Kościół nie był nigdy zainteresowany zawartością teczek SB – mówi Krzysztof Kozłowski. Na początku lat 90. ówczesny minister MSW pytał hierarchów kościelnych o to, czy interesują ich materiały odnalezione w archiwum resortu. Odpowiedź brzmiała: „nie”.

Krzysztof Kozłowski: W rozmowie całkiem prywatnej spytałem ówczesnego sekretarza Episkopatu – abpa Bronisława Dąbrowskiego, nie mieszać z Jerzym Dąbrowskim, czy teoretycznie, bo rozmawialiśmy czysto teoretycznie, Kościół jest w ogóle zainteresowany obejrzeniem tych materiałów.

Maciej Grzyb: Jaka była odpowiedź?

Krzysztof Kozłowski: Że nie. Że Kościół ma dostateczną wiedzę własną na ten temat i to jest problem wewnątrzkościelny, i tu nie potrzeba żadnych czynników zewnętrznych, łącznie z archiwami.

Maciej Grzyb: Nie interesowała ich zawartość tych teczek, materiałów?

Krzysztof Kozłowski: Odniosłem wrażenie, że nie.

Maciej Grzyb: Czy Kościół wtedy był zainteresowany rozwikłaniem jakiejkolwiek zagadki z przeszłości?

Krzysztof Kozłowski Tak. Sprawa spalenia samochodu biskupowi częstochowskiemu. Najbardziej byli zainteresowani tym, żeby wreszcie okazało się, w której ścianie i w którym miejscu był podsłuch.

Maciej Grzyb: I zlikwidować ten podsłuch?

Krzysztof Kozłowski: Proszę mi wierzyć, naprawdę, że był nieczynny, ale wyjmowaliśmy z sekretariatu Episkopatu w Warszawie, z sali posiedzeń Episkopatu na Jasnej Górze.