Wolałbym nie mówić wszystkiego. Mógłbym różne rzeczy wspomnieć, jakie zostały rachunki po Janie Rokicie w Sejmie z tytułu wykorzystywania samochodów - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. To poważne rachunki - mówi. Dodaje, że Palikot zostanie wezwany do poprawienia oświadczenia majątkowego. Jego zdaniem topniejące sondaże PO to skutek zmasowanej kampanii z udziałem prezydenta.

Konrad Piasecki: Prawo i Sprawiedliwość odzyskuje swoje mateczniki i depcze po piętach Platformie Obywatelskiej. Gazety donoszą dziś rano o topniejącej przewadze pańskiej partii. Co się dzieje?

Bronisław Komorowski: Nie sądzę, żeby to oddawało rzeczywistość. Świeżo byłem na Rzeszowszczyźnie, Lubelszczyźnie, w Małopolsce.

Konrad Piasecki: Sądząc po sondażach, na Rzeszowszczyźnie coraz gorzej z Marianem Krzaklewskim, na Mazowszu też coraz gorzej z kandydatami PO.

Bronisław Komorowski: Trzeba porównywać przede wszystkim ostatnie wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego z tymi, które mogą mieć miejsce dzisiaj. Otóż w poprzednich wyborach na Podkarpaciu Platforma nie miała żadnego mandatu, a teraz nie znam sondażu, który by mówił, że nie będzie miała. Jest odwrotnie. Pewnie zyskamy tutaj. W znacznej mierze dzięki Marianowi Krzaklewskiemu. Ale nie tylko. Proszę zwrócić uwagę na to, że PiS jest tam kompletnie rozbity, bo eurodeputowany PiS-u, pan Janowski przeszedł do PSL-u. I tam jest zamieszanie dopiero.

Konrad Piasecki: A nie myśli pan, że kampania niemiecka zaczyna przynosić swoje rezultaty.

Bronisław Komorowski: Może tak być. Bezwzględność kampanii, stosowanie bardzo brutalnych metod walki, z oskarżeniami sięgającymi spraw patriotyzmu, narodowości, być może na części ludzi robi wrażenie, ale oprócz tego sądzę, że największe wrażenie robi sama wzmocniona, skoncentrowana krytyka. Z udziałem prezydenta zresztą. Ilość miejsc, gdzie się dokonuje krytyki rządu i brutalność na pewno jakieś efekty przynoszą.

Konrad Piasecki: Nie uważa pan, że błędem była bardzo wstrzemięźliwa reakcja na to oświadczenie CDU/CSU? Że jednak premier powinien walnąć pięścią w stół i powiedzieć, że nasza wrażliwość kłóci się z takimi oświadczeniami.

Bronisław Komorowski: Pan premier nie chce się dać wpisać w scenariusz tych naprawdę niemądrych polityków CDU/CSU, niemądrych polityków niemieckich i niemądrych polityków polskich. Radykałowie niemieccy i radykałowie polscy, między innymi Jarosław Kaczyński, próbują się wpisać w scenariusz tworzenia wrażenia, że jest jakieś zagrożenie, napięcie. Po to, by zyskać jeden, dwa procent w kampanii wyborczej kosztem interesów Polski i Niemiec poza kampanią wyborczą. Ci politycy CDU/CSU, którzy przygotowali ten nieobowiązujący na szczęście dokument, są tyle samo warci co Jarosław Kaczyński. Wart Pac pałaca, a pałac Paca. Oni dokładnie robią to samo. Niszczą relacje polsko-niemieckie po to, żeby zarobić jeden lub dwa procent.

Konrad Piasecki: Jak Angela Merkel może się na to zgadzać? Jak wasz partner z Europejskiej Partii Ludowej może się pod czymś takim podpisać?

Bronisław Komorowski: Ale pod czym się podpisała? To nie jest dokument obowiązujący.

Konrad Piasecki: Ale Angela Merkel się od niego nie odcięła.

Bronisław Komorowski: Czy pan oczekuje od szefa partii, która idzie do wyborów i walczy w sposób niemądry o ten jeden procent Niemców, wypędzonych, że to zakwestionuje?

Konrad Piasecki: Tak, tego bym oczekiwał od kanclerza Niemiec i przyjaciółki Donalda Tuska.

Bronisław Komorowski: To ja też oczekuję.

Konrad Piasecki: Czyli oczekuje pan, że Angela Merkel powie, że się jej to nie podoba?

Bronisław Komorowski: Ale nie jestem człowiekiem naiwnym. Wiem, że jak ktoś postanowił zaszkodzić, a ci politycy CDU/CSU tak postanowili i Jarosław Kaczyński dokładnie tak samo chce zaszkodzić, to zaszkodzi.

Konrad Piasecki: Żałuje pan, że Lech Kaczyński nie pojedzie 4 czerwca do Krakowa?

Bronisław Komorowski: Oczywiście, że tak.

Konrad Piasecki: Prezydent mówi, żeby pojechał, ale nie ma daru bilokacji. Pan myśli, że w bilokacji problem?

Bronisław Komorowski: Myślę, że pan prezydent, gdyby chciał, znalazłby sposób, żeby zaznaczyć swoje dążenie, żeby te obchody miały charakter ogólnonarodowy.

Konrad Piasecki: A pan gdzie będzie 4 czerwca?

Bronisław Komorowski: Ja przede wszystkim organizuję razem z marszałkiem Borusewiczem obchody w Sejmie i Senacie. One będą miały charakter ogólnonarodowy. Są na to zaproszeni wszyscy byli prezydenci wybrani w wyborach demokratycznych, premierzy, marszałkowie Sejmu i Senatu, i są reprezentacje wszystkich Parlamentów Europejskich.

Konrad Piasecki: Wojciecha Jaruzelskiego pan nie zaprosił?

Bronisław Komorowski: Powiedziałem: wybranych w wyborach demokratycznych.

Konrad Piasecki: Wojciech Jaruzelski pochodził z wyborów półdemokratycznych.

Bronisław Komorowski: A no właśnie. Więc zaprosiliśmy wszystkich, także i przewodniczącego „Solidarności”, zaprosiliśmy obecnego prezydenta i premiera. Sam jestem ciekaw, kto będzie chciał zaznaczyć tę chęć uczestniczenia w wydarzeniu wspólnym, a kto będzie organizował osobne.

Konrad Piasecki: Panie marszałku, poręczyłby pan za uczciwość i niewinność Janusza Palikota?

Bronisław Komorowski: Nie mam takiego zwyczaju, żeby ręczyć w sprawach, których nie znam.

Konrad Piasecki: Pana z Januszem Palikotem wiążą więzy pozapolityczne, stąd pytam, na ile wiara Bronisława Komorowskiego w niewinność Janusza Palikota jest silna.

Bronisław Komorowski: Nie należy mieszać polityki do spraw prywatności.

Konrad Piasecki: Nie poręczyłby pan jednym słowem?

Bronisław Komorowski: Nikt o to mnie nie prosił i nie ma takich podstaw. Ja nie mam wiedzy. Sądzę, że mam gorszą wiedzę od pana, bo ja ostatni tydzień jeździłem po całej Polsce i nawet prasy nie czytałem.

Konrad Piasecki: Wierzy pan w to, że wszystkie zarzuty wobec Palikota, to wielka kampania pod tytułem „zabić Palikota”?

Bronisław Komorowski: To nie jest kwestia wiary, bo wiarę to ja mam od innych spraw. Natomiast tutaj istnieje podejrzenie, że rzeczywiście jest korelacja wydarzeń: tu kampania wyborcza, tutaj raptem atak, taki bardzo ostry – to budzi moje podejrzenia, że to jest kampania przeciw Januszowi Palikotowi. Ale czy tak jest naprawdę? Poczekajmy.

Konrad Piasecki: Tylko Palikot sugerował ostatnio, że to raczej Grzegorz Schetyna go zwalcza, a nie PiS.

Bronisław Komorowski: Akurat premierowi tutaj wierzę. Premier powiedział, że widział wyjaśnienia, i że uważa, że trzeba będzie się nad nimi pochylić i oczywiście robił wrażenie przekonującego. Więc ja, na tym wrażeniu pana premiera, buduję również swoje przekonanie, że tu trzeba bardzo uważać, bo to może być fragment kampanii wyborczej „antyplatformianej”.

Konrad Piasecki: Ale tu jest też coś namacalnego: półmilionowy błąd w sejmowym oświadczeniu majątkowym. Co zrobi z tym marszałek Sejmu?

Bronisław Komorowski: To nie marszałek cokolwiek robi, bo ja jestem listonoszem, przesyłam oświadczenia majątkowe. Jeżeli jest błąd, to on musi być poprawiony.

Konrad Piasecki: A Palikot ukarany czy nie?

Bronisław Komorowski: Jest normalna procedura. Wszystko jedno, czy ktoś się pomyli o pięć złotych, czy o pół miliona, jest dokładnie taka sama procedura. Najpierw sprawa staje w komisji regulaminowej czy etyki, która ocenia, gdzie są popełnione błędy – bo wielu popełnia błędy, czasami wpisując nie w tą rubrykę albo inaczej – i na zauważony przez specjalny zespół urzędników błąd, parlamentarzysta zawsze ma prawo zareagować poprawieniem. Ale musi się wtedy pod tym podpisać, wyjaśnić, złożyć wyjaśnienia, skąd się ten błąd wziął, bo może z jakiś błędów w materiałach skarbowych. Dopiero potem, jeżeli parlamentarzysta utrzymuje błąd, który jest poświadczeniem nieprawdy, to może być za to nawet skazany.

Konrad Piasecki: Czyli rozumiem, że wezwiecie Palikota do poprawienia, a jeżeli będzie trwał w grzechu, będzie ukarany?

Bronisław Komorowski: Dokładnie tak samo, jak każdego innego posła.

Konrad Piasecki: Dlaczego Nelly Rokita nie może wozić sejmowym samochodem Jana Rokity?

Bronisław Komorowski: Bo to jest sejmowy samochód, a nie pani Nelly Rokity. Swoim własnym niech jeździ, niech wozi i tak dalej.

Konrad Piasecki: A rzeczywiście jest tak, że rodzina nie może się dosiąść do posła, który jedzie sejmowym samochodem? Jan Rokita się skarżył ostatnio w „Dzienniku”.

Bronisław Komorowski: Nie, nie ma takich uregulowań. Ja bym wolał nie mówić wszystkiego, bo mógłbym różne rzeczy wspomnieć, jakie rachunki zostały po Janie Rokicie w polskim Sejmie, właśnie z tytułu wykorzystywania samochodu.

Konrad Piasecki: Jakie zostały?!

Bronisław Komorowski: Poważne. Więc radziłbym przemilczeć to, bo będzie przykrość.

Konrad Piasecki: Ciekawy wątek. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, dziękuję bardzo.

Bronisław Komorowski: Dziękuję bardzo.