Miller: Jeśli chodzi o Platformę Obywatelską to ja doceniam inteligencję kilku ludzi, którzy uznali, iż pod sztandarem Unii Wolności i Akcji Wyborczej Solidarność nie mają szans w wyborach, albowiem wstydzą się tych ugrupowań i utworzyli nowe ugrupowanie. Niewątpliwie jest to wyraz inteligencji. Tylko inteligentne gryzonie nie uciekają z tonącego okrętu. One na niego nie wchodzą.

RMF: Ale przecież pan też zmieniał barwy polityczne. Też pan był w jednej partii, potem się przemianował pan na inną partię, potem znowu na inną.

Leszek Miller: Jeśli pan myśli o tamtej partii, to tamta partia się rozwiązała w wyniku klęski wyborczej. Otóż Akcja Wyborcza Solidarność i Unia Wolności jeszcze nie poniosły klęski wyborczej, bo wybory są za pięć miesięcy. Na tym polega ta różnica.

RMF: Skoro pan tak wszystkich wysyła na polityczną emeryturę, to myśli pan sobie, że dzisiaj Polsce potrzebny jest tylko Leszek Miller i jego koledzy? Maciej Płażyński, Donal Tusk, Marian Krzaklewski już mogą odejść?

Leszek Miller: Ja nie wysyłam wszystkich. Ja mówię o tych ugrupowaniach, które ponoszą odpowiedzialność za cztery lata rządzenia i tylko o tych.

RMF: Mówi pan o nich inteligentne gryzonie. Wyobraża pan sobie współpracę SLD z inteligentnymi gryzoniami z Platformy Obywatelskiej?

Leszek Miller: Nie wyobrażam sobie. Nie dlatego, że tak ich określam, tylko dlatego, że różnice programowe są zbyt wielkie.

RMF: Gdzie są największe?

Leszek Miller: Na przykład podatek liniowy. My nie wyrażamy poglądu, iż dobrze jest, że obniża się podatki najbogatszym po to żeby pogorszyć sytuację najuboższych.

RMF: Jaki pogląd wyrażacie w takim razie w sprawie podatków, bo są z tym problemy. Marek Borowski w czasie nyskiej debaty prawyborczej przez cztery minuty - mierzyłem, nie umiał odpowiedzieć na pytanie jakie podatki by Polsce zafundowało SLD. Pan w piętnaście sekund umie to powiedzieć?

Leszek Miller: Takie które gwarantują realizację najważniejszych celów państwowych.

RMF: Jakie stawki podatkowe?

Leszek Miller: Stawki podatkowe obniża się wtedy, kiedy jest nadwyżka budżetowa. Otóż w państwie polskim nie ma nadwyżki budżetowej.

RMF: Stawki pozostaną, czy będą wyższe?

Leszek Miller: Stawki pozostaną, ale można je modyfikować w taki sposób, że obniża się podatki, ale tylko tym którzy inwestują i tworzą miejsca pracy. Jeżeli na przykład pan zarabiałby dużo i chciałby pan tworzyć miejsca pracy to jesteśmy skłonni obniżyć panu podatek.

RMF: Dziękuję bardzo, ale z ręką na sercu powie pan teraz - dziewiętnaście, trzydzieści, czterdzieści. Większych podatków nie będzie za naszych rządów.

Leszek Miller: Większych nie będzie.

RMF: Mniejsze?

Leszek Miller: To zależy od stanu finansów publicznych państwa polskiego.

RMF: Panie przewodniczący, czy umie pan dziś odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie z kim SLD tworzyłoby koalicję wyborczą, gdyby jednak nie udało się uzyskać aż tak dobrego wyniku w wyborach?

Leszek Miller: Z Unią Pracy.

RMF: Ale gdyby się nie udało tej waszej koalicji uzyskać?

Leszek Miller: Marzeniem każdego ugrupowania jest uzyskać ponad pięćdziesiąt procent elektoratu i to jest również nasze marzenie.

RMF: To wiemy, ale gdyby to się nie udało?

Leszek Miller: Jeżeli ten zamiar by się nie powiódł to rozejrzymy się wokół nas. Zobaczymy kto wejdzie jeszcze do parlamentu, a potem kto ma najbliższy program, dlatego że koalicja ma tylko wtedy sens, jeżeli jest oparta na solidnym fundamencie programowym.

RMF: Na pewno wejdzie do parlamentu Platforma- Platforma nie, być może wejdzie PSL. PSL?

