Nadal trwają spory historyków o Jedwabne - ostatnio jeden z najgłośniejszych epizodów w naszej historii. Wciąż toczy się śledztwo w sprawie zamordowania Żydów - mieszkańców tego miasteczka w 1941 roku. Prowadzone jest ono przez Instytut Pamięci narodowej, prezydent Kwasniewski zapowiada w izraelskiej gazecie przeprosiny za "ludobójstwo" Polaków dokonane na żydowskich sąsiadach.

Dzisiaj głos prosto z Jedwabnego. Barbara Górska rozmawia z Krzysztofem Godlewskim - burmistrzem Jedwabnego, a zarazem założycielem i przewodniczącym Komitetu Obrony Dobrego Imienia Miasta...

Barbara Górska: Panie burmistrzu ilu Żydów mieszkało w Jedwabnym przed wojną ?

Krzysztof Godlewski: Spis z 1931 roku mówi o 821.

Barbara Górska: A ilu mieszkało Polaków ?

Krzysztof Godlewski: Troszkę więcej około 1300. 1200-1300 według tego spisu, bo było 2100 w 1931 roku. Natomiast są również dokumenty mówiące o tym, że w roku 1940 mieszkało w Jedwabnym około 2700 mieszkańców, przy czym ilu było Polaków, a ilu mieszkańców narodowości żydowskiej - nie wiem.

Barbara Górska: To ilu Żydów mogło zostać zamordowanych 60 lat temu? Czy z tej kalkulacji jakaś liczba się wyłania ?

Krzysztof Godlewski: Jeżeli te dane, a one pochodzą z archiwów radzieckich są prawdziwe, to prosta arytmetyka. Z tym, że kilkaset Żydów się uratowało10 lipca.

Barbara Górska: Czyli zginęło wynika z tego mniej, niż pisze profesor Gross w swej książce?

Krzysztof Godlewski: Znaczy liczbę wymienionych wzięto „z sufitu”. Prawdopodobnie ktoś za czasów władzy ludowej, jeszcze tej pierwszej, taką liczbę podał. Okrągła liczba, ładna. Zostało to zapisane i dzisiaj mamy kłopot z tym, bo 1600 jest to liczba przesadna.

Barbara Górska: To ilu Żydów zginęło?

Krzysztof Godlewski: Nie wiemy, nie wiemy.

Barbara Górska: Ale jak pan sądzi mniej niż 1000?

Krzysztof Godlewski: Myślę, że mniej.

Barbara Górska: Ale myśli pan, że mniej niż 1000, ale więcej niż na przykład 500 osób?

Krzysztof Godlewski: To są czyste spekulacje i ja myślę, że nie ma sensu o tym mówić.

Barbara Górska: Jak się układały stosunki z Żydami przed wojną tutaj w Jedwabnym? Czy wie pan coś na ten temat?

Krzysztof Godlewski: Prawdopodobnie tak jak w większości miasteczek. Stosunki poprawne, oprócz drobnych złośliwości nic innego tych ludzi nie dzieliło.

Barbara Górska: Nie było nienawiści?

Krzysztof Godlewski: Czy była trudno mi powiedzieć. Prawdopodobnie była rywalizacja ekonomiczna, bo to było.

Barbara Górska: Na tym tle niesnaski?

Krzysztof Godlewski: No to jest normalne.

Barbara Górska: Czy dzisiaj się czasami mówi w Jedwabnym o Żydach?

Krzysztof Godlewski: No mówi się, dlaczego miało by się nie mówić?

Barbara Górska: I co się mówi?

Krzysztof Godlewski: Praktycznie ci ludzie, którzy mieszkają w Jedwabnym w 90 kilku procentach są to ludzie napływowi. Tych urodzonych przed 1940 rokiem, jest mniej niż 40.

Barbara Górska: A gdybym próbowała przejść się po domach i popytać tych starych mieszkańców, to co by mi powiedzieli jak pan myśli?

Krzysztof Godlewski: No nie wiem. Różne są wspomnienia. Są takie, że w pewnym okresie sklepy żydowskie były faworyzowane przez hurtownię, inne z kolei, że polskie. Są też wspomnienia takie sielankowe o wspólnych zabawach, o wspólnych śpiewach. Jest to normalne, normalne życie.

Barbara Górska: To maleńkie miasteczko, a dzisiaj jest o nim głośno w całej Polsce. Jak się książka profesora Grossa ukaże po angielsku, to będzie o Jedwabnym głośno także prawdopodobnie w całym świecie prawdopodobnie. Pan się cieszy, że Jedwabne będzie popularne?

Krzysztof Godlewski: Nie no masochistą nie jestem.

Barbara Górska: Dlaczego pan tak mówi masochistą ?

Krzysztof Godlewski: Z czego tu się cieszyć? W końcu stała się rzecz okrutna, stała się zbrodnia i to nie ulega wątpliwości. Oczywiście gdyby to była zbrodnia według tego schematu tradycyjnego, czyli Niemcy bez udziału Polaków było by to dla nas łatwiejsze do strawienia. Niestety no pewne dokumenty wskazują na to, że jakiś tam udział Polaków był.

Barbara Górska: No wie pan, jeśli wierzyć profesorowi Grossowi to był całkiem spory. Jeśli by nie rzec decydujący. Jak to jest prezydent deklaruje, że tutaj w Jedwabnym przeprosi w imieniu Polaków za te zbrodnie. A ksiądz Orłowski - miejscowy proboszcz mówi, że nie popiera tego pomysłu bo to nie naród zrobił, tylko zrobili to Niemcy, ale w bardzo zakamuflowany sposób. Jak pan myśli po czyjej stronie racja jest?

Krzysztof Godlewski: Racja leży po środku. Oczywiście, że głównymi sprawcami są Niemcy to nie ma wątpliwości oni to przygotowali. To jest prowokacja wykonana w „białych rękawiczkach”. Dali wolność na te kilka godzin chuliganom, mętom, wszelkiej swołoczy jak bym to powiedział, która mogła się w tym czasie dokładnie wyszumieć. My dzisiaj za to cierpimy, my ponosimy za to moralną odpowiedzialność.

Barbara Górska: To powinni Polacy przeprosić za to, czy nie?

Krzysztof Godlewski :Myślę, że nikomu „korona z głowy nie spadnie”, jeżeli powie słowo „przepraszam”.

Barbara Górska: Pan chciałby, żeby mieszkańcy Jedwabnego pod to "przepraszam" się podłączyli, powiedzieli swoje „przepraszam”?

Krzysztof Godlewski: Ja generalnie, jeśli chodzi o słowo „przepraszam” ono mi się kojarzy z jakimś takim wypowiedzeniem, że ktoś przepraszał naród polski i nie chciałbym, żeby w takim duchu to się odbyło.

Barbara Górska: A w jakim?

Krzysztof Godlewski:To powinno być w jakiejś bardzo podniosłej atmosferze szczerości takiej z wyjściem do przodu jak gdyby.

Barbara Górska: A co tu ludzie powiedzą, kiedy przyjedzie prezydent, przyjadą politycy, oficjele, wysocy dostojnicy kościelni i będą przepraszać za ten straszny mord?

Krzysztof Godlewski: Już wiemy, że wysocy dostojnicy nie przyjadą.

Barbara Górska: Biskup będzie.

Krzysztof Godlewski: Biskup? No nie wiem. W każdym razie kardynał Glemp nie przyjedzie. Natomiast jeśli przyjadą wysocy dostojnicy państwowi, być może staną się sprawą nie tylko Jedwabnego, staną się sprawą jakby polską i myślę, że udział w tych dostojeństwach jest potrzebny. Ale z mojego punktu widzenia najistotniejszy jest głos mieszkańców.

Barbara Górska: Jaki on będzie?

Krzysztof Godlewski: Nie wiem. Mam nadzieję, że będzie taki, że wizerunek Jedwabnego w oczach świata się zmieni.

Barbara Górska: No właśnie założył pan Komitet Obrony Dobrego Imienia Miasta. Czy pan zdoła tej złej sławie zapobiec, czy państwo zdołacie temu zapobiec?

Krzysztof Godlewski: Takie lekkie sprostowanie. Ja tego komitetu nie zakładałem.

Barbara Górska: A dlaczego o tym informuje Polska Agencja Prasowa?

Krzysztof Godlewski: Nie wiem. Takie mamy media.

Barbara Górska: A może jest tak, że politycy przyjeżdżają do pana burmistrza i próbują pana namówić a to w jedną, a to w drugą stronę aby zajął pan stanowisko?

Krzysztof Godlewski: Nie, nie .

Barbara Górska: Nie czuje się pan manipulowany przez polityków? Czy politycy wykorzystują Jedwabne dzisiaj?

Krzysztof Godlewski: Jeszcze nie, chociaż pierwsze jaskółki zwiastują.

Barbara Górska: To znaczy?

Krzysztof Godlewski: Na razie nie będę wymieniał konkretów.

Barbara Górska: A pan będzie konkretny ?

Krzysztof Godlewski: No ja chcę wynieść z tego jedno co mogę – twarz.