Nie ma nic złego w tym, że prokuratorzy przed przesłuchaniem premiera w sprawie Rywina dostali komplet pytań od swoich zwierzchników – mówi RMF minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk. O liście pytań do premiera miała zeznać przed sejmową komisją śledczą prokurator Marciniak.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, od kiedy to prokuratorzy dyktują swoim podwładnym – również prokuratorom – pytania, które ci mają zadać przesłuchiwanym.

Grzegorz Kurczuk: Wydaje mi się, że taka jest rola prokuratorów nadrzędnych, proszę pamiętać prokuratura jest strukturą hierarchiczną i większość decyzji jest aprobowana przez ich przełożonych. Więc nic w tym nadzwyczajnego.

Konrad Piasecki: Ale doświadczeni prokuratorzy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że owszem dzieje się tak, kiedy prokurator jest świeży, niedoświadczony w swoim fachu i wtedy starsi stażem i stanowiskiem rzucają pytania, ale to nie jest normą.

Grzegorz Kurczuk: Jeśli jakaś prokuratura pracuje nad jakąś zawiłą, szczególną czy trudną sprawą czy też sprawą, którą interesuje się opinia publiczna – to prokuratura nadrzędna ma prawo wglądu, dyktowania pewnych podpowiedzi czy też wydawania poleceń. I proszę mi wierzyć to żadne zaskoczenie czy sensacja. Zawsze się tak dzieje.

Konrad Piasecki: Ale pan dobrze wie, że w takiej sprawie, jak sprawa Rywina, to pachnie to trochę politycznym nadzorem, zwłaszcza gdy rzecz dotyczy przesłuchania premiera.

Grzegorz Kurczuk: Pan rozszczepia włos na czworo, pan za wszelka cenę chce uczynić problem z tego, gdzie problemu nie ma. Ja rozumiem, że wierszówka, że wywiad, że czas, ale naprawdę rozmawiamy w sprawie niegodnej uwagi.

Konrad Piasecki: Wierszówka nie ma tu nic do rzeczy, dlatego ponowię pytanie: Pachnie to trochę nadzorem politycznym, politycznym parasolem nad całym śledztwem.

Grzegorz Kurczuk: Po prostu opowiada pan bzdury, panie redaktorze. Tak po prostu nie jest. Nic nadzwyczajnego w tym nie ma.

Konrad Piasecki: A były prokurator krajowy, pan poseł Zbigniew Wassermann twierdzi, że jest w tym coś nadzwyczajnego.

Grzegorz Kurczuk: Pan poseł Wasserann zawsze, co by lewicowy polityk nie powiedział, będzie miał inne zdanie. I to już mnie wcale nie dziwi. Nie będę tego komentował.

Konrad Piasecki: A co by było, gdyby się okazało, że lista tych pytań, które zwierzchnicy dali prokuratorom przesłuchującym Leszka Millera, pokrywa się dokładnie z tymi, które mu zadano.

Grzegorz Kurczuk: Panie redaktorze proszę sięgnąć do tych pytań. Przecież nie są żadną tajemnicą; są w aktach prokuratury. Do dnia dzisiejszego nie było żadnej sensacji.

Konrad Piasecki: Dziennikarze nie mają dostępu do akt prokuratury.

Grzegorz Kurczuk: Ale macie państwo możliwość dostępu do akt śledztwa komisji sejmowej; pytań, materiałów. Więc proszę mi nie mówić, że nie ma dostępu.

Konrad Piasecki: Nie ma dostępu do pytań, które na kartce dostali prokuratorzy.

Grzegorz Kurczuk: Nie na kartce. Na pewno w sposób czytelny i normalny napisany. Co tam było bardzo proszę zapytać prokuratora Olejnika i Rychlika, są to osoby nadzorujące pion przestępczości zorganizowanej, bo ten zajmował się i zajmuje śledztwem przeciwko panu Rywinowi. Natomiast – jak pan doskonale wie – ja się z tej sprawy wyłączyłem. Nie mam nic więcej do powiedzenia. Byłem w tej sprawie świadkiem. Nawet nie wypada tej sprawy komentować.

Konrad Piasecki: Ale będzie miał pan coś do powiedzenia w sytuacji, kiedy przyjdzie panu decydować o odtajnieniu zeznań prokurator Marciniak. Odtajni je pan?

Grzegorz Kurczuk: Ja nie widzę tam nic nadzwyczajnego i nie sadzę, abym podjął inną decyzję niż odtajnienie.

Konrad Piasecki: Chcę jeszcze pana zapytać o „sprawę starachowicką”. Czy to prawda, że prokuratora bierze pod uwagę, że to pan minister Sobotka był źródłem tego przecieku?

Grzegorz Kurczuk: Nie zaprzeczam, nie potwierdzam. Badamy jako prokuratura wszystkie możliwości. Pan poseł minister Sobotka będzie oczywiście w sprawie przesłuchany, natomiast w jakim charakterze – świadka czy podejrzanego – rozstrzygną prokuratorzy po zebraniu odpowiedniego materiału.

Konrad Piasecki: Gdyby pana dzisiaj zapytał premier, minister spraw wewnętrznych, czy wedle posiadanej przez pana wiedzy – Zbigniew Sobotka powinien wrócić do pracy? To, co by pan powiedział?

Grzegorz Kurczuk: Powiedziałbym to samo, co powiedziałem przed chwilą panu. Potem zdecyduje prokuratura i w zależności, w jakim charakterze pan wiceminister Sobotka zostanie przesłuchany, będzie rzutować na decyzję premiera. W tej chwili jest przedwcześnie. Aczkolwiek sądzę, bo sprawa już trochę trwa, że raczej dni, a może godziny, dzielą nas od decyzji – prokuratorów kieleckich - od podjęcia decyzji w tej sprawie i przesłuchania pana posła Sobotki.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.