Leszek Miller: Jeśli chodzi o program gospodarczy PSl-u to niewątpliwie jest tam bardzo wiele punktów stycznych.

RMF: I po czterech latach rządów z ludowcami powtórzyłby pan tą rozrywkę?

Leszek Miller: Jaką rozrywkę?

RMF: Rozrywkę rządzenia z PSL-em, bo jakoś umiarkowanie dobrze wam się chyba rządziło.

Leszek Miller: Myślę, że tamta koalicja SLD-PSL choć trudna to jednak rządziła zdecydowanie efektywniej, niż na przykład koalicja AWS i Unii Wolności, czy teraz koalicja AWS i Platformy Obywatelskiej.

RMF: Dobrze się panu rządziło z ludowcami?

Leszek Miller: Biorąc pod uwagę wyniki chociażby gospodarcze to dobrze. Wtedy gospodarka rozwijała się bardzo szybko - siedem procent produktu krajowego brutto, a bezrobocie było w wiele mniejsze.

RMF: Ale Jarosław Kalinowski wychodził demonstracyjnie z posiedzeń rządu trzaskając drzwiami.

Leszek Miller: Każda koalicja jest trudna. Niektórzy politycy na Zachodzie mówią, że można nawet ustalić gradację słowa wróg. Wróg, śmiertelny wróg i koalicjant. Ale koalicja jest tym łatwiejsza, im jest bardziej spojona wspólnotą programową i dlatego trzeba szukać takiego ugrupowania, które jest naprawdę blisko programowo.

RMF: Kiedy już mówimy o ludowcach. Myślał pan o koalicji z „Samoobroną”?

Leszek Miller: Będziemy myśleli o koalicjach wtedy, kiedy zapoznamy się z wynikami wyborów.

RMF: Do dyspozycji mamy wyniki prawyborów. „Samoobrona” zdobyła więcej poparcia, niż PSL.

Leszek Miller: Ale przyzna pan, że te wyniki nie wpływają na sytuację w parlamencie.

RMF: Jak dotąd nie.

Leszek Miller: No, właśnie.

RMF: Czyli nie potrafi pan dzisiaj jednoznacznie powiedzieć? Nie chce pan czy nie potrafi?

Leszek Miller: Nie chce dlatego, bo aby tworzyć koalicję trzeba dysponować wynikiem wyborczym. Trzeba wiedzieć kto jest w parlamencie, ile ma mandatów i jaki jest jego program.

RMF: Panie przewodniczący, czy Ryszard Kalisz może liczyć na pańskie poparcie w swych poglądach dotyczących praw par homoseksualnych?

Leszek Miller: A co takiego pan Kalisz powiedział?

RMF: Ryszard Kalisz mówi, że można by pomyśleć o tym, żeby pary homoseksualne miały prawo dziedziczenia, wspólnoty majątkowej, miały prawo adopcji.

Leszek Miller: Ja jestem dość konserwatywny w tych sprawach i uważam, że prawo nie powinno się zbyt daleko posuwać wtedy kiedy dotyczy zwłaszcza rodziny. Trudno mi sobie wyobrazić parę homoseksualistów adoptujących dziecko.

RMF: Czyli będzie partyjna nagana, a nie pochwała?

Leszek Miller: Nie będzie żadnej partyjnej nagany, bo każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy.

RMF: Może będzie partyjna debata na ten temat?

Leszek Miller: Może rzecz wymaga dyskusji, ale nie jest to najważniejszy problem, który w tej chwili stoi przed Polską.

RMF: Ryszard Kalisz mówi, że jak będzie inny skład parlamentu to można by rozważać zmiany prawne. Pan mu powie – nie, Ryszardzie, oj nie?

Leszek Miller: Jeszcze raz mówię. Jeśli chodzi o rodzinę, przyszłość dzieci, procesy wychowawcze, to trzeba postępować bardzo ostrożnie w sposób bardzo wyważony.

RMF: A sprawa spadkowa, na przykład?

Leszek Miller: To trzeba by najpierw podjąć decyzję o tym, że mogą być tego rodzaju małżeństwa i że one mogą potem mieć wspólnotę.

RMF: Nie małżeństwa. Pary zalegalizowane, sformalizowane.

Leszek Miller: Jeszcze raz powtarzam. To nie jest problem, który uważamy za najważniejszy dla Polski.

foto Marcin Wójcicki RMF FM Warszawa