Zawsze znajdą się pośrednicy, zawsze znajdą się ludzie usłużni, którzy za wielką kasę są skłonni grać interesem Polski - mówił w porannej rozmowie gość Faktów RMF senator Krzysztof Kozłowski.

Tomasz Skory: Pan wierzy w bajki panie senatorze jak ta o rosyjskim Rybaku Putinie i nadskakujących mu złotych rybkach, które chcą w Polsce spełniać wszystkie jego życzenia nawet za skromną opłatą, a to Mercedes, a to telefon?

Krzysztof Kozłowski: W miarę wierzę.

Tomasz Skory: Sprzedajni politycy, usłużni lobbyści – ja przepraszam, ale po 15 latach suwerenności, niepodległości to brzmi mocno nietaktownie, jak jakieś opowieści z bananowej republiki.

Krzysztof Kozłowski: Tak. Proces raczej nie zanika, ale się nasila. To znaczy, że życie gospodarczo-polityczne staje się coraz bardziej skomplikowane.

Tomasz Skory: A Polska nadal tkwi w sieci uzależnień gazowych, naftowych, a pewnie i wywiadowczych uzależnień od Rosji, tego Wielkiego Brata?

Krzysztof Kozłowski: Każdy o tym wie, natomiast nie zawsze zdajemy sobie sprawę z konsekwencji tego.

Tomasz Skory: To znaczy?

Krzysztof Kozłowski: To znaczy, że jest to jednak presja, dość silna presja na Polskę, gospodarcza presja, która owocuje potem tego rodzaju aferami jak mieliśmy do czynienia w Wiedniu czy gdzie indziej. Zawsze znajdą się pośrednicy, zawsze znajdą się ludzie usłużni, którzy za wielką kasę są skłonni grać interesem Polski.

Tomasz Skory: Mnie zastanawiają zachowania administracji naszej. W styczniu tego roku wewnętrzny raport MSWiA, MSZ, Ośrodka Studiów Wschodnich wyraźnie mówi, że Polska nie należy do krajów, gdzie rosyjskie firmy energetyczne, strategiczne, stosują rynkowe zasady konkurencji. Mówi wręcz o wykorzystywaniu kanałów nierynkowych i nieformalnych powiązań między innymi w Polsce. Więc tak naprawdę mówi ten raport o agenturze, korupcji. Kto w Polsce jest temu winien, że ta sytuacja trwa?

Krzysztof Kozłowski: To nie jest tylko sytuacja Polski. Podobne zabiegi można obserwować gołym okiem na Ukrainie, oczywiście na Białorusi, na Litwie. To jest dość skoordynowana polityka gospodarcza, rosyjskiej ekspansji gospodarczej. Jak nie udało się politycznie i militarnie, to przynajmniej zabezpieczamy swoje interesy gospodarczo.

Tomasz Skory: A kto po polskiej stronie na to pozwala? Nasze słabe służby specjalne, czy może nasze uwikłane w te powiązania z Rosją służby specjalne, że wskażę posądzane o bycie skansenem PRL-u Wojskowe Służby Informacyjne np.?

Krzysztof Kozłowski: To prawda, że WSI wymknęły się – o ile kiedykolwiek były pod kontrolą cywilną. Żaden z rządów nie potrafił uporać się z tym zagadnieniem i to jest sprawa otwarta na przyszłość do załatwienia. Natomiast ja nie sądzę, żeby nasze służby były szczególnie uwikłane. Mogą popełniać błędy, mogą mieć wpadki, ale raczej obwiniałbym nadmierną tolerancyjność społeczeństwa w stosunku do wszystkich przekrętów, dojść, załatwiań.

Tomasz Skory: Czyli to jest po prostu mentalność polska?

Krzysztof Kozłowski: Trochę mentalność polska, której nie przeszkadza w życiu codziennym tego rodzaju zachowanie. Dopiero jak jest wielka kasa i są znane nazwiska – wtedy uderzamy na alarm i krzyczymy, że skandal, że jak można itd. To samo robimy na co dzień w małej skali i to jest dopuszczalne.

Tomasz Skory: Pytam o te działania służb, bo zastanawiam się, czy mieści się panu, szefowi MSW, UOP-u w głowie taka interpretacja spotkania Ałganow-Kulczyk, że w istocie to rosyjskie służby, koncerny chciały wyeliminować w ten sposób przez kompromitację groźnego konkurenta jakim był dla nich Jan Kulczyk w sprawie Rafinerii Gdańskiej, w sprawie G8?

Krzysztof Kozłowski: Wszystko jest możliwe. Myślę, że tutaj inicjatywa leżała po stronie rosyjskiej i polskie służby próbowały zdefiniować sytuację, ale inicjatywa leżała po tamtej stronie.

Tomasz Skory: To by znaczyło, że nasze służby biorą za dobrą monetę to, co Rosjanie nam podrzucają i własnymi rękami nasze służby wykańczają a to Kulczyka, a to Kaczmarka, a potem do służb dobierają się politycy z komisji śledczej, niewolni przecież od politycznych niechęci. Wszystko kończy się jedną, wielką kompromitacją Polaków.

Krzysztof Kozłowski: Troszkę jest to przesada. Ostatecznie w stan oskarżenia zostanie postawiony - mam nadzieję – były wiceminister, poseł Pęczak, który był postacią bardzo znaczącą w rządzącej partii w tej chwili. Jeżeli służby dobierają się do przedstawicieli wysoko postawionej rządzącej partii to nie jest tak źle. To znaczy, że te służby są dość niezależne. A w każdym razie starają się być ostatnio dość niezależne.

Tomasz Skory: Rzeczywiście. Dziękuję bardzo za rozmowę.

Kto odda Moskwie ukraińską duszę?