Teoretycznie jesteśmy za - tak w Kontrwywiadzie RMF FM Bronisław Komorowski z PO mówi o ewentualnym poparciu dla pisowskiego projektu ograniczenia immunitetów posłom. Ale diabeł tkwi w szczegółach.

Z PiS-em w randkę w ciemno nie idziemy. Najpierw zobaczymy, co oni przedstawią, ocenimy i podejmiemy decyzję - powiedział Komorowski. W zeszłym tygodniu Platforma Obywatelska zagłosowała przeciw zniesieniu immunitetu posłance SLD Małgorzacie Ostrowskiej. Otóż nam się wydawało, że jest to przestrzelony wniosek, za którym czyha pokusa zrobienia spektaklu politycznego - wyjaśnia polityk PO.

Zdaniem Komorowskiego, ostatnie wydarzenia na Ukrainie – rozwiązanie parlamentu i rozpisanie nowych wyborów – zapowiadają długi kryzys parlamentarny: Są dwie drogi wyjścia: albo będzie to werdykt sądu konstytucyjnego, który w moim przekonaniu powinien potwierdzić stanowisko prezydenta, jego prawo i racje. Albo też będziemy mieli do czynienia z jakimś przedłużającym się kryzysem wewnątrz parlamentu, dlatego że część środowisk politycznych, szczególnie te wywodzące się z pomarańczowej rewolucji, będą dążyć do wcześniejszych wyborów, bo mogą one pozbawić władzy Janukowycza -mówi polityk PO. Według niego, największym nieszczęściem byłoby rozwiązanie siłowe.

Kamil Durczok: Czy na Ukrainie nastąpił zamach stanu, jak określają to zwolennicy premiera Janukowycza?

Bronisław Komorowski: Nie, ale mamy do czynienia z kryzysem, być może z pewnym przesileniem.

Kamil Durczok: Na ile niebezpiecznym kryzysem?

Bronisław Komorowski: Prezydent skorzystał z przysługujących mu praw, ale jak widać, nie zyskał posłuchu. Większość parlamentu zdaje się uważać, że nie należy wykonywać polecenia prezydenta i zakwestionowano termin wcześniejszych wyborów.

Kamil Durczok: Więcej powiedziano, bo prezydent rozwiązał parlament, a w odpowiedzi usłyszał, że jest to przestępcza decyzja.

Bronisław Komorowski: To jest oczywiście pewna słowna przesada, która jest typowa dla polityki ukraińskiej, gdzie jednak narasta pewne zniecierpliwienie i prezydenta. Narasta także poczucie siły ze strony Janukowycza. To prowadzi do jakiegoś pogłębionego kryzysu. Wg mnie, będzie on miał charakter głównie parlamentarny.

Kamil Durczok: Co się szykuje?

Bronisław Komorowski: Są dwie drogi wyjścia: albo będzie to werdykt sądu konstytucyjnego, który w moim przekonaniu powinien potwierdzić stanowisko prezydenta, jego prawo i racje, albo też będziemy mieli do czynienia z jakimś przedłużającym się kryzysem wewnątrz parlamentu, dlatego że część środowisk politycznych, szczególnie te wywodzące się z pomarańczowej rewolucji, będą dążyć do wcześniejszych wyborów, bo mogą one pozbawić władzy Janukowycza.

Kamil Durczok: Przemówi 27 maja. Nie obawia się pan jednak, że może dojść do wariantu siłowego?

Bronisław Komorowski: To byłoby najgorsze, to byłoby nieszczęście. Sądzę, że raczej będzie to kryzys gabinetowy i parlamentarny. Aczkolwiek wszyscy liczą, jakie wpływy ma Janukowycz i prezydent Juszczenko w resortach siłowych. Można powiedzieć, że wojsko służba bezpieczeństwa są domeną wpływów prezydenta, natomiast milicja czy MSW jest domeną wpływu premiera. Może być bardzo różnie, ale sądzę, że na takich rachunkach się skończy. Tak naprawdę rozstrzygną jakieś zakulisowe porozumienia i dojdzie do jakiegoś bardziej czy mniej koślawego kompromisu, który będzie oznaczał, że problemy nie zostaną rozwiązane w relacjach między głównymi organami władzy państwowej, ale jakieś uspokojenie przyniesie. Chyba że pojawi się takie kryterium uliczne, na które się zanosi. Wszystkie środowiska zapowiadają demonstrację – nie sądzę, by miały one natężenie i siłę z dawnej rewolucji pomarańczowej – ale również pojawia się element następnej siły politycznej, takiej populistycznej. Taka Samoobrona, zresztą podobnej nazwy używającej, która odwołuje się do niezadowolonych.

Kamil Durczok: Zobaczymy, bo w tle jeszcze rosyjscy doradcy, którzy mówią: „Popatrzcie Ukraińcy – to Polacy i Amerykanie wam zgotowali taki los i takie konflikty”.

Bronisław Komorowski: Ale pamiętajmy jednak, że na Ukrainie to Rosjanie tak mówią, ale Ukraińcy wiedzą dokładnie to samo, co zawsze wiedzieli Polacy – że lepiej na Zachodzie niż na Wschodzie.

Kamil Durczok: Pamięta pan hasło „4 razy TAK”?

Bronisław Komorowski: Owszem.

Kamil Durczok: Tam było „tak” dla mniej licznego Sejmu, „tak” dla zniesienia Senatu i „tak” dla zniesienia immunitetu poselskiego. A w „Fakcie” premier mówi: „Musimy skończyć z immunitetami” – co pan na taki postulat?

Bronisław Komorowski: A pamięta pan, co mówił pan premier Kaczyński wtedy – w czasie referendum „4 razy TAK”?

Kamil Durczok: Pan premier Kaczyński mówił wiele różnych rzeczy, wszystkich słucham z wielką uwagą.

Bronisław Komorowski: Przypomnę panu z przyjemnością, że wtedy PiS i pan premier Kaczyński byli przeciwko nie tylko zniesieniu, ale ograniczeniu immunitetu. Dzisiaj na szczęście zmieniają stanowisko i zaczynają mówić o tym, że należy immunitet ograniczyć. Według mnie warto w tę stronę pójść, pomimo zastrzeżeń z naszej strony, że akurat ten moment z taką władzą jaka ona jest – w władzą nadużywającą jednak swoich uprawnień, także prokuratorskich, czy może władzą stojącą pod podejrzeniami, że nadużywa władzy prokuratorskiej…

Kamil Durczok: Czyli teoretycznie tak, ale w praktyce, jak przychodzi do głosowania nad immunitetem posłanki Ostrowskiej, to podnosicie rękę przeciwko?

Bronisław Komorowski: A to są dwie zupełnie różne rzeczy.

Kamil Durczok: Dlaczego? To jest test w praktyce teoretycznych zapowiedzi.

Bronisław Komorowski: Nie. Jeżeli się głosuje jeszcze nad konkurencją, wnioskiem dotyczącym nie własnego posła, tylko posła z konkurencji – bo pani Ostrowska jest przecież posłem lewicy, więc jest naszą konkurentką – to głosujemy pod wpływem oceny własnej, czy to jest słuszny wniosek, czy niesłuszny. Otóż nam się wydawało, że jest to przestrzelony wniosek, za którym czyha pokusa zrobienia spektaklu politycznego.

Kamil Durczok: Zgodzi się pan, że powinien to rozstrzygnąć niezawisły sąd? Przypominam, że nie minister sprawiedliwości wsadza ludzi do aresztu, tylko jest to decyzja sądu.

Bronisław Komorowski: Niestety nie, bo prokurator ma możliwość występowania z wnioskiem o natychmiastowe aresztowanie i pan minister Ziobro parę razy to zrobił.

Kamil Durczok: W Polsce jest tak obowiązująca procedura karna, że wniosek, który zgłasza prokurator, rozstrzyga sąd na posiedzeniu. Można zatrzymać kogoś oczywiście na 48 godzin.

Bronisław Komorowski: Oczywiście. Ale zgodzimy się, że minister Ziobro jest ministrem sprawiedliwości i jednocześnie prokuratorem generalnym.

Kamil Durczok: Zgadza się. I ma prawo wyłączne wnioskowania, a nie wsadzania do aresztu.

Bronisław Komorowski: Więc jak się zgadza, to zauważmy, że w Krakowie pan minister Ziobro właśnie wystąpił z wnioskami o aresztowanie konkurentów politycznych przed wyborami samorządowymi – chodzi o wiceprezydentów miasta Krakowa – a w Białymstoku, gdzie dotyczyło to działaczy samorządowych Prawa i Sprawiedliwości z takimi wnioskami się nie zetknęliśmy.

Kamil Durczok: Będzie poparcie tej inicjatywy PiS ograniczenia immunitetu do tego, co mówi premier – wyłącznie do immunitetu materialnego?

Bronisław Komorowski: My z PiS na randkę w ciemno nie idziemy. Najpierw zobaczymy, co oni przedstawią, potem ocenimy i podejmiemy decyzję.

Kamil Durczok: Dziękuję bardzo